Tymczasem choćby debata nad gender, która miała ostatnio miejsce w Sekretariacie Episkopatu w Warszawie, jest dowodem na to, że rzeczywistość wygląda inaczej, a Kościół jest tak naprawdę otwarty na rzetelną rozmowę na ten temat. I to z różnymi środowiskami. Bo uczestniczyli w niej zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tej ideologii. I cokolwiek by mówić na ten temat, pewne jest jedno: to nie Kościół w Polsce wymyślił gender.
Gorsza od ateizmu
Owszem, polscy biskupi wydali list poświęcony temu zagadnieniu (zewsząd zresztą atakowany), przypominając, że Kościół zawsze nauczał o równej godności mężczyzny i kobiety, jednak widzi ogromne niebezpieczeństwo genderyzmu, który zasadniczo odrzuca różnice płci i „promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Trzeba jednak pamiętać, że w podobnym tonie wypowiadają się o gender biskupi innych krajów Europy, jak podkreślał w czasie debaty ks. dr Leszek Woroniecki. Przykładem są biskupi Słowacji, którzy w liście pasterskim z grudnia 2013 r. jednoznacznie zaprotestowali przeciwko współczesnemu zmasowanemu kwestionowaniu natury człowieka i atakom na rodzinę. „Ideologia gender jest gorsza od ateizmu. Pod płaszczykiem praw człowieka i praw dzieci chce zafundować ona Sodomę, która ściągnie na nas karę Boską” pisali. Przed gender przestrzegł także rzymskokatolicki Episkopat Ukrainy: „Ten proces ogarnia coraz więcej krajów na świecie, a jego wpływy powoli zaczynają docierać także na Ukrainę. Wzywamy Was do obrony Waszych dzieci i Waszych wnuków. Sprzeciwiajcie się projektom ideologów, którzy stawiają się na miejscu Pana Boga i usiłują narzucić nam nową wizję świata w duchu gender. Jest to wizja niezgodna z wiarą i rozumem. Sprzeciwia się ona Objawieniu i nauce”.
Podobnie reagują episkopaty na Zachodzie. Biskupi hiszpańscy już w 2012 r. wydali specjalny dokument pt. „Prawda ludzkiej miłości”, w którym analizowali ideologię gender, stwierdzając, że prowadzi ona do kultury, która nie rodzi życia, ale śmierć. Z kolei biskupi Portugalii w liście z września ubiegłego roku przypominali, że ta ideologia „wypacza prawdę o człowieku i ludzkiej miłości”. W podobnym tonie wypowiadali się biskupi Kostaryki czy Szwajcarii. Szczególnie żywa była dyskusja na ten temat we Francji, gdy tamtejsze Zgromadzenie Narodowe zalegalizowało małżeństwa jednopłciowe, przyznając im prawo do adopcji dzieci. Arcybiskup Paryża kard. André Vingt-Trois nie miał wątpliwości, że to właśnie „pokusa odrzucania jakiejkolwiek różnicy płci”, typowa dla ideologii gender, leży u podstaw przyjętej ustawy parlamentarnej o „małżeństwie dla wszystkich”.
Stanowisko Kościoła katolickiego we wszystkich krajach ewidentnie jest więc wspólne i spójne.
Zaczęło się od Papieża
Reklama
Tak naprawdę jednak przed gender zaczął publicznie przestrzegać Benedykt XVI, który w 2012 r. mówił: „Oczywisty jest głęboki błąd tej teorii i podporządkowanej jej rewolucji antropologicznej. Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć”.
Papież powołał się w swym wystąpieniu na biblijny opis stworzenia, przypominając, że do istoty człowieka należy bycie stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. „Ten dualizm jest istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał”. Bez wątpienia więc ideologia gender zawiera w sobie błąd antropologiczny, nie chce uznać, że mężczyzna i kobieta są równi w godności, mimo że biologicznie różni. „Stworzył mężczyznę i niewiastę” czytamy w Księdze Rodzaju. Kościół nie może więc zgodzić się z tezą, że to człowiek, a nie Stwórca ma teraz decydować o wyborze swej płci. Chrześcijaństwo opiera się na biblijnej nauce o dziele stworzenia i bazuje na naturze. Nauczanie Kościoła bazuje więc na prawie naturalnym, które nie funkcjonuje przecież w oderwaniu od kultury ani od biologii.
Kobiety w Kościele
Reklama
Zwolennikom gender warto też przypomnieć, że to właśnie Kościół jest instytucją, która najwięcej zrobiła dla godności i promocji kobiet. Swoje wystąpienie poświęciła tej tematyce Alina Petrowa-Wasilewicz z KAI, wieloletnia szefowa Krajowej Rady Katolików Świeckich, przypominając, że kobiety wpływały na podejmowanie najważniejszych decyzji w Kościele. Św. Katarzyna ze Sieny przekonała Grzegorza XI do powrotu z Awinionu do Rzymu; kobiety inicjowały reformy w Kościele (św. Klara u boku św. Franciszka, św. Teresa z Ávili zreformowała Karmel, a w Polsce m. Magdalena Mortęska klasztory benedyktyńskie) podkreślała prelegentka. Kobiety wreszcie, jak twierdziła, pioniersko odczytywały znaki czasu w Polsce w XIX wieku Eleonora Motylowska założyła zgromadzenie dla służących, a sługa Boża m. Róża Godecka jako pierwsza na świecie dla robotnic.
O równej godności kobiet i mężczyzn w Kościele, a także o swoistym „geniuszu kobiety” wiele mówił także Jan Paweł II choćby w liście apostolskim „Mulieris dignitatem”, pierwszym dokumencie kościelnym poświęconym godności i powołaniu kobiety. Papież pisał tam, że „Kościół dziękuje za wszystkie kobiety i za każdą z osobna: za matki, siostry, żony; za kobiety poświęcone Bogu w dziewictwie, za te, które oddają się posłudze tylu ludziom czekającym na bezinteresowną miłość drugich; za te, które czuwają nad człowiekiem w rodzinie, będącej podstawowym znakiem ludzkiej wspólnoty; za kobiety wykonujące pracę zawodową, za te, na których ciąży nierzadko wielka odpowiedzialność społeczna, za kobiety «dzielne» i za kobiety «słabe» za wszystkie: tak jak zostały pomyślane przez Boga w całym pięknie i bogactwie ich kobiecości; tak jak zostały objęte przez Jego odwieczną miłość; tak jak razem z mężczyzną są pielgrzymami na tej ziemi, która jest doczesną «ojczyzną» ludzi, a niejednokrotnie staje się «łez padołem»; tak jak razem z mężczyzną podejmują wspólną odpowiedzialność za losy ludzkości, według wymagań dnia powszedniego i tych ostatecznych przeznaczeń, które ludzka rodzina znajduje w Bogu samym, w łonie niewypowiedzianej Trójcy”.
Reklama
W „Evangelium vitae” natomiast Jan Paweł II mówił wręcz o potrzebie nowego feminizmu, a w Liście do kobiet pisał: „Jesteśmy, niestety, spadkobiercami dziejów pełnych «uwarunkowań», które we wszystkich czasach i na każdej szerokości geograficznej utrudniały życiową drogę kobiety, zapoznanej w swej godności, pomijanej i niedocenianej, nierzadko spychanej na margines, a wreszcie sprowadzanej do roli niewolnicy”.
Trudno o wyraźniejsze i mocniejsze słowa o roli kobiet w Kościele.
Rozbije się i genderyzm
Sprzeciw Kościoła wobec gender nie jest więc obroną Kościoła, ale jak słusznie zauważa bp Wojciech Polak obroną człowieka i społeczeństwa.
Kościół, włączając się w tę dyskusję, kieruje się troską o dobro wspólne, o dobro małżeństwa, rodziny, o prawo do życia, wreszcie o godność kobiety. Poruszamy się tu na obszarze prawa naturalnego. Wszelkie zaś jego naruszenia obracają się ostatecznie przeciwko człowiekowi i społeczeństwu wyjaśnia w wywiadzie dla KAI ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, politolog z UKSW.
Biskupi muszą wykazywać więc niebezpieczeństwo i błędy tej ideologii, tym bardziej że do Sejmu trafił już, złożony przez SLD i Twój Ruch, projekt Ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania, postulującej zakaz dyskryminacji ze względu na tzw. ekspresję płciową i tożsamość płciową. Gdyby ta ustawa została przyjęta, publiczne deklarowanie i manifestowanie perwersyjnych zachowań seksualnych byłoby zgodne z prawem. Natomiast sprzeciw będzie karany.
Czy dojdzie do zmian w prawie? I do rewolucji kulturowej? Ks. prof. Dariusz Oko, wykładowca krakowskiego UPJPII, nie ma wątpliwości: Kościół jest jak skała, o tę skałę rozbił się komunizm, rozbije się i genderyzm.
Genderyzm, który bez wątpienia należy dzisiaj do wielkich zagrożeń naszej cywilizacji.