Kraków: Fundacja św. Brata Alberta świętuje 30-lecie istnienia
Osoby niepełnosprawne z całej Polski, pracownicy, wolontariusze, duszpasterze i przyjaciele Fundacji św. Brata Alberta pielgrzymowali 18 maja do Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, by dziękować za 30-lecie jej powstania. „Św. Brat Albert pokazał, że ubodzy mają swoją godność i o tę godność się upominał” - mówił o patronie fundacji abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św., która była centralnym punktem jubileuszowych obchodów.
W XXV ogólnopolskiej pielgrzymce Fundacji św. Brata Alberta do Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie uczestniczyło kilka tysięcy osób: pracownicy, podopieczni i ich rodziny, wolontariusze oraz przyjaciele i duszpasterze Fundacji.
Abp Jędraszewski wyjaśnił w homilii, że miłość bliźniego zaczyna się od dostrzeżenie w drugim człowieku kogoś, kogo Bóg tak samo miłuje, kto ma taką samą godność i kto ma prawo do miłości. „I taki jest Kościół: jedna wielka wspólnota ludzi, którzy są równi wobec Chrystusa” - zaznaczył metropolita krakowski.
Dodał, że nie ma różnicy także między cierpiącymi a zdrowymi. „Chrystus pokazał, jak trzeba się pochylać nad każdym płaczącym, dotkniętym chorobą człowiekiem. Nie ma różnicy, gdy chodzi o godność, między człowiekiem chorym a zdrowym, jeśli spojrzy się na Chrystusa, który przeszedł tak przerażającą mękę na Krzyżu” - zaznaczył kaznodzieja.
Reklama
„Ta nauka nabiera coraz to nowych kształtów i treści z każdym ludzkim pokoleniem, z kolejnymi wyzwaniami czasu, przed jakimi stoimy” - mówił arcybiskup. Stanął przed tym również św. Brat Albert, który zmierzył się z niepisanym, ale wyraźnie odczuwanym podziałem i nierównością między tymi, którzy się dobrze mają a tymi, którzy stanowili margines ówczesnego społeczeństwa. „On wiedział, że tak nie wolno postępować. To jest krzywda wyrządzona ludziom ubogim, odtrąconym i zapomnianym przez tych, którzy się dobrze mają” - kontynuował hierarcha.
Dodał, że właśnie dlatego Brat Albert postanowił utożsamić się z biednymi i dzielić ich los. W ten sposób pokazał, że ubodzy mają swoją godność i o tę godność się upominał. „Utożsamiając się z tymi biednymi ludźmi, pokazywał im jednocześnie ich powołanie do wielkości dzieci Bożych i ich godność wynikającą z tego, że Chrystus wszystkich, a może ich jeszcze bardziej, do końca umiłował” - podkreślił abp Jędraszewski.
Arcybiskup stwierdził, że z tego dziedzictwa św. Brata Alberta dziś wszyscy czerpiemy. „On jak mało kto pokazał, co to znaczy miłosierdzie: niełatwa miłość i niełatwe wyzwanie, by w tym człowieku, na którego często nie chce się patrzeć, dojrzeć zamazane, ale ciągle obecne rysy naszego Pana, który nas wszystkich do końca umiłował” - mówił, wzywając do dziękczynienia za wszystkie osoby, które pragną iść drogą apostoła ubogich i mają odwagę „kruszyć mury między ludźmi, niekiedy tak boleśnie odczuwane i radykalnie dzielące jednych od drugich”.
W procesji z darami osoby niepełnosprawne z różnych stron Polski przyniosły wykonane przez siebie dzieła, m.in. wykonane w różnych technikach plastycznych wizerunki św. Jana Pawła II, św. Brata Alberta, Matki Bożej i Świętej Rodziny. Wcześniej przybyli wysłuchali koncertu w wykonaniu „Śpiewających Jezior” poświęconego św. Janowi Pawłowi II.
Reklama
Z okazji jubileuszu w czerwcu ulicami Krakowa przejdzie Marsz św. Brata Alberta. Do udziału w tym wydarzeniu zaproszone są wszystkie organizacje charytatywne opiekujące się niepełnosprawnymi, chorymi i bezdomnymi. We wszystkich placówkach Fundacji odbędą się także Dni św. Brata Alberta.
Fundacja św. Brata Alberta powstała w 1987 r. Narodziła się w środowisku Duszpasterstwa Osób Niepełnosprawnych i wspólnot „Wiara i Światło" z Krakowa. Oficjalnie powołana została przez Zofię Tetelowską, Stanisława Pruszyńskiego oraz ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, obecnego prezesa Zarządu Fundacji.
Dziś Fundacja ma 32 placówki w całym kraju, w czterech z nich przebywają podopieczni na pobyt stały. Pozostałe to placówki dzienne: szesnaście placówek Warsztatów Terapii Zajęciowej, trzy Środowiskowe Domy Samopomocy, osiem świetlic dla niepełnosprawnych i świetlica opiekuńczo-terapeutyczna dla dzieci. W sumie opieką Fundacji objętych jest ponad tysiąc osób w całym kraju. Dwie kolejne placówki są obecnie w trakcie powstania.
Działalność Fundacji od samego początku wspierana była przez kard. Franciszka Macharskiego.
Ich misją jest rozumieć i mądrze pomagać, tak jak ich patron – biskup św. Mikołaj. Fundacja św. Mikołaja już od 21 lat pomaga dzieciom w potrzebie
Jedną z najbardziej znanych akcji Fundacji jest program „Stypendia św. Mikołaja”, w ramach którego wspierane są uzdolnione dzieci i młodzież z całej Polski. Program powstał po to, aby w Polsce nie było dzieci, którym brak środków finansowych nie pozwala na rozwój ich pasji i talentów, a także, by budować więź między uczniami, szkołami i absolwentami. Absolwenci i społeczność lokalna, fundując stypendium w wybranej szkole, dają ich obecnym uczniom niezwykle ważną szansę na dalszą edukację i spełnienie marzeń. – W ten sposób realizujemy te marzenia już od 9 lat, przyznając stypendia osobom, które mają osiągnięcia w nauce, potrafią angażować się społecznie i dzielić się swoimi talentami z innymi, a pochodzą z rodzin niezamożnych – mówi Antonina Grządkowska, koordynator programów Stypendia św. Mikołaja i Akademia Liderów.
Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową,
czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.
W ciągu
wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada
VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha,
Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą
do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd
Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści (
por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także
rozważa Jego Mękę.
To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia
palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił
się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja
wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie
starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana
Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co
poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę
i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go
w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy.
Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania),
gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła
się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela
Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki
Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do
liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej
wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły,
dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka)
. Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały
rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono
ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy
Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę
Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy
zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania
więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?).
Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę
Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje),
gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej
o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła.
Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się
opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza -
Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał
kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał
do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować,
iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła
przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi
w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu,
nadziejo nasza!".
Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano
Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję
do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka.
Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi)
nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził,
to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także
gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem
wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia
dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według
naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy
połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają
najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo
Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników.
Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty
w obrzędzie Środy Popielcowej.
Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas
coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby
nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: "
Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą -
ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza
w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego
i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata
i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej,
aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może
obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać
do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z
krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach
ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób.
A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie
daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy
zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
Decyzja o zbrodni katyńskiej zapadła na najwyższym szczeblu władz ZSRR. Zamordowanie polskich jeńców wojennych oraz przetrzymywanych od agresji na Polskę urzędników, polityków i przedstawicieli inteligencji było następstwem przemyślanych przygotowań, a mechanizm działań przypominał mordy dokonywane przez NKWD w okresie wielkiej czystki.
Zbrodnia katyńska była następstwem dokonanej przez ZSRR wspólnie z Niemcami agresji na Polskę. Od 17 września 1939 r. w ciągu kilkunastu dni Armia Czerwona zajęła terytorium o obszarze około 200 tys. km kw., na którym mieszkało 13 mln osób.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.