Reklama

Niedziela Kielecka

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

„Módlmy się o zasypywanie głębokich fos”

Niedziela kielecka 6/2017, str. 2

[ TEMATY ]

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

T.D.

Końcowe błogosławieństwo u metodystów. W tle krzyż z naszych grzechów

Końcowe błogosławieństwo u metodystów. W tle krzyż z naszych grzechów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nabożeństwo Słowa Bożego 18 stycznia w kościele ewangelicko-metodystycznym w Kielcach rozpoczęło tegoroczne spotkania i wspólne modlitwy w ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Była refleksja nad Słowem Bożym, symboliczne budowanie i burzenie muru (z pudełek), piękny śpiew i agapa.

Nabożeństwo prowadził pastor kieleckiego kościoła metodystycznego ks. Janusz Daszuta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

S. Małgorzata ze wspólnoty tegoż kościoła przypomniała, że w tym roku to chrześcijanie z Niemiec przygotowali materiały biblijne Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan z racji 500. rocznicy wystąpienia Marcina Lutra.

– Reformacja podkreśla zbawienie poprzez wiarę w Jezusa i Jego naukę. Chodzi o jedność w przebaczaniu i zasypywaniu wszelkich podziałów (…). Wyznajmy wspólnie nasze grzechy, w tym grzech podziału – mówiła, nawiązując do symboliki muru berlińskiego.

Pastor Daszuta zaprosił duchownych zebranych w kościele: ks. Pawła Borto – referenta ds. ekumenizmu diecezji kieleckiej, ks. Władysława Tyszuka – proboszcza parafii prawosławnej, ks. Pawła Walczyńskiego – proboszcza parafii polskokatolickiej w Hucisku, ks. Jacka Kopcia – dyrektora Zespołu Szkół Katolickich Diecezji Kieleckiej do symbolicznego budowania muru, na podobieństwo berlińskiego, ale z elementów wyobrażających grzechy. Obrazowały je napisy na pudełkach: brak miłości, dyskryminacja, prześladowania, niszczenie wspólnoty, nietolerancja, wojny religijne, odrzucenie, nienawiść i pogarda dla innych, nadużycia władzy i fałszywe oskarżenia, izolacja i pycha. – Panie, umocnij nas i uzdrów, abyśmy umieli burzyć mury w kościołach, domach, rodzinach, społeczeństwach – modlił się pastor.

Homilię wygłosił ks. Paweł Borto. Zauważył niezwykły klimat lektury z pieśni proroka Izajasza, która wprowadza nas w atmosferę Wielkiego Piątku w tradycji katolickiej. – Izajasz mówi o rzeczy niesłychanej, o Kimś, kto umrze za innych, kto (…) w sytuacji przemocy będzie jak baranek cichy, bezbronny – mówił ks. Borto, przypominając, że „krzyż jest kluczem do wezwania, aby wzajemnie się miłować” . Zachęcał, aby „objąć ten krzyż – każdy swój – i uczynić go miarą miłości”, aby umieć powiedzieć Bogu „tak” nawet w godzinę opuszczenia” oraz abyśmy „wszyscy umieli zakochać się w krzyżu, bo w nim jest nasze pojednanie”.

Reklama

Po spontanicznej modlitwie wiernych nastąpiło zburzenie muru, a raczej przekształcenie go – przebudowanie – w krzyż. – Przez to, co Chrystus zrobił dla nas na krzyżu, nasze konto grzechów równa się zero – podkreślał pastor Daszuta.

Przed końcowym błogosławieństwie, zwyczajem obchodów tygodnia, miała miejsce kolekta na aktualny cel – tym razem to pomoc dla osoby chorej na nowotwór i jego rodziny.

W tym roku obchodom Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan towarzyszy hasło: „Pojednanie: «Miłość Chrystusa przynagla nas (por. 2 Kor 5,14-20)»”. Zostało ono zainspirowane adhortacją apostolską papieża Franciszka z 2013 r. zatytułowaną „Evangelii gaudium” (Radość Ewangelii). W adhortacji tej został użyty właśnie ten cytat: „Miłość Chrystusa przynagla nas”.

2017-02-01 13:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podział Kościoła jest zgorszeniem dla świata

[ TEMATY ]

Świdnica

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

ks. Piotr Nikolski

ks. Bogdan Ferdek

ks. Mirosław Benedyk

Prawosławny duchowny ze Świdnicy - ks. Piotr Nikolski

Prawosławny duchowny ze Świdnicy - ks. Piotr Nikolski

„Zobaczyliśmy Jego gwiazdę na Wschodzie i przyszliśmy oddać Mu pokłon”. Pod takim hasłem odbywa się tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, który w diecezji świdnickiej ma wyjątkowo rozbudowany charakter.

Spotkania ekumeniczne w świdnickiej katedrze, ewangelicko-augsburskim Kościele Pokoju czy prawosławnej cerkwi to najważniejsze jego punkty.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję