Reklama

Erzac codzienności

W okresie wakacji emisja większości polskich seriali zostaje przerwana. Aktorzy i producenci oraz ekipy techniczne odpoczywają. We wrześniu zasadniczo seriale wracają na ekrany, jeżeli znajdą się w jesiennej ramówce. Mamy więc teraz najlepszy czas na podsumowania i oceny tej formy rozrywki

Niedziela Ogólnopolska 27/2012, str. 38-39

Dominik Różański

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdego popołudnia i wieczoru kilka milionów widzów ogląda polskie seriale. Niektóre z nich mają blisko kilkunastoletnią emisję, inne, niczym efemerydy, pojawiają się na ekranie i nie zaskarbiwszy sobie sympatii widzów, odchodzą w niebyt.

„Czuję się jak w rodzinie”

Takie zdanie można usłyszeć od wielu telewidzów. Uczestnictwo w życiu Mostowiaków, Lubiczów, Ziębów odrywa ich od codziennych kłopotów, pokazuje drogi wyjścia z trudnych sytuacji, na pewien czas niweluje samotność.
Największą popularnością cieszy się niezmiennie „M jak miłość”, stworzone przez królową polskich seriali Ilonę Łepkowską. Początkowo planowano emisję kilkunastu odcinków, ale zainteresowanie przeszło oczekiwania twórców serialu. Niektóre wątki tej sagi gromadzą rekordową liczbę widzów. Telewidzowie tak mocno zżywają się z czołowymi postaciami, że filmowa śmierć jednego z nich wzbudza wielkie emocje. Tak było np. z odejściem Hanki Mostowiak. Aktorzy grający w serialach zdobywają ogromną popularność, której nie przyniosłaby im żadna rola filmowa, nie mówiąc już o teatralnej. Katarzyna Łaniewska, grająca babcię Józię w „Plebanii”, podkreśla, że rola ta dała jej ogromną satysfakcję. Niektórzy z widzów tak utożsamiają serialową rolę z danym aktorem, że popularność czy swoiste odium przenosi się na aktora. Rzeczywistość miesza się z fikcją.
Może warto się zastanowić, na czym polega magia „M jak miłość”? Wydawałoby się, że niemodna w dzisiejszych czasach rodzina wielopokoleniowa nie będzie budzić żywego zainteresowania. Widać jednak, że ludzie tęsknią za takim wzorem, czują więź z rodziną, która daje często, może iluzoryczne, poczucie stabilizacji, bezpieczeństwa. Teresa Lipowska, nestorka serialowego rodu, tak to tłumaczy: - W dzisiejszej dobie kryzysu rodziny, gdy wiele małżeństw się rozpada, rodzice nie mają czasu dla dzieci, a one, opuszczając gniazdo rodzinne, tracą kontakt z matką i ojcem, rodzina Mostowiaków stała się swoistym remedium na samotność, odrzucenie.
Serial niesie ze sobą wiele pozytywnych przesłań. Mostowiakowie to wielodzietna rodzina, kultywująca tradycyjne wartości, bardzo silnie ze sobą związana, dająca wzajemne wsparcie i pomoc w trudnych sytuacjach. - Gdy oglądam „M jak miłość”, chciałabym wejść w życie bohaterów, wiedzieć, że gdzieś istnieje Grabina, w której zawsze czeka na mnie kochająca matka i ojciec - mówi 35-letnia nauczycielka. W serialu, tak jak w życiu, nie ma jedynie sielanki. Są śmierci, choroby, zdrady, zagubione drogi. - Widz czuje się współuczestnikiem rodzinnych perypetii - stwierdza psycholog Ewa Czachowska - tak jakby podglądał przez dziurkę od klucza życie sąsiada. Bardzo lubimy podglądactwo, a seriale nam to zapewniają. W pewnym sensie spełniają także edukacyjno-wychowawczą rolę. Uczą tolerancji, empatii.
Poruszają problem adopcji i związane z tym kłopoty. Natalka i Ula nie należą do grzecznych nastolatek. Potrafią nieraz przysporzyć rodzicom zmartwień, tak samo jak ich prawdziwe dziecko. Pokazują, jak trudno uporać się z problemem zdrady nawet w najbardziej kochającym się małżeństwie i jakie konsekwencje może przynieść z pozoru błahy, nic nieznaczący postępek.
Nie tylko „M jak miłość” niesie pozytywne przesłania. W „Klanie” Rysio, umierając, zostawia deklarację, pozwalającą na pobranie od niego narządów do przeszczepu. W „Na Wspólnej” Zuza, nosicielka wirusa HIV, znajduje szczęście w małżeństwie i wygrywa walkę z dyskryminacją w pracy, a budowlaniec Roman i prawniczka Agnieszka zostają wyleczeni z alkoholizmu. Kinga Brzozowska uczy, jak należy do końca walczyć o swoją rodzinę.
W „Barwach szczęścia” spotykamy się z problemem narkomanii, homoseksualizmu, przemocy w rodzinie, ale też ze zbawczą siłą uczucia i wierności małżeńskiej.
Można by mnożyć pozytywne wątki w polskich serialach, które znalazły uznanie telewidzów.
Polskie sagi rodzinne odróżniają się pozytywnie od produkcji zagranicznych tego typu. Głupota amerykańskiej „Mody na sukces” czy południowoamerykańskich tasiemców jest porażająca. Trudno zorientować się, kto z kim zawiera ponowne związki, niemal zmartwychwstaje i w jakie tajemne moce został uwikłany.

Łyżka dziegciu

Warto się zastanowić nad rolą religii w polskich serialach. Te sprawy tak istotne dla większości katolików stoją jakby na uboczu. Wprawdzie Ilona Łepkowska mówi: - W moich serialach ludzie chodzą do kościoła, bo wiem, że bardzo wiele osób w naszym kraju tak postępuje. Nie mogę tego nie zauważyć tylko dlatego, że nie była mi dana łaska wiary. To prawda, ludzie z rzadka, zwłaszcza nestorzy rodu, chodzą do kościoła. Są obecni w świątyni podczas niektórych ślubów, pogrzebów. Na co dzień wiara nie jest im potrzebna. Nawet podczas ciężkiej choroby, życiowych trudności nie zwracają się do Boga. Zupełnie inaczej te sprawy przedstawiają prymitywne, szmirowate seriale południowoamerykańskie. Tam wiara towarzyszy bohaterom w codziennym życiu.
U nas jedyny serial nieodżegnujący się od problemów religijnych został usunięty z TVP. Podobno „Plebania” traciła popularność. Podczas 12-letniej emisji oglądalność kształtowała się w granicach 3,3 mln widzów. Ostatnio zmniejszyła się do 2,5 mln. Czy w publicznej telewizji wskaźniki oglądalności zawsze muszą wygrać z misją? „Plebania” była jedynym polskim serialem, w którym prowincja widziana była przez pryzmat małomiasteczkowej plebanii. Teraz na jej miejsce weszła pozbawiona klimatu „Galeria”. Czyżby władze telewizji, wzorem niektórych Polaków, promowały centrum handlowe na współczesną świątynię?
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Dlaczego w polskich serialach bohaterowie żyją jedynie w luksusowych mieszkaniach, nie borykają się z bezrobociem, zajmują zwykle eksponowane stanowiska? Czyżby wizja Tuskowej zielonej wyspy tak bardzo zamąciła w głowach scenarzystom?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: co jest warunkiem wszczepienia nas w Kościół?

2024-04-26 13:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

28 Kwietnia 2024 r., piąta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Rodzina świątynią miłości

2024-04-27 16:03

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Zakończyła się peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w Diecezji Sandomierskiej.

Ostatnią świątynią, w której modlono się przy błogosławionych z Markowej było Diecezjalne Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ostrowcu Świętokrzyskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję