Reklama

Homilie

HOMILIA

Wołanie naszego codziennego życia

Każdy z nas ma własne doświadczenie modlitwy. Właściwie trudno powiedzieć, kto modli się dobrze, a kto źle. Uczymy się pewnych reguł, zasad, słów, formułek, ale czy one gwarantują należytą jakość modlitwy?

Niedziela Ogólnopolska 42/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy z nas ma własne doświadczenie modlitwy. Właściwie trudno powiedzieć, kto modli się dobrze, a kto źle. Uczymy się pewnych reguł, zasad, słów, formułek, ale czy one gwarantują należytą jakość modlitwy?

Jaka powinna być nasza modlitwa, aby podobała się Bogu i jednocześnie – z naszego punktu widzenia – była skuteczna? Myślę, że pierwszym etapem dojrzewania do odmawiania modlitwy jest po prostu jej praktykowanie – poprawność modlitwy zaczyna się od jej praktykowania. Aby się poprawnie modlić, trzeba przede wszystkim zacząć się modlić. Gdy bowiem nie będziemy wiedzieć, jak mamy się poprawnie modlić, to sam Duch Święty będzie nas prowadził, pod warunkiem, że będziemy chcieli wyruszyć na modlitewny szlak. Bo nie dojdzie do celu ten, kto nie będzie ku niemu zmierzał. Dzisiejsze pierwsze czytanie pokazuje, że Izrael jest zagrożony. Konfrontacja zbrojna jest nieunikniona. To obraz naszego codziennego zmagania z rzeczywistością, które może mieć nawet charakter wojenny, jeśli walczymy o zwycięstwo dobra nad złem w naszym życiu. Modlitwa musi też iść w parze z naszym życiowym zaangażowaniem. Taka, która miałaby załatwić wszystko bez naszego zaangażowania, nie przyniesie żadnego rezultatu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Analizowana w kontekście wydarzenia, którym była walka z Amalekitami, pokazuje zaangażowanie wszystkich możliwych sił w to, aby osiągnąć zwycięstwo. modlitwa staje się także pewnym trudem, który musimy podjąć – czasami jest bowiem zmaganiem z własną słabością, ze zniechęceniem, a nawet z lenistwem. W kontekście ludzkiej słabości Księga Wyjścia pokazuje też, jak ważna jest modlitwa wspólnotowa. Mojżesz sam nie dałby rady. W wymiarze fizycznym potrzebował wsparcia Aarona i Chura, a więc innych ludzi, a w symbolu dwóch kamieni możemy dostrzec dwie kamienne tablice z Dekalogiem, bez przestrzegania którego nasza modlitwa nie będzie miła Bogu. Myślę, że nikt z nas nie ma wątpliwości, iż modlitwa musi być niejako podtrzymywana naszym codziennym życiem opartym na Dziesięciorgu Bożych przykazaniach. Jak bowiem można mieć przyjazną relację z kimś, kogo się nie szanuje, odrzuca się jego wolę?

Przechodząc do sedna dzisiejszego rozważania: modlitwa nie jest niczym innym jak rozmową z Bogiem. Rozmową, która angażuje mnie całego. Wznoszę swe oczy, ręce ku Bogu, bo stamtąd ma nadejść dla mnie pomoc. Człowiek będący w relacji z Bogiem na modlitwie jest zatem tym, nad którym Pan roztacza swą opiekę – jest cieniem rozpościerającym się nad tobą, stoi po twojej prawicy, chroniąc cię przed wszelkim złem.

Dopełnieniem naszego krótkiego rozważania jest sytuacja wdowy nękającej swą prośbą sędziego. Modlitwa to nie tylko słowa wypowiadane do Boga rano i wieczorem, ale także nasze nieustanne wołanie dniem i nocą. Wołanie naszego codziennego życia, będącego świadectwem naszego bycia z Bogiem. Jeśli cokolwiek mamy czynić, czy to jeść, czy pić, wszystko na chwałę Bożą mamy czynić, a zgodnie ze słowami św. Pawła Apostoła skierowanymi do Tymoteusza – mamy także nastawać w porę i nie w porę, by podnosić na duchu tych, którzy w modlitwie osłabli duchem i ciałem.

2025-10-15 07:39

Oceń: +68 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

2025-11-30 21:02

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Adobe Stock

• Iz 4, 2-6 • Ps 122 • Mt 8, 5-11
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV w sanktuarium Harissie: skąd czerpać siły w kryzysie?

Od grobu św. Szarbela Leon XIV pielgrzymował dziś rano do sanktuarium maryjnego w Harissie. Czczonej tam Pani Libanu przekazał w darze złotą różę. Spotkał się też z libańskim duchowieństwem oraz osobami zaangażowanymi w duszpasterstwo. Przypomniał, że aby budować pokój, trzeba mocno „zakotwiczyć się” w Bogu i do Niego zmierzać. Tylko dzięki takim silnym i głębokim korzeniom, można rozwijać w sobie miłość i budować trwałe dzieła solidarności.

Sanktuarium Matki Bożej Pani Libanu to najważniejsze dziś sanktuarium maryjne w tym kraju. Przed Leonem XIV modlili się tam już Jan Paweł II w 1997 r. i Benedykt XVI w 2012 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję