3 lipca br. Parlament Europejski w Strasburgu przyjął kontrowersyjny
Raport w sprawie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, zawierający
projekt rezolucji, który zaleca, by w państwach, które są członkami
Unii Europejskiej, a także w krajach, które dążą do zjednoczenia
w ramach Unii, zalegalizowano możliwość aborcji oraz tani zakup lub
rozdawnictwo środków antykoncepcyjnych "dla młodzieży, mniejszości
etnicznych i ludzi z marginesu społecznego".
Jest to bardzo poważna sprawa, bo Parlament Europejski
wkracza w sferę, która do niego nie należy. Oburzają się chrześcijańscy
parlamentarzyści, gdyż w ten sposób Unia Europejska zaczyna już ingerować
w prawodawstwo poszczególnych krajów Europy, choć żaden parlament
nie ma do tego prawa. Trzeba powiedzieć, że ta propozycja wzbudziła
duże zastrzeżenia. Zaprotestowali polscy parlamentarzyści o opcji
chrześcijańskiej, również biskupi od razu zareagowali w sposób zdecydowany
przeciwko tym próbom, które sięgają przecież w sferę moralności.
Warto zauważyć, że obecne dążenia Unii Europejskiej są
dyktowane często przez ateistów i socjalistów europejskich. Abp Józef
Życiński twierdzi, że jest to "próba interwencji biurokratów w ludzkie
sumienia". Metropolita lubelski zaznacza, że takie decyzje "są przejawem
myślenia, które może prowadzić do analogii między Brukselą a Moskwą",
dlatego rozumie reakcję strony słowackiej, która zagroziła wycofaniem
swego wniosku o przyjęcie do Unii Europejskiej. Stwierdza, iż "doświadczenie
chrześcijaństwa jest na tyle dojrzałe, że nie potrzebuje instrukcji
z Brukseli".
Przypomnijmy, że Raport przedstawiła deputowana z ramienia
socjaldemokracji belgijskiej z tzw. Komisji Praw Kobiet i Równego
Statusu - Anne Van Lancker. Komisja ta skupia wokół siebie środowiska
feministyczne i Raport jest wytworem ich przewrotnej działalności.
Dlaczego przewrotnej? Bo to z inspiracji m.in. tych środowisk wiele
jednoznacznych dotychczas pojęć uległo zafałszowaniu i wkroczyło
w życie jako określenia ze wszech miar pozytywne. Przykłady? "Prawa
kobiet" - w rzeczywistości pojęcie to kryje zalegalizowanie aborcji
na życzenie; "dostęp młodzieży do poradnictwa" - chodzi o to, żeby
młodzi, pomijając prawa rodziców, mogli korzystać z antykoncepcji,
ewentualnie z ogólnej dostępności aborcji itd. Mówił o tym w swojej
wypowiedzi dla KAI bp Stanisław Stefanek, odpowiedzialny w Episkopacie
Polski za sprawy rodziny. "Takie postępowanie - powiedział - podobne
jest do tego z czasów komunistycznych. Wtedy mówiło się, że gwarantujemy
wolność religijną, ale zaraz wieloma innymi przepisami określano
ją jako prawo do cichej modlitwy w swoim pokoju". Wypowiadają się
też bardzo zdecydowanie na ten temat: abp Tadeusz Gocłowski, abp
Henryk Muszyński - jako delegat Episkopatu Polski do Komisji Episkopatów
Wspólnoty Europejskiej (ComECE), bp Piotr Libera - sekretarz generalny
Konferencji Episkopatu Polski, a także polscy parlamentarzyści, którzy
wystosowali już protest w tej sprawie, o czym informuje również na
łamach bieżącego numeru Niedzieli poseł Marek Jurek. Posłowie twierdzą,
że jest to "naruszenie kompetencji suwerennych państw, powołanych
do ochrony życia wspólnego i dobra swych obywateli, naruszenie zasad
współpracy europejskiej oraz naruszenie podstaw duchowych naszej
cywilizacji".
Wiemy bowiem, że założenia ludzi, którzy stali u podstaw
zjednoczenia Europy, były inne. Jako chrześcijanie wielkiego formatu,
chcieli wszystkim zamieszkującym ten kontynent przysporzyć dobra.
Dlatego to, co dyktuje dziś Unia Europejska, stoi w jawnej sprzeczności
z ideą wspólnej Europy.
Biskupi uważają, że to, iż Parlament Europejski usiłuje
narzucić swoje prawa krajom, które jeszcze nie należą do Unii, jest
po prostu skandalem. Żaden bowiem parlament nie może łamać podstawowego
prawa człowieka - prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Poza tym są inne względy ważne dla ludzi zamieszkujących kontynent
europejski. Zauważamy, że zmniejsza się liczebność białej rasy, że
jest nas coraz mniej. Europa się starzeje. Jest bardzo wielu starych
ludzi, a z roku na rok coraz mniej dzieci. I takie działania, które
propagują aborcję czy antykoncepcję, nie będą korzystne dla naszego
kontynentu.
Dlatego jesteśmy przede wszystkim zaskoczeni, że inteligentni
ludzie, sprawujący najwyższe funkcje społeczne, ustanawiają prawa,
które służą cofaniu się, a nie przyszłości, które służą cywilizacji
śmierci, a nie cywilizacji życia i miłości.
Co się z tobą stało, Europo?!
Nie wolno nam zapominać, że przesłanie wielkiego pontyfikatu
Jana Pawła II służy właśnie cywilizacji życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu