Chrześcijanie powinni angażować się w państwo prawa, w którym wszyscy obywatele mają równe prawa i obowiązki. Podkreślił to nuncjusz apostolski w Damaszku abp Mario Zenari w wywiadzie dla rzymskiej agencji informacyjnej AsiaNews.
Zadaniem chrześcijan jest wkład na rzecz pojednania w łonie społeczeństwa syryjskiego - uważa nuncjusz. Zdaniem watykańskiego dyplomaty, również obecnie w wielu „mieszanych” religijnie miastach i wsiach chrześcijanie pełnią funkcję budowniczych mostów pojednania.
Konflikt w Syrii przyniósł z sobą napięcia i konflikty społeczne, ale dotychczas nie został tam zaatakowany ani jeden kościół. Nuncjusz w Damaszku i były delegat Stolicy Apostolskiej przy organizacjach ONZ w Wiedniu nie potwierdza obaw, że chrześcijan w Syrii może spotkać taki sam los jak ich braci w Iraku. Syria to nie Irak, ten kraj „ma całkiem odmienną tradycję tolerancji” - zauważył abp Zenari.
W wywiadzie dla AsiaNews nuncjusz apostolski powiedział też, że codziennie rozmawia przez telefon z trzema księżmi, którzy pozostali „w piekle Homs”. Jeden z tych kapłanów zachowuje się nadzwyczajnie: rozmawia z partyzantami, chcąc w ten sposób nakłonić do złagodzenia przemocy, wymusza na nich zezwolenie na przejazd ciężarówek z żywnością dla biednej ludności. Z drugiej strony apeluje do armii, aby celem jej ataków nie były domy mieszkalne i kościoły.
Chrześcijanie w Syrii chcą uczestniczyć w historycznych wydarzeniach, gdyż „nie mogą być jedynie biernymi obserwatorami” - zapewnił nuncjusz. Przypomniał, że w przeszłości chrześcijanie mieli wielki wkład w kulturę, sztukę czy politykę kraju. Również i dziś dość silna jest elita profesorów uniwersyteckich, literatów, adwokatów czy ordynatorów w szpitalach. Chrześcijanie mają więc możliwości, aby w sferę publiczną wnosić wartości Ewangelii i nauki społecznej Kościoła. Najważniejsze dziedziny to godność człowieka, prawa podstawowe, równe prawa kobiet i mężczyzn, wolność sumienia i wyznania oraz rozdział religii i państwa.
Watykański dyplomata ma nadzieję, że pomoc wspólnoty międzynarodowej przyniesie owoce i że dojdzie do „wielkodusznych gestów”. Trzeba przede wszystkim wyraźnie ustalić odpowiedzialnych za śmierć 800-900 dzieci w czasie zbrojnego konfliktu. - Mordowanie dzieci to okrucieństwo niemające sobie równych - stwierdził nuncjusz apostolski w Syrii.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu