Czyżby ta wizyta była kolejnym kamyczkiem postępu w dialogu muzułmańsko-chrześcijańskim, a zarazem dowodem na zmianę ultrakonserwatywnego reżimu Arabii Saudyjskiej, która finansuje na całym świecie jedną z najbardziej ortodoksyjnych i wrogich innym religiom wersji islamu, jaką jest wahabizm? Być może – i daj Boże! Chodzi o to, że autorytarna władza z Rijadu, trzymana twardo przez Saudów, po raz pierwszy zaprosiła do siebie z wizytą chrześcijańskiego przywódcę. Gościem króla Salmana był maronicki patriarcha Antiochi – kard. Béchara Boutros Rai.
Znaczące jest, że kontrolowana przez Saudów prasa nadzwyczaj obszernie omawiała wizytę. Pisano o braterskich relacjach oraz o roli religii i kultury w zwalczaniu ekstremizmów, a także o tolerancji, a teksty okraszano zdjęciami. Najczęściej używaną, oczywiście za aprobatą miejscowej cenzury, była fotografia, na której widać nie tylko patriarchę rozmawiającego z królem, ale również krzyż wiszący na szyi purpurata. Zdaniem serwisu, to niebywałe, bo publiczne manifestowanie innych niż islamskie znaków religijnych jest przez Rijad nie tylko zakazane, ale też skrupulatnie ścigane i surowo karane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu