Trwają wzbudzające ogromne napięcia społeczne prace parlamentarne nad projektami legislacyjnymi rządu Donalda Tuska o skróceniu okresu pobierania emerytury. Propozycje rządu wynikające z liberalnego doktrynerstwa ograniczają się do przedłużenia okresu przymusu pracy w Polsce; nie leczą przyczyn zapaści systemu świadczeń społecznych, jedynie odkładają w czasie skutki katastrofy demograficznej. To żadna reforma, bo zmian w systemie emerytalnym w żaden sposób nie powiązano z działaniami państwa wzmacniającymi rodzinę i dzietność. W tej sytuacji szczególnie cenne są wszelkie inicjatywy wspierające rodziny, podejmowane przez samorządy, które wprowadzają Kartę Dużych Rodzin.
Idea KDR jest prosta i oczywista. Ponieważ szczególnie rodziny z trójką i więcej dzieci łagodzą skutki katastrofy demograficznej, a jednocześnie rząd uchyla się od wprowadzenia polityki rodzinnej - a praktyką obecnego państwa polskiego jest nastawienie antyrodzinne i zniechęcanie do posiadania dzieci chociażby poprzez promowanie modelu singla i karanie podatkowe rodziców, którzy decydują się na potomstwo, co jest kuriozum nawet w Unii Europejskiej - więc pojawiła się idea bezpośredniego wsparcia rodzin przez samorządy gminne. KDR polega na ułatwieniu dużym rodzinom - czyli takim, które mają trójkę i więcej dzieci - poprzez system ulg dostępu do komunikacji miejskiej, do miejskich zasobów kultury i sportu. Takie preferencje są ważnym i wymiernym w budżecie domowym sygnałem solidarnościowym dla rodzin wielodzietnych. Dziś wy wspieracie nas - jutro nasze dzieci będą wspierać całe społeczeństwo. Jednym z pierwszych miast w Polsce, które wprowadziło KDR, był Grodzisk Mazowiecki, obecnie Karta już obowiązuje w dziesiątkach polskich miast i miasteczek, ostatnio jest wprowadzana w najbogatszym mieście Polski - Warszawie, choć rządząca stolicą PO ze skąpstwa (wstyd!) ograniczyła jej dostępność dla rodzin z przynajmniej czwórką dzieci.
O KDR dyskutowano 15 maja w Sochaczewie podczas konferencji zatytułowanej „Polityka prorodzinna w naszym województwie. Mazowieckie dla Rodziny”. Z referatów i dyskusji jasno wynikało, że inicjatywa jest bardzo dobrze przyjmowana przez mieszkańców i jednoznacznie kształtuje pozytywny wizerunek gminy przyjaznej rodzinie. Niedługo samorządy, które nie podejmą tej inicjatywy, będą na cenzurowanym jako lokalna władza, która swoim mieszkańcom proponuje bardzo niski standard rządzenia. Oczywiście są samorządy zamożniejsze i biedniejsze, ale ważne jest, by był choćby sygnał na skalę swoich możliwości. Inwestowanie w rodzinę to inwestowanie w rozwój, a bez niego nie ma przyszłości.
W swojej wypowiedzi podczas konferencji w Sochaczewie zachęcałem parlamentarzystów, którym leży na sercu troska o rodziny w Polsce, o propagowanie KDR. Proponowałem, aby w swoich okręgach wyborczych wystąpili do prezydentów, burmistrzów i wójtów rządzących miastami i miasteczkami, w których jeszcze nie ma Karty Dużych Rodzin, o jak najszybsze jej wprowadzenie oraz pomoc merytoryczną poprzez rozesłanie przykładowych dokumentów, w tym projektów stosownych uchwał dla rad gmin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu