Reklama

Niedziela w Warszawie

Jak Niemcy zastąpili Rosjan

Pierwszy rok wielkiej wojny, która miała zwrócić Polsce niepodległość, zakończył się ucieczką Rosjan z Warszawy. Jednych zaborców zastąpili drudzy

Niedziela warszawska 28/2018, str. VI

[ TEMATY ]

I wojna światowa

Archiwum

Ewakuacja Rosjan z Warszawy

Ewakuacja Rosjan z Warszawy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemcy chcieli zająć Warszawę jak najmniejszym nakładem sił; większość z nich skoncentrowali na froncie zachodnim, dla pokonania Francji. Liczyli też na wybuch antyrosyjskiego powstania w Królestwie Polskim. Takie obawy żywiła też Rosja: głosy ostrzegające przed przeprowadzeniem mobilizacji w Warszawskim Okręgu Wojskowym nie były odosobnione w rosyjskich kołach rządowych. Można było obawiać się masowych wystąpień i zamieszek.

Powstanie jednak nie wybuchło, a Legion Józefa Piłsudskiego w pierwszej fazie wojny nie spotkał się z poparciem i zrozumieniem mieszkańców zaboru rosyjskiego. Jeszcze wtedy Polacy byli dalecy od myśli o czynie zbrojnym, niewielu sądziło, że w dającej się przewidzieć przyszłości można zawalczyć o niepodległą Polskę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odwrót spod Warszawy

Gdy na przełomie września 1914 r. liczące ok. 300 tys. żołnierzy połączone armie: 9. Niemiecka i 1. Austro-węgierska dotarły do południowych fortów twierdzy Warszawa, znalazły się w zasięgu fortecznej artylerii w rejonie Raszyna, Piaseczna i Pruszkowa. To paraliżowało ich ruchy. Pomimo początkowych sukcesów, w tym podejścia pod samą stolicę, rosyjskiemu generałowi Nikołajowi Ivanowowi udało się odeprzeć nacierających.

Reklama

Niebagatelny był też fakt, że Rosja miała przewagę. Pod Warszawą już od połowy września koncentrowała cztery armie i szesnaście korpusów armijnych; z zamiarem użycia ich nie do obrony, lecz natarcia na Niemcy. Nie było wyjścia: w połowie października wojska państw centralnych zaczęły wycofywać się spod Warszawy na południe. Stolica Polski mogła odetchnąć. Jednak nie na długo, a przesądziło o tym na początku maja przerwanie rosyjskiej obrony między Gorlicami i Tarnowem. Rosjanie rozpoczęli odwrót.

Łuny pożarów

Położenie Rosji późną wiosną 1915 r. stało się tak trudne, że rosyjska rada wojenna obradująca w Brześciu pod przewodnictwem cara Mikołaja II rozważała oddanie Warszawy bez walki. Planom tym sprzeciwił się głównodowodzący wielki książę Mikołaj Romanow. Jego głos okazał się decydujący. Rosjanie pozostali w Warszawie jeszcze dwa miesiące. Gdy jednak w końcu lipca przełamany został front między Chełmem i Lublinem, i na Narwi pod Pułtuskiem, wojska rosyjskie nie miały na co czekać, groziło im okrążenie i zniszczenie.

Tym bardziej, że 3 sierpnia Niemcy przełamali fortyfikację broniącą Warszawę od zachodu, na linii Błonie-Grójec. Łuny pożarów w Warszawie było widać w nocy z 3 na 4 sierpnia we Włochach i Ożarowie. Na południowych krańcach miasta wzmagał się huk armat i odgłosy karabinów maszynowych. 4 sierpnia książę Zdzisław Lubomirski, przewodniczący powstałego rok wcześniej Komitetu Obywatelskiego, przejął formalnie od Aleksandra Muellera, ostatniego rosyjskiego prezydenta Warszawy, władze nad miastem.

Zdekonspirowana konspira

Reklama

Niektórzy po raz pierwszy dowiedzieli się o istnieniu Polskiej Organizacji Wojskowej, dotychczas działającej w Warszawie w konspiracji. Okręg Warszawski POW liczył wtedy kilkuset zakonspirowanych członków. W momencie wkroczenia Niemców do Warszawy, na mocy rozkazu Józefa Piłsudskiego rozpoczęto jawną, formalną mobilizację w celu uzupełnienia kadr Legionów. Zmobilizowane oddziały POW demonstracyjnie przemaszerowały Krakowskim Przedmieściem do Pałacu Namiestnikowskiego, który stał się na krótko ich pierwszą w Warszawie oficjalną siedzibą. Żołnierze POW zaciągnęli wartę przed budynkiem.

„Armaty grały. Nikt prawie nie kładł się na spoczynek. Czuwali wszyscy – pisał o ostatniej nocy rosyjskiego panowania w Warszawie dziennikarz „Tygodnika Ilustrowanego”. – Ostatnie oddziały wojska opuszczały miasto. Tu i ówdzie oddział kawalerii przebiegał po ulicach. Podkowy grzmiały po bruku na pożegnanie Warszawy. Jeszcze godzina, jeszcze pół godziny, jeszcze kwadrans i cisza śmiertelna. Cisza, jakiej miasto nie zaznało nigdy, w najspokojniejszych czasach”.

Bez mostów i cenzury

Rosjanie ostatecznie opuścili lewobrzeżną Warszawę pospiesznie rano 5 sierpnia1915 r., a stolica, na bardzo krótko, była wolna. W powietrze wyleciały mosty: Poniatowskiego, Kierbedzia – stracił dwa przęsła i obie przeprawy kolejowe przy Cytadeli. „Żmijowaty błysk przebiegł przez potężne cielsko żelaznego potwora, coś pośrodku mostu huknęło i jednocześnie wystrzelił w górę snop płomieni” – opisał koniec „Kierbedzia” Kazimierz Pollack we „Wspomnieniach starego dziennikarza warszawskiego”.

Reklama

„Odwróciła się znowu jedna z kart dziejów naszych. Kraj, będący głównym teatrem wojny, dużo jeszcze przecierpieć będzie musiał; ale krzepi nas wiara niezłomna, że nam to będzie policzone, że z tej krwawej ofiary wytryśnie zdrój odrodzenia Polski” – podsumował wydarzenia „Kurier warszawski”. „Ostateczne rozwiązanie sprawy polskiej jest jedno. Takie, które naszą rozdartą Ojczyznę połączy w całość niepodległą. Takie, które wolną Polskę oprze na mocnym i trwałym fundamencie własnego prawa państwowego” – oceniał „Dziennik Polski”. Obie gazety wyszły 5 sierpnia bez rosyjskiej cenzury.

Stolica w Rosji

Dobrze, że było je na czym wydrukować, bo jeszcze 23 lipca Rosjanie wydali rozporządzenie o ewakuacji fabryk o „znaczenie dla obrony państwowej”. Ewakuowano na tej podstawie ludzi, majątek ruchomy, urządzenia, surowce. Rosyjskie urzędy i instytucje. Dokumenty warszawskiego ratusza wysłano do Moskwy. W grupie ewakuowanych znalazły się m.in. wielkie warszawskie zakłady Lilpop, Rau i Loewenstein, Gerlach i Norblin. Fabryki, których nie zdołano ewakuować – podpalano. Wysadzono w powietrze fortyfikacje twierdzy Warszawa.

Jak wspominano, zmiana okupanta w Warszawie miała niewielki wpływ na życie codzienne miasta. O zwykłej porze wyjechały tramwaje, na ulicę wyległ milczący tłum, spieszący do pracy. Niemcy wkrótce po wkroczeniu zebrali powstały rok wcześniej samorządowy Komitet Obywatelski z księciem Zdzisławem Lubomirskim na czele. Lubomirskiego mianowano prezydentem stolicy.

Okupantom zależało na przychylności Polaków, podjęli więc wiele propolskich działań. Zezwolili na reaktywowanie polskiego szkolnictwa, a nawet wprowadzili obowiązek szkolny. Reaktywowali Politechnikę Warszawską i Uniwersytet Warszawski, powstało też wiele nowych szkół, a także Muzeum Narodowe.

Do widzenia

Do 9 sierpnia Rosjanie stawiali jeszcze słaby opór na Pradze, gdzie wzdłuż Wisły zbudowali wcześniej fortyfikacje. Ostrzeliwali zza nich lewobrzeżną część miasta. Zza Wisły słychać było dźwięki eksplozji – Rosjanie wysadzali w powietrze praskie dworce kolejowe – Petersburski (przemianowany potem na Wileński) i Terespolski (późniejszy Wschodni), nie zamierzając nawet bronić linii Wisły. Zniszczyli kilka budynków fabrycznych, brali udział w rabunkach i wymuszeniach. Czuć było, że zbliża się koniec ich pobytu na Pradze.

Jednak wydaje się, że władze rosyjskie utraty Warszawy nie traktowały jako straty bezpowrotnej. Świadczy o tym np. zachowanie licznej grupy oficerów, którzy wyjeżdżając w sierpniu 1915 r., swoje meble pozostawili na przechowanie w wielkim magazynie firmy „Wróblewski i S-ka”. Rosyjski wojenny gubernator Galicji Gieorgij Bobrinski, w kilka dni po zajęciu Warszawy przez Niemców, wołał na posiedzeniu rosyjskiej Rady Państwa: „Nie żegnaj Warszawo, lecz do widzenia”.

Skorzystałem m.in. z pracy Lecha Królikowskiego i Krzysztofa Oktabińskiego „Warszawa 1914-1920”.

2018-07-10 14:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bolszewika bij

Niedziela warszawska 32/2018, str. VI

[ TEMATY ]

Józef Piłsudski

Cud nad Wisłą

I wojna światowa

Wikimedia Commons

Józef Piłsudski nad mapą w okresie bitwy warszawskiej

Józef Piłsudski nad mapą w okresie bitwy warszawskiej

Rywalizacja nowych państw o sporne ziemie stała się tuż po zakończeniu I wojny światowej przyczyną kilku wojen. W wyniku największej z nich łupem bolszewików mogła paść Warszawa

Euforia po zdobyciu w końcu 1918 r. niepodległości była w Polsce ogromna, ale wielu sen z powiek spędzał fakt, że odzyskana ojczyzna nie miała konkretnych granic, administracji, skarbu i wojska. Tymczasem Polska i jej sąsiedzi mieli wyraźne rozbieżne interesy i oczekiwania terytorialne. Ta rywalizacja musiała stać się przyczyną zbrojnych starć.
CZYTAJ DALEJ

Patron ministrantów

2024-11-19 11:04

Niedziela Ogólnopolska 47/2024, str. 20

[ TEMATY ]

patron

patron tygodnia

św. Jan Berchmans

commons.wikimedia.org

Św. Jan Berchmans

Św. Jan Berchmans

Od ponad 400 lat inspiruje wychowanków i wychowawców do wkraczania na drogę prowadzącą do pełni dojrzałości i do świętości.

CZYTAJ DALEJ

Ukręcanie CPK

2024-11-27 08:39

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Premier Tusk o pieniądzach na CPK: Podjąłem decyzję”, „Nieoczekiwany ruch Tuska. Wielkie pieniądze na CPK”, „CPK żyje”. Premier ogłasza miliardy złotych dofinansowania”. Te nagłówki w mediach, które pojawiły się po wczorajszej deklaracji premiera mówią wszystko na temat narracji, jaką rząd chce narzucić z okazji głosowania nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o odrzuceniu obywatelskiego projektu ustawy #TAKdlaCPK w pierwszym czytaniu. Rzucone ochłapy w postaci 3,5 miliarda złotych na projekt CPK, podczas gdy poprzedni rząd zaplanował 9,5 mld. To są twarde liczby, które mówią same za siebie.

Nie trzeba cytować szefa rządu, który jako lider opozycji przez kilka lat atakował CPK, bo wszyscy pamiętamy jak dzielnie walczył z „megalomanią pisowską”. Już samo to określenie najlepiej określa problem, jaki toczy naszą debatę publiczną od dekad, czyli kompleks niższości, który zakłada, że Polska ma pewną poprzeczkę, ponad którą nie tylko nie podskoczy, ale nawet nie ma co próbować.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję