Ta Ewangelia, którą przed chwilą usłyszeliśmy na pewno bardzo konkretnie dotyka naszego życia. Może daje nam wiele radości, a może daje nam wiele łez. Porusza nas ponieważ każdy z nas ma swoją historię, swoje doświadczenie. Ale słyszymy słowo bardzo piękne, bardzo prawdziwe. To słowo jest dla nas drogowskazem – rozpoczął biskup pomocniczy.
Otóż, faryzeusze chcą wystawić Pana Jezusa na próbę. I dlatego pytają czy wolno mężowi oddalić żonę. Pytają nieszczerze. Pytają fałszywie. Oni nie szukają prawdy. Ale dostają odpowiedź, którą powinni wziąć sobie do serca. My wiemy jak to zrobić – zauważa bp Maciej. W jakiejkolwiek znajdujemy się sytuacji, jakiekolwiek jest nasze powołanie, jakkolwiek potoczyłaby się nasza droga. Jak mówi Ewangelia każdy z nas może pójść jedną z dwóch dróg. Pierwszą droga jaką możemy iść to nauczanie. Drugą drogą jest zatwardziałość serca – mówił hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pierwsza droga na początku, w chwili stworzenia. Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. Pan Jezus przypomina słowa z księgi Rodzaju. I On zna początek. Zna zamysł Boga. Pomysł Boga na człowieka. Wie o tym ponieważ sam jest Bogiem. Człowiek stworzony przez Boga mówiąc obrazowo jest ulepiony z prochu ziemi, a równocześnie ma w sobie tchnienie Boga. Ma coś co ten świat przerasta. Jest osobą. Oznacza to, że ma rozum, wolną wolę, możliwość dokonywania wyborów. Nie jest dobrze aby człowiek był sam. Usłyszeliśmy to w pierwszym człowieku. I to jest święta prawda. Ponieważ samotność jest jednym z najcięższych doświadczeń ludzkich – głosił bp Maciej.
Kontynuując mówił: W naszej diecezji odbywa się teraz synod. W ramach synodu wspólnie czytamy ewangelię św. Jana. Tam jest taka scena gdzie Pan Jezus przychodzi do Jerozolimy i spotyka człowieka, który od 38 lat jest chory. I ten człowiek mówi: Nie mam człowieka. Chociaż wokół niego panuje szum, tłok ludzi, a on mówi: Nie mam człowieka. I właśnie dlatego jak czytamy w księdze Rodzaju czytamy, że Bóg stawia przed człowiekiem rożne stworzenia na tym świecie, a człowiek może je nazwać. Może nadać im imię, w pewien sposób określić kim one są. I to jest wyjątkowy dar, który dał nam Bóg. On nie powie kim dla mnie jest ta osoba. On to zostawia mojej wolności. To ja nadaję imię drugiej osobie. I nie chodzi tylko imię jak Agata czy Michał ale imię w sensie fundamentalnego znaczenia. Jesteś moim przyjacielem. Jesteś kimś bliskim. Mam w tobie wsparcie. Jesteś moim skarbem – rzekł przewodniczący liturgii.
W tej Ewangelii Pan Jezus naucza o tym, że mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem. Co Bóg złączy tego niech człowiek nie rozdziela. Dzisiaj chcemy modlić się za wszystkie małżeństwa, zwłaszcza za te które są dotknięte jakimś krzyżem. To jest pierwsza droga – podkreśla bp pomocniczy.
Reklama
Druga droga z dzisiejszej Ewangelii to zatwardziałość serca. Pan Jezus mówi do faryzeuszy: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. To też widać w księdze Rodzaju. Adam i Ewa byli blisko siebie ale zaczęli oddalać się od siebie. Znowu obraz biblijny. Kryją się przed Bogiem. Wstydzą się sami przed sobą. Odkryli, że nie są przed sobą przejrzyści. Mogą siebie oszukać. Potem w rozmowie z Bogiem oszukują siebie nawzajem. Ta zatwardziałość serca dotyka również Kaina i Abla oraz następne pokolenia – nauczał biskup pomocniczy Archidiecezji Wrocławskiej.
Dzisiaj wspominamy jak mówiliśmy braci i sióstr, którzy przeżyli powstanie, uniknęli rzezi. Potem trafili do Wrocławia oraz innych miast. Ciągle jako niewolnicy. Następnie na gruzach tego miasta próbowali budować nowe życie – rzekł bp Maciej Małyga. Mówił dalej: Tej zatwardziałości musimy się strzec. A końcem naszej zatwardziałości jest samotność. I to ostateczna. Taka, która będzie trwała wiecznie – zauważa kaznodzieja.
Dzisiaj prosimy o takie serce jakie człowiek miał, w tej początkowej wizji Boga Stwórcy. Takie serce miał nasz Pan. Widzimy dzisiaj w Ewangelii jak uczniowie szorstko odpychają dzieci z rodzicami, które chcą przyjść do Pana. A Pan Jezus na te szorstkość, nieczułość oburza się. Bierze dzieci do siebie i je błogosławi. Nikt nie miał takiego serca jak On. I właśnie dlatego jesteśmy tutaj na Eucharystii. Serce szerokie, serce z ciała, a nie kamienia, serce gdzie mieściło się 12 apostołów z ich ciągłymi kłótniami, serce które lubiło odwiedzać dom w Betanii, serce gdzie znalazło się miejsce dla Nikodema z jego tematami na nocne rozmowy oraz cała litania imion – wyróżnia kaznodzieja.
I oto także prosimy. Abyśmy mieli serca na wzór Jego serca. Modlimy się we wszystkich intencjach, które mamy, które nosimy w swoich sercach. Za rodziny, mężczyzn, kobiety, dzieci oraz we wszystkich intencjach, które On zna i musimy Mu zaufać – zakończył hierarcha.