Reklama

Z tego byłby niezły film

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hory-Horki (gubernia mohylewska Imperium Rosyjskiego), 1852

- Więc to już nieodwołalne? Chcesz rzucić studia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Nie wiem tylko, co powie rodzina.

Z pewnością są zdumieni tą decyzją, bo Józef od dziecka jest nieprzeciętnie zdolny. Trochę ciąży mu obraz ojca - profesora matematyki - pewnie już od dnia narodzin w 1835 r. widział syna na jakimś uniwersytecie. Decyzja zostaje jednak podjęta. Instytut Agronomiczny staje się tylko wspomnieniem.

Odessa - Kijów - Kursk, 1859

Kolej żelazna w carskiej Rosji rozbudowuje się w szybkim tempie. Codzienność zwykłego robotnika, a zwłaszcza zesłańca, jest nie do pozazdroszczenia. Józef jednak jest już inżynierem z dyplomem Mikołajewskiej Szkoły Inżynierii Wojskowej w Petersburgu. Nie ma więc ran na rękach od kładzenia torów. Ale kto wie, czy bardziej nie boli go rozdarta dusza. Już właściwie nie praktykuje, uciekają gdzieś modlitwy, których uczyła go matka. W dzień pochyla się nad planami, a wieczorami szuka, wciąż szuka. Ale nie w świątyniach, tylko w książkach.

- Po co ci tyle teologii na półce? W kościele prawie cię nie widać.

- Ta niepewność jest… dręcząca. Nie rozumiem, nie widzę sensu. Muszę znaleźć odpowiedź.

Wilno, 1863

- Józef, ty tutaj? Myślałem, że nie wierzysz w powodzenie powstania!

- Nie mogłem stać z boku.

Przewidział klęskę powstania styczniowego. Mimo to robi wszystko, żeby te przypuszczenia się nie spełniły. Jest członkiem Rządu Narodowego; pełni funkcję ministra wojny. Krytykuje niepotrzebne rozprzestrzenianie się walk, wszędzie tam przecież przelewana jest krew. Nie tego potrzebuje Polska - pisze o tym w liście do brata.

Sierpień przyniesie 6 bitew. Siódma rozegra się bardzo prywatnie - Józef przystępuje do spowiedzi po raz pierwszy od 10 lat. Modlitwy matki i rodzeństwa zostały wysłuchane.

Usole Syberyjskie, 1864

- Polacy już myślą, że jest święty. Po śmierci zrobią z niego męczennika.

- Trzeba będzie zmienić wyrok.

Reklama

Tak Józef wywinął się karze śmierci za udział w powstaniu. Pomogły oczywiście interwencje rodziny i przyjaciół z carskiego wojska, ale ta atmosfera świętości, która otaczała go w więzieniu, robiła niezwykłe wrażenie. Zamiast rozstrzelania - zesłanie. Na całe 10 lat.

Ma szczęście że może pracować, wielu zesłańców nie znajduje zatrudnienia. Zamykają się w sobie, obojętnieją, doświadczają duchowej pustki. Józef widzi to, ale niewiele może zrobić. Katechizuje dzieci i młodzież, uczy matematyki i języków obcych. I wciąż wzrasta duchowo, zupełnie jakby latami zesłania nadrabiał czas życia bez sakramentów.

Nie jest łatwo zachować szacunek dla innych i siebie samego w miejscu, gdzie ludzkie życie nic nie znaczy. Wokół tyle pogardy. I jeszcze ta przejmująca tęsknota za domem, za rodziną. Dobrze, że chociaż poczta działa. Józef pisze coraz więcej.

Graz (Austria), 1877

- Słyszałaś o Józefie? Wstąpił do nowicjatu. A przecież ma już 42 lata!

- Nie kpij. Widziałaś, co zrobił z młodym Augustem Czartoryskim?

Przez trzy lata Józef był wychowawcą księcia. Jego wielki wpływ na chorowite i wrażliwe dziecko nie mógł przejść niezauważony. August niedługo spotka Jana Bosko, wstąpi do salezjanów, a ponad 100 lat później zostanie beatyfikowany. Teraz jednak słucha z zapartym tchem o losach swojego niezwykłego nauczyciela, który właśnie przywdział habit karmelitów bosych i odtąd zwany będzie Rafałem.

Czerna k. Krakowa, 1889

- Ten ojciec Rafał naprawdę tak dobrze spowiada?

- On jest taki… inny. Nie potępia, rozumie.

Nazywają go „ofiarą konfesjonału”, bo spędza w nim całe godziny. A ludzie wciąż się garną. Twierdzą, że posiada jakiś niezwykły dar. Może to przeżyty kiedyś kryzys wiary sprawia, że lepiej rozumie tych, którzy buntują się przeciw Bogu? Jest pełen dobroci dla błądzących. Mówią, że uspokaja, ucisza lęki, łagodzi wyrzuty sumienia. Ludzie mu ufają.

Reklama

Ufają mu też przełożeni. Już drugi raz zostaje przeorem klasztoru w Czernej. Zdążył już zainicjować sprowadzenie karmelitanek bosych do Przemyśla, a potem do Lwowa. Za dwa lata założy klasztor ojców i niższe seminarium w Wadowicach. Nie ma się co oszukiwać - przyczynia się znacznie do odnowy Karmelu w Galicji. A wciąż pozostaje tak samo rozmodlony, gotowy do umartwień i posłuszny zakonnym regułom. Doskonale wie, że można żyć inaczej, ale do tamtego życia jakoś nie chce wracać.

Rzym, 1991

Rafał Kalinowski oficjalnie zostaje ogłoszony świętym przez Jana Pawła II, tego samego, który 8 lat wcześniej zaliczył go w poczet błogosławionych. Ten święty za życia rozumiał innych jak mało kto, a z jego przygód można by nakręcić niezły film - teraz ludzie proszą go o pomoc w sprawach trudnych i beznadziejnych.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Skauci Europy artystycznie

„Gryka jak śnieg biała..." – zobacz historyczny spektakl zorganizowany przez Skautów Europy z udziałem 150 osób! Spektakl, który bawi, wzrusza i uczy

Będzie muzyka, gra świateł, pantomima, balet, dialogi, śpiew chóru, efekty specjalne. Zapowiedziana jest wzruszająca scena chrztu, uchwalenia Konstytucji 3 Maja, pojedynek o ukochaną, trudne lata niewoli narodowej, spotkanie Trzech Wieszczów, zapierająca dech w piersiach scena Bitwy Warszawskiej 1920 r. i wiele więcej. Ok. 150 młodych aktorów, dziewcząt i chłopców w wieku 8-18 lat, postanowiło symbolicznie przedstawić ostatnie 200 lat polskiej historii w formie spektaklu. Sami wymyślają scenariusz, przygotowują scenografię, stroje, piszą teksty. Liczą, że i tym razem nie obejdzie się bez łez wzruszenia i wybuchów radości. Spektakl stanowi konkretną odpowiedź młodych na wezwanie do chrześcijańskiego kształtowania kultury. Jest także formą przygotowań do wystawienia podobnego spektaklu podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Byśmy byli jedno

2024-04-29 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Instytut Pamięci Narodowej przygotował widowisko słowno-muzyczne poświęcone historii Kościoła w czasach komunizmu. Inscenizacja miała miejsce w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję