Reklama

Głos z Torunia

Ożywić wiarę

Z ks. Mariuszem Wojnowskim o żywym Kościele i rekolekcjach dla młodych rozmawia Renata Czerwińska.

Niedziela toruńska 9/2023, str. I

[ TEMATY ]

Wielki Post

Łukasz Jabłoński

Zanurzenie rąk w wodzie i dotknięcie krzyża przypominało młodym o oczyszczeniu przez ofiarę Jezusa

Zanurzenie rąk w wodzie i dotknięcie krzyża przypominało młodym o oczyszczeniu przez ofiarę Jezusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Renata Czerwińska: Co Wydział Katechetyczny proponuje na Wielki Post?

Ks. Mariusz Wojnowski: Na pewno każda parafia będzie coś organizować w Wielkim Poście, ponieważ okres zagrożenia covidowego już minął. Podobnie nie ma żadnych przeciwskazań, aby organizować rekolekcje w szkole po kilku latach nieobecności. Jako wydział chcemy kontynuować w Toruniu Chrześcijańskie Dni Społeczne, czyli rekolekcje dla kilku środowisk duszpasterskich: nauczycieli, służby zdrowia, pracowników administracji i mediów. Nowością w Toruniu będą rekolekcje miejskie dla uczniów szkół ponadpodstawowych. To jest pomysł bp. Wiesława Śmigla, żeby młodzi, którzy są wymagający i czasami na życiowym zakręcie, mieli rekolekcje, które bardziej ich dotkną. Możemy więcej zaproponować, przygotować bogatszy program. Wszystko po to, żeby ten czas był naprawdę dobry. Czasami, niestety, rekolekcje to dla nich ostatnie spotkanie z Kościołem, bo po odejściu ze szkoły różnie prowadzą swoje życie, nieraz odchodzą od Pana Boga. Myślę, że to dobry sposób, żeby pokazać im Kościół, który jest żywy. Termin to 27--29 marca, a odbywać się będą w Centrum Park.

Dlaczego rekolekcje szkolne są takie ważne?

To czas dla samych uczniów, żeby się zatrzymali, zastanowili nad swoja relacją z Bogiem i przeżyli ją inaczej. To także okazja, by pokazać im, że szkoła to nie tylko miejsce, w którym otrzymują przekaz wiedzy, ale także przekaz wartości. Zarówno rekolekcje szkolne, jak i cała lekcja religii właśnie temu służą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W jaki sposób przyciągnąć na nie młodych, skoro coraz rzadziej pojawiają się w kościele?

Zgodnie z prawem na rekolekcje mogą chodzić ci, którzy chodzą na lekcje religii. W szkołach podstawowych to nie jest aż tak duży problem, choć są takie ośrodki, w których wielu rodziców wypisuje swoje dzieci z lekcji religii, a w szkołach średnich – jeszcze więcej. Myślę jednak, że warto dotrzeć także do tych, którzy na lekcjach religii są, pokazać im, jak można przeżywać wiarę i mieć żywą relację z Panem Bogiem. W małych ośrodkach, szkołach, rekolekcje zwykle są organizowane dla całej szkoły i nawet ci, którzy nie chodzą na religię, za zgodą rodziców mogą uczestniczyć w rekolekcjach.

Reklama

Dla tych, którzy z różnych powodów nie chodzą na lekcje religii, dużo do zaoferowania mogą mieć parafie. Zawsze mają kontakt i z dziećmi, i z rodzicami.

Ci, którzy chodzą na lekcje, też potrzebują umocnienia...

Tak, a także zobaczenia, że religia prowadzi nie tylko do wiedzy, ale i do przeżywania wiary.

Znam pewną osobę, która wiele lat temu nawróciła się właśnie na rekolekcjach szkolnych. Czy ksiądz też zna takie świadectwa?

Nie znam osobiście, ale słyszałem o takich osobach, głównie ze szkół ponadpodstawowych. Nawet jeśli nie był to moment przełomowy, to na pewno było to czas, w którym zobaczyli inny Kościół, żyjący, radosny. Różaniec czy inne nabożeństwa to duchowość, do której trzeba dorosnąć, a młodzi przeżywają wiarę zupełnie inaczej, bardziej emocjonalnie. Rekolekcje, o których wspomniałem na początku, będą bazować właśnie na takim doświadczeniu. Łączy się to z rokiem duszpasterskim, który przeżywamy pod hasłem „Wierzę w Kościół Chrystusowy”. Ważne, aby mogli zobaczyć, że Kościół jest organizmem żywym, który nie tylko spotyka się na Mszy w niedzielę, ale jest wspólnotą osób.

Ks. Mariusz Wojnowski dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej Toruńskiej i diecezjalny duszpasterz nauczycieli

2023-02-21 13:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielki Post z Męką Pana

Wydanie książki z objawieniami bł. Anny Katarzyny Emmerich to w Polsce żadna nowość. Tekst, który zainspirował Mela Gibsona do nakręcenia filmu „Pasja”, cieszył się już ogromnym powodzeniem, jego najnowsze wydanie na pewno spotka się z nie mniejszym zainteresowaniem czytelników

Idąc przez dolinę Jozafata, rzekł Jezus do Apostołów:
„Tutaj przyjdę kiedyś znowu, w owym ostatnim dniu,
nie tak ubogi i opuszczony jak teraz, sądzić cały świat;
wówczas to wielu wołać będzie w trwodze:
góry przykryjcie nas!”.
Bł. Anna Katarzyna Emmerich, „Pasja”

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Wielkanoc prawosławnych i wiernych innych obrządków wschodnich

2024-05-05 10:04

[ TEMATY ]

prawosławie

Piotr Drzewiecki

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich rozpoczęli w niedzielę obchody Świąt Wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich pięć tygodni później niż u katolików.

Data tego święta w Kościele katolickim wyliczana jest nieco inaczej niż w Kościele wschodnim, więc w tym samym terminie Wielkanoc przypada w obu obrządkach tylko raz na jakiś czas. Tak było np. w 2017 roku; przeważnie prawosławni świętują jednak Wielkanoc później, maksymalnie właśnie nawet pięć tygodni po katolikach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję