Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Cień Ojca…

Niedziela zamojsko-lubaczowska 25/2015, str. 1

[ TEMATY ]

Dzień Dziecka

Archiwum autora

W ojcowskiej dłoni dziecięca dłoń czuje się bezpieczna

W ojcowskiej dłoni dziecięca dłoń czuje się bezpieczna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miesiąc czerwiec pozwala nam ponownie stanąć w cieniu ojca. I wcale nie chodzi mi o cień kochającego i miłosiernego Ojca, który mieszka w niebie. Myślę przede wszystkim o cieniu ojca, który towarzyszy każdemu z nas. „Cień ojca” to nie tylko dwa słowa, to nie tylko tytuł książki Jana Dobraczyńskiego. To rzeczywistość, której doświadczamy. Zbliżający się dzień ojca powinien uświadomić wszystkim wielkość daru, jakim jest ojcostwo: zarówno ojcom, jak i dzieciom. Ojcowie niech na nowo dostrzegą wielkość zadania, jakie zlecił im Bóg, dzieci niech dostrzegą wielkość ojcostwa, które idzie za nimi w osobie kochającego taty, obok którego stoi zawsze kochająca mama.

Ojcostwo jest wielkim zadaniem, bo niesie w sobie razem z macierzyństwem misję współpracowania z Bogiem w dziele stworzenia. Każdy ojciec na równi ze współmałżonką jest współpracownikiem Boga nie tylko w stwarzaniu i przekazywaniu życia, ale też w jego kształtowaniu i wychowywaniu. To zadanie wymaga od ojca wielkiej odpowiedzialności, która swoje źródło i moc do dalszego działania winna znaleźć w wierze i modlitwie. Świadectwo życia ojca jest przykładem dla dziecka i staje się cieniem, padającym na przyszłe życie dzieci. Z przykładu ojca dzieci chłoną wiele wartości, które rodzą owoce w ich życiu. Cień ojca, jaki pada na moje życie, to cień spracowanych dłoni, gotowych zawsze pomagać, to – dla mnie osobiście – cień dłoni czyniących znak krzyża na moim czole: w dniu chrztu, I Komunii św. i w dniu moich prymicji. Cień ojca – to wszystko to, czego nauczył mnie tata i za co jestem wdzięczny… Ale cień ojca dla wielu będzie też wyrzutem sumienia, zwłaszcza dla tych, którym wypełnienie czwartego przykazania przychodzi z trudem… Tu głos mogłyby zabrać przepełnione domy starców i policyjne kroniki, które nie zawsze świadczą o miłości i szacunku okazywanym rodzicom…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niech więc tegoroczny Dzień Ojca będzie cieniem, który padnie na nasze życie, skłaniając do refleksji: Jakim jestem ojcem i jakim dzieckiem dla swojego ojca? Czy szanuję mojego ojca i czy jako ojciec godnie wypełniam powierzoną mi przez Boga misję?

Wszystkim ojcom życzę, by ich życie było życiem na wzór św. Józefa. Niech on będzie dla nich wzorem i opiekunem na drogach ojcostwa.

2015-06-18 09:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szymański: Jaką rodzinę i jakie społeczeństwo dajemy w prezencie naszym dzieciom?

[ TEMATY ]

Dzień Dziecka

S.Kobold/fotolia.com

Pamiętamy dobrze powtarzane przez św. Jana Pawła II określenie rodziny jako pierwszej szkoły cnót społecznych. Dzień dziecka to znakomita okazja, by rodzice zastanowili się jakich wartości uczą swoje dzieci i do jakiego społeczeństwa zamierzają je wprowadzić.

Od 1 czerwca od 1950 roku, obchodzony jest w powojennej Polsce Dzień Dziecka. Święto ustanowione w 1954 roku na szczeblu międzynarodowym przez ONZ, ma na celu propagowanie wiedzy i praktyk związanych z prawami dziecka. W różnych regionach kraju planowane są na ten dzień inicjatywy, wydarzenia i imprezy o charakterze rekreacyjnym, kulturalnym i społecznym. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się doroczne obrady Sejmu Dzieci i Młodzieży. Odbywają się w podobnej procedurze jak prawdziwy Sejm dorosłych. W aktywnej formie dzieci uczą się wtedy zasad parlamentaryzmu i przyswajają wartości demokracji.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję