Reklama

Sprawiedliwość - szczyt nie do zdobycia

Jeśli przyjmiemy, że sprawiedliwość polega na tym, by oddać wszystko, co się innym należy, natychmiast uruchamia się odwieczny kołowrót roszczeń. Najsprawiedliwiej bowiem Pan Bóg wyposażył nas jedynie w rozum: nikt nie narzeka na jego niedobór, a wszyscy są wręcz zadowoleni z poziomu swego intelektu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zesprawiedliwością jest trochę jak z żoną porucznika Columbo: ciągle się o niej mówi, a nikt jej jeszcze nie widział na własne oczy. Czy zatem możliwa jest sprawiedliwość w życiu społecznym? Na pewno nie jest możliwa w takim stopniu, jak byśmy sobie tego życzyli, ale czy może to uzasadniać rezygnację z dążenia do ideału? Żaden sportowiec nie wie, w którym miejscu znajduje się nieprzekraczalna granica dla ludzkiego wysiłku, a jednak każdy usilnie pracuje nad tym, by poprawić poprzedni rekord. Podobnie jest ze sprawiedliwością, która choć ciągle jest niedoścignionym celem, ułatwia nam życie, w miarę jak się do niej zbliżamy.

Koszmary przeszłości

Cnota sprawiedliwości w polskich warunkach jest wyjątkowo obciążona historycznie. Któż z nas nie zna pojęcia „homo sovieticus”? Rosyjski pisarz i socjolog Aleksandr Zinowjew w taki właśnie sposób określił człowieka, który przyzwyczaił się do komunistycznej formuły państwa; człowieka oczekującego, że od państwa otrzyma pracę, opiekę socjalną, zdrowotną i inną w zamian za płacenie podatków. Niestety, pierworodnym grzechem stosunków społecznych tamtego okresu była powszechna obecność pozorów: obywatele udawali, że płacą, a państwo udawało, że wynagradza za pracę. Wewnętrzne zapotrzebowanie na sprawiedliwość doprowadziło wówczas do bardzo specyficznej, wykładanej nawet na katedrach teologii „zasady wyrównania”. Być może niewielu już dziś pamięta, ale nie zawsze z radykalną krytyką autorytetów spotykały się powszechne w niedawnym okresie praktyki wynoszenia z zakładu pracy określonych dóbr czy niekasowania biletu za przejazd komunikacją miejską. Myślenie wyglądało wówczas mniej więcej następująco: jeśli państwo mnie okrada czy też nienależycie wynagradza, mam prawo do swoich „małych grzeszków”, dzięki czemu mogę podreperować i tak nadwątlony budżet domowy. Z zakładów pracy masowo znikały więc środki czyszczące, spinacze czy butelki z wodą mineralną, a zdarzało się, że w niebyt trafiała jakaś wywrotka z piaskiem czy worek cementu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Między kombinatorstwem a złodziejstwem

Komunizm skończył się w polskim ustroju, ale na pewno nie w myśleniu. Refleksja nad cnotą sprawiedliwości jest dobrą okazją, by przyjrzeć się reliktom przeszłości obecnym w życiu społecznym po dziś dzień. Unikanie płacenia podatków wydaje się procederem tyleż powszechnym, co moralnie dopuszczalnym. Coraz częściej słyszymy w mediach o najróżniejszych fortelach, od rejestrowania firm w tzw. rajach podatkowych, po tzw. kreatywną księgowość. Nawet jeśli zgodzimy się z legalnością takich czy innych rozwiązań, otwartym pytaniem pozostanie kwestia przyzwoitości w sensie ludzkim, a także grzechu w sensie religijnym. Jeśli bowiem sprawiedliwość jest cnotą, nietrudno wydedukować, że w momencie pojawienia się jakiejkolwiek pokrętności w dziedzinie naszych należności wobec społeczeństwa (celowo nie wspominam tu o abstrakcyjnym państwie) pojawia się jednocześnie przestrzeń dla grzechu. Jak bowiem inaczej nazwać bezprawne korzystanie z dobrodziejstw zorganizowanego systemu, dzięki któremu nasze dzieci zdobywają wykształcenie w szkołach publicznych, wcześniej są szczepione przeciwko niebezpiecznym chorobom, a w razie niebezpieczeństwa mogą liczyć na pomoc policji? Bezprawiem jest korzystanie z czegoś, za co się nie zapłaciło, a tłumaczenie swej niegodziwości rozpasanym systemem fiskalnym może być jedynie tematem kolejnej refleksji i niewiele ma wspólnego z usprawiedliwianiem zwykłej nieuczciwości.
Oprócz dawnych przyzwyczajeń, przez które oszukujemy państwo, jaskrawym przykładem niesprawiedliwości jest swoista mentalność roszczeniowa wielu środowisk.

A mnie się należy

Nikt nie ma wątpliwości co do dobrodziejstw wiązanych z pracą rolnika czy górnika. Otwartym pytaniem pozostaje jednak kwestia ujemnego bilansu, który wynika z dopłacania do KRUS-u czy wcześniejszych emerytur. Największą chyba pomyłką w myśleniu o sprawiedliwości jest pojęcie równości, które jak trup przeszłości nie tylko straszy, ale wręcz zatruwa chrześcijańskie i zdroworozsądkowe myślenie. Czy z faktu, że w porządku godności sprzątaczka jest równa dyrektorowi, można wydedukować, iż oboje powinni zarabiać tyle samo? Jak zatem skomentować podejście niektórych central związkowych, które aż kipią od populizmu, nie rozumiejąc, że ich rolą jest współzarządzanie przedsiębiorstwem? A tego nie da się przecież robić bez współodpowiedzialności. Jeśli więc niektórzy podcinają gałąź, na której siedzą wraz z innymi pracownikami firmy, są jak rak wyhodowany na zdrowej tkance, by nią zawładnąć i zniszczyć.

Temida jest ślepa

Cnota sprawiedliwości zawsze była i pozostanie szczytem nie do zdobycia. Dla komunistów takim rajem miał być doskonały system, w którym każdemu dawałoby się według potrzeb. Dla chrześcijan królestwo Boże to ta rzeczywistość, w której można się będzie cieszyć sprawiedliwością bez granic. Mglistość sprawiedliwości wynika z bardzo wielu uwarunkowań. Z jednej strony towarzyszą nam ciągle konsekwencje grzechu pierworodnego, które skuteczniej predysponują do nieuczciwości niż do cnoty. Z drugiej strony, nawet przy najlepszych intencjach, trudno wyliczyć wartość amputowanej kończyny, by wypłacić adekwatne odszkodowanie, czy wartość zdobytej umiejętności, by sprawiedliwie zapłacić za wykonaną pracę. Z oczywistych względów nie zrobi tego za nas żadne prawo. Bogini sprawiedliwości - Temida pokazywana jest często z opaską na oczach, co ma oznaczać jej bezstronność, nieoglądanie się na takie czy inne względy. Temida jest jednak ślepa także z innego powodu: żadna ustawa, sankcja czy regulamin nie są w stanie zrobić za nas tego, co może zrobić ukształtowane po chrześcijańsku sumienie. To w ludzkim sercu musi być odpowiednia miara, dzięki której choć może ciągle nie staniemy się sprawiedliwi bez najmniejszej rysy, to jednak znacznie zbliżymy się do tej cnoty.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 19.): Strzelaj. Nie spudłujesz

2024-05-18 19:30

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co zrobić, żeby w ciągu dnia dusza nie zemdlała z głodu? Czy modlitwa może być jak proca? I co to właściwie ma wspólnego z przekąską i przystawką? Zapraszamy na dziewiętnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o maryjnej modlitwie aktami strzelistymi.

CZYTAJ DALEJ

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

2024-05-18 16:28

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Wakacje z WOT ruszają już po raz piąty

2024-05-19 07:05

2LBOT

W nadchodzące wakacje lubelscy terytorialsi przygotowali dwa terminy szkoleń podstawowych i wyrównawczych dla wszystkich, którzy podczas letniej przerwy w nauce i pracy chcą zdobyć nowe umiejętności i zostać żołnierzem Wojska Polskiego. To będzie już 5 rok z projektem Wakacje z WOT.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję