Reklama

Niedziela Małopolska

Iść za żółtą strzałką na niebieskim polu

Niełatwo wstać skoro świt w letni, niedzielny poranek. Jednak decyzja zobowiązuje. Już przed 6 jestem przy sanktuarium św. Brata Alberta Ecce Homo w Krakowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyglądam się pielgrzymom. Są w różnym wieku. Większość stanowią kobiety, ale zauważam też panów. Niektóre osoby mają przy plecakach białe muszle - rozpoznawczy znak pielgrzymów. Autokarem jedziemy do Szczaworyża. To stamtąd wyruszymy na IV etap „Niedzielnego Pielgrzymowania” Małopolską Drogą św. Jakuba w Roku Wiary.

Startujemy

W zabytkowym kościele św. Jakuba Apostoła uczestniczymy w porannej Mszy św. Proboszcz parafii, ks. Stanisław Kondrak, wita nas serdecznie, a na zakończenie udziela błogosławieństwa: „Pan nasz Jezus Chrystus niech będzie przy was, aby was bronić, niech będzie przed wami, aby was prowadzić, niech będzie za wami, aby was strzec. Niech będzie z wami, aby wam błogosławić….”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po takim starcie łatwiej wędrować. Mimo upału, niepewności i obaw. Jeszcze tylko wspólne zdjęcie, jeszcze serdeczne powitania pielgrzymów; w Szczaworyżu dołącza do nas grupa z Pałecznicy. Później dowiem się, że to niezwykłe osoby. Na czele z wójtem gminy Marcinem Gawłem zaangażowali się w oznakowanie Małopolskiej Drogi św. Jakuba, przed oficjalnym otwarciem w 2008 r., a obecnie dbają o jej ożywienie. Podobnie jak w roku poprzednim uczestniczą w „Niedzielnym Pielgrzymowaniu”.

Reklama

Ruszamy w stronę Chotla Czerwonego. Franciszek Mróz mówi, że przed nami najdłuższy odcinek. Idziemy przez Skotniki, Dobrowolę. W drodze wypatrujemy znaku żółtej strzałki na niebieskim polu - symbolu Dróg Jakubowych. Tuż za mną - dwie panie. Z ich rozmowy wynika, że jedna z nich, podobnie jak ja, znalazła się na Drodze po raz pierwszy. - Wszystko się zaczęło od Jana Pawła II, który w 1982 r. wezwał mieszkańców Europy do ponownego odkrycia chrześcijańskich korzeni i odnowy życia - słyszę wyjaśnienie zaangażowanej w pielgrzymowanie kobiety. - Od tego czasu co roku na drodze do Santiago de Compostela spotyka się coraz więcej pielgrzymów. Tłumacząca dodaje, że przeżywające renesans Drogi św. Jakuba, (ich częścią jest Droga, którą idziemy) znajdują się w całej Europie, bo średniowieczni pątnicy wyruszali na Camino z własnego domu.

Modlimy się, rozmyślamy

Licząca około 50 osób grupa się dzieli. Wędrujemy pojedynczo, dwójkami, trójkami. Przede mną małżeństwo; maszerują równym krokiem. Pani fotografuje wszystkie spotykane przy drodze kapliczki. Aby to uczynić, często podchodzi do nich, zagląda do wnętrza, robi zbliżenia. Mąż czeka cierpliwie. Potem przyspieszają kroku. I tak przez cały dzień.

W rękach pątników zauważam różańce. Tu każdy ma swoje intencje. Trud i zmęczenie ofiarują, modląc się m.in. o zdrowie bliskich osób, czasem o uzdrowienia z ciężkich chorób. Za wstawiennictwem św. Jakuba proszą Boga o błogosławieństwo dla siebie, swych dzieci, wnuków, o lepszą przyszłość dla nich, ale także o dobrych kapłanów, o mądrość i światło Ducha Świętego dla rządzących państwem, o błogosławieństwo i opiekę Bożą dla Polski… - Dla osób, które brały udział w pielgrzymkach do Częstochowy, nasz styl może być, przynajmniej na początku, zaskakujący - przyznaje pątniczka uczestnicząca w „Niedzielnym Pielgrzymowaniu” od początku. - Jednak dla wielu właśnie to się podoba, że choć idziemy razem, to każdy zachowuje odrębność.

Droga prowadzi nas również przez zagajniki, lasy, wśród pól, na których zauważamy ludzi zbierających truskawki. Gdy ich pozdrawiamy staropolskim „Szczęść Boże!”, podnoszą głowy, uśmiechają się, odpowiadają.

Wspieramy się, rozmawiamy

Reklama

Temperatura rośnie, ktoś mówi, że będzie z 30 stopni.- Jak się idzie? - zagaduje kobieta. Gdy przyznaję się do obaw, czy wystarczy mi sił, przekonuje, że odcinek jest do przejścia. Aby mnie podbudować, wspomina: - W marcu, gdy rozpoczynaliśmy tegoroczne niedzielne pielgrzymowanie, droga była miejscami przysypana śniegiem, nawet oblodzona…

Przez pewien czas idziemy razem. Poznaję jej historię. Oszczędza z emerytury, zbiera informacje, pracuje nad sprawnością fizyczną. Comiesięczne pielgrzymowanie to dla niej przygotowanie, również to duchowe, przed pójściem do Santiago de Compostela, dokąd wybiera się we wrześniu. Później poznam pątniczkę z Nowego Targu. Kobieta wspólnie z córką pielgrzymuje Małopolską Droga św. Jakuba drugi rok. Aby uczestniczyć w kolejnych odcinkach panie za każdym razem muszą najpierw dojechać do Krakowa.

W Chotlu Czerwonym, w kościele pw. św. Bartłomieja wita nas proboszcz, ks. Stefan Łasoń. Odmawiamy Anioł Pański. Kapłan przybliża historię zabytkowej świątyni. Uczestnicy dostają pieczątki do „Paszportu Pielgrzyma”; to potwierdzenie, że przeszli kolejny odcinek.

Poznajemy, podziwiamy

Reklama

Odpoczywamy. Zjadam kanapkę, herbatą z termosu gaszę pragnienie. Przyglądam się pątnikom. Są zmęczeni, ale nie narzekają. Staram się zachowywać podobnie, chociaż bardzo bolą mnie nogi. Pomimo mocno grzejącego słońca ruszamy do Wiślicy. - To osada, która powstała kilka tysięcy lat przed Chrystusem - mówi proboszcz kolegiaty wiślickiej ks. prałat Wiesław Stępień. - My znajdujemy się w kościele gotyckim zbudowanym w 1352 r. przez króla Kazimierza Wielkiego. Proboszcz opowiada o królu Łokietku, przedstawia historię kamiennej figury Matki Bożej zwanej Łokietkową albo Uśmiechniętą. Podkreśla, że to rzadki sposób przedstawiania Madonny.

Po chwili wytchnienia zmierzamy w kierunku Probołowic. Okolica piękna, mnóstwo zieleni. Idący obok mężczyzna przekonuje, że dam radę. Proponuje cukierka, namawia, aby się wzmocnić; zjeść kawałek czekolady, wypić kolejną butelkę wody…

Przed kościołem pw. św. Jakuba Starszego czeka proboszcz - ks. Krzysztof Wrzesień. Podziwiamy zbudowaną z drewna, krytą gontem zabytkową świątynię z barwną polichromią pokrywającą wnętrze. Kapłan widzi nasze całodzienne zmęczenie. Zapowiada, że historię kościoła opowie, gdy spotkamy się za miesiąc. Pątnicy zbierają kolejne pieczątki i ruszamy w drogę powrotną. Za nami 27 kilometrów pieszej wędrówki!

Żegnamy

W Krakowie, przy wyjściu z autokaru słyszę: - Do zobaczenia za miesiąc! Uśmiecham się niepewnie. Jestem bardzo zmęczona. Nie wiem, czy wybiorę się ponownie. Dziś mogę odpowiedzieć: - Do zobaczenia w Probołowicach. 21 lipca wyruszam na kolejny, V etap „Niedzielnego Pielgrzymowania!”

2013-07-17 10:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Nycz na zakończenie Roku Wiary: nie ma życia dla innych bez przyjęcia krzyża

[ TEMATY ]

kardynał

Rok Wiary

rok

kard. Kazimierz Nycz

Marcin Żeglińśki

Nie ma służby społecznej, nie ma małżeństwa i rodziny, nie ma życia dla innych bez gotowości przyjęcia krzyża w swoim życiu – pisze kard. Kazimierz Nycz w specjalnym liście na uroczystość Chrystusa Króla, przypadającą w niedzielę 24 listopada. Tego dnia, gdy w Kościele kończy się Rok Wiary metropolita warszawski pyta swoich diecezjan o wiarę i świadectwo życia chrześcijańskiego. - Nie można wybiórczo traktować praktyk religijnych – przestrzega odnosząc się do deklaracji „jestem wierzący ale niepraktykujący”.
CZYTAJ DALEJ

Odmawianie różańca leczy?

2025-10-07 17:57

[ TEMATY ]

różaniec

modlitwa różańcowa

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa ma wiele wspólnego z zaufaniem i wewnętrznym spokojem, co potwierdziły niedawno badania naukowe: grupa badawcza pod kierownictwem docenta dr. Michaela Teuta z berlińskiego szpitala Charité zbadała wpływ modlitwy maryjnej na samopoczucie fizyczne modlących się osób.

Według analizy naukowców, regularne odmawianie różańca jest szczególnie zdrowe. “Tradycyjna modlitwa maryjna nie tylko stabilizuje zdrowie, ale także pozwala modlącym się przyjąć postawę zaufania i opanowania, co często jest kluczowe np. dla pozytywnego radzenia sobie z chorobą” - powiedział lekarz Michael Teut w rozmowie z austriacką agencją katolicką Kathpress.
CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: myśliwce RAF-u patrolowały niebo nad Polską

Myśliwce Królewskich Sił Powietrznych (RAF) patrolowały niebo nad Polską w nocy z poniedziałku na wtorek – podał brytyjski portal UK Defence Journal. Potwierdził to przedstawiciel NATO, mówiąc, że jest to część misji mającej zapobiec dalszym naruszeniom przestrzenie powietrznej przez Rosję.

Portal, powołując się na dane śledzenia lotów, poinformował, że brytyjskie myśliwce Typhoon oraz powietrzny tankowiec Voyager wystartowały w poniedziałek późnym wieczorem z bazy RAF Coningsby i skierowały się na wschód. Patrol obrony powietrznej dotarł do wschodniej granicy Polski. Tu pozostał przez kilka godzin, po czym wrócił do Wielkiej Brytanii wczesnym rankiem we wtorek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję