U rodził się w Radoszycach jako drugie z pięciorga dzieci Józefa i Lucyny (z domu Grabska). Ukończył 7 klas szkoły podstawowej. Po wybuchu wojny w 1939 r. wyjechał do Lwowa, gdzie ukrywał się do 1941 roku. Razem z ukraińskim przyjacielem Pietrem trafił do Dniepropietrowska, gdzie po układzie Sikorski–Majewski wstąpił do Wojska Polskiego.
Żołnierska droga
– Znalazłem się w gronie żołnierzy ewakuowanych w 1942 r. do Iranu, potem do Iraku, tam dostałem przydział do „Skorpiona”. Przeszedłem szkolenie kierowcy samochodowego, kierowcy czołgowego, wieżowego, radiooperatora i ładowacza. Po półrocznym szkoleniu zostałem przydzielony do czołgu, ale nie mogę przypomnieć sobie jego nazwy – wspomina pan Józef.
Umiejętność wykonywania pracy każdego członka pięcioosobowej załogi „Shermana” zwiększała szansę w walce. Jednak, jak podkreśla, najważniejsza była solidarność: – Braterstwo broni w „Skorpionie” to nie było puste hasło, zawsze sprawdzało się wtedy, kiedy któryś z naszych czołgów został trafiony. Mimo ostrzałów nieprzyjaciela biegliśmy z pomocą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu