Reklama

„Będziesz miłował!”

Niedziela Ogólnopolska 33/2012, str. 30

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szpital powstańczy

Pierwszego sierpnia wybuchło Powstanie Warszawskie. Ostatniego lipca zebraliśmy się tutaj, w sąsiedniej sali, i poświęciliśmy szpital powstańczy. Byli wtedy lekarze, pielęgniarki, przyszła Matka Czacka, pan Marylski. Zdaje się, że był także - żyjący dotychczas - pułkownik „Szymon” z ugrupowania „Kampinos-Żoliborz”. Miałem krótkie przemówienie.
Zebrano tu wszystko, co było możliwe: aparaturę chirurgiczną, zapas lekarstw. Cały ten domek, parter i góra, był zamieniony na szpital. Została tylko kaplica i Najświętszy Sakrament. Poświęcenie odbyło się około godziny dziesiątej wieczorem. Już od kilku dni spowiadaliśmy różnych powstańców, którzy byli wezwani na punkty. Byli na wpół uzbrojeni, mieli pasy z nabojami i granatami.
Bardzo szybko szpital zaczął funkcjonować, bo pierwszych rannych mieliśmy już 1 sierpnia wieczorem. W kilka dni później przywożono rannych z przedpola na Żoliborz, ponieważ tędy, szosą od Siankowa, szły formacje kampinoskie na Żoliborz. Zazwyczaj pierwsze formacje były uzbrojone, inne szły z gołymi rękoma, tuż za nimi. Te pierwsze miały zdobyć broń dla następnych.
3 VIII 1960, Laski

Nisko pochylić czoło przed męstwem

Ze czcią wielką i z religijnym namaszczeniem stawiam swe stopy na warszawskim bruku, po którym biegałem ongiś w mundurze szkolnym Gimnazjum Świętego Wojciecha, na bruku omytym krwią ofiarną najlepszych, bohaterskich dzieci tego wspaniałego miasta wszelkich możliwości. Od chwili Powstania nie mogę rozstać się z myślą, że po Warszawie chodzić trzeba z wielką czcią, z mocą i wiarą, z sercem ogniem oczyszczonym, z miłością bratnią. Czyż mogę oprzeć się tym uczuciom, ja, dziecko polskiej ziemi, jeśli nie oparł się im sam Namiestnik Chrystusowy, Ojciec Święty, Pius XII, który na wieść o tragicznej doli powstańczej Warszawy wygłosił najwspanialszą jej pochwałę pięć lat temu, dnia 15 listopada 1944 roku. Gdy stolica obficie broczyła krwią, polska kolonia rzymska, zebrana w Watykanie, usłyszała dziwne słowa:
„Warszawa! Miasto opromienione aureolą wytwornej kultury - głosił Papież - której pociągającemu czarowi ulegali nawet cudzoziemcy: Warszawa, przemieniona dla swych własnych synów w ognistą kaźń, której palące więzy odczuli nie tylko ci, co walczyli, ale gdzie także niewiasty i nieletnie dzieci, odosobnione i odcięte od świata, przeżyły niewysłowione męczarnie, fizyczne i moralne!
Kaźń ognista? Nie! Powiedzmy raczej tygiel, w którym oczyszcza się i uszlachetnia złoto najwyższej próby. Jakkolwiek głęboko odczuwamy litość na widok tego ogromu cierpienia, to jeszcze głębsze ogarnia nas uczucie podziwu, które każe nisko pochylić czoło przed męstwem bojowników i ofiar. Te ofiary i ci bojownicy wykazali światu, do jakich wyżyn wznieść się potrafi bohaterstwo, zrodzone i podtrzymywane przez owo tak szlachetne poczucie honoru człowieka i przez silne przekonanie wiary chrześcijańskiej”.
6 I 1949, Lublin, Z listu pasterskiego bp. Stefana Wyszyńskiego na dzień ingresu

Bohaterskim powstańcom należy się trwała pamięć

Sam byłem świadkiem egzekucji na placu Teatralnym, gdy przechodząc tamtędy, zostałem zatrzymany za kordonem żołnierzy niemieckich. Widziałem, jak przywieziono kilkudziesięciu zakładników, z ustami zamkniętymi gipsem, aby nie mogli krzyczeć. Rozstrzelano ich pod ścianą koło ulicy Wierzbowej. Ciała od razu zabrano, ślady krwi natychmiast zmyto. Takie bolesne tragedie często się w Warszawie odbywały dla zastraszenia ludności, aby powstrzymać ją od nowych wystąpień w obronie wolności.
W czasie Powstania Warszawskiego zginęło ponad 300 tysięcy ludności cywilnej, głównie od bombardowań. Miasto zostało zniszczone w 80%, zburzone aż do piwnic. Spalono wiele zabytków i zbiorów: muzea, biblioteki, dzieła sztuki. Obrócono w gruzy ponad 70 kościołów. (...)
Należy się trwała pamięć naszym braciom, którzy czynem swoim przypomnieli całemu światu, że Polska chce żyć i chce odzyskać wolność. Podziękujemy więc Bogu za wierność ojczyźnie, jaką wszczepił w ich serca.
1 VIII 1973, Bachledówka

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję