Reklama

„Tryptyk rzymski” to papieski testament

Niedziela Ogólnopolska 1/2012, str. 14-15

Anna Wyszyńska/Niedziela

Słynny kompozytor Juliusz Łuciuk skomponował monumentalną trylogię muzyczną do słów „Tryptyku rzymskiego” Jana Pawła II

Słynny kompozytor Juliusz Łuciuk skomponował monumentalną trylogię muzyczną do słów „Tryptyku rzymskiego” Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA WYSZYŃSKA: - Rok 2011 - to rok beatyfikacji Jana Pawła II, a dla Pana także rok prawykonania III części „Tryptyku rzymskiego”, zakończenia pracy nad monumentalną trylogią muzyczną skomponowaną do słów papieskiego poematu. Jak narodziło się to dzieło?

Reklama

JULIUSZ ŁUCIUK: - „Tryptyk rzymski” to najważniejsze i najobszerniejsze dzieło w moim dorobku kompozytorskim. Potężne w kształcie architektonicznym, pulsujące energią emocji metafizycznej. Powstawało ono etapami i w niemałym trudzie. Papieski poemat ukazał się drukiem w 2003 r. Piękno poezji, wyrażającej najgłębsze prawdy wiary chrześcijańskiej, zauroczyło moją wyobraźnię kompozytorską i zapragnąłem wyrazić to muzycznie. Skoncentrowałem się początkowo na części pierwszej, pt. „Strumień”, która opiewa piękno Tatr, tak bardzo umiłowanych przez Papieża polskich gór, symbolu majestatu i potęgi Boga. Z wielkim szacunkiem i pokorą studiowałem tekst, notowałem pierwsze pomysły, szukałem głównej idei dzieła. Wizja muzyczna tekstu objawiła się wyraziście nagle, kiedy przebywałem w Dolinie Kondratowej. Podziwiałem wtedy piękno zielonych górskich lasów, opadających ku dolinie, i płynącemu tam strumykowi. I ujrzałem to, o czym napisał Papież: „Zatoka lasu zstępuje w rytmie górskich potoków/ten rytm objawia mi Ciebie/Przedwieczne Słowo…”. To był potężny impuls dla mojej muzycznej wyobraźni i od tego momentu praca potoczyła się szybko. Zapragnąłem, by muzyka była nosicielem prawdy o nieustannym dążeniu człowieka do Boga, pokazanej w subtelnym odcieniu brzmieniowości polskiej - góralskiej. Prawykonanie oratorium, któremu nadałem tytuł „Strumień Boży”, odbyło się w Częstochowie w styczniu 2005 r., podczas koncertu z okazji 100-lecia szkolnictwa muzycznego w tym mieście, z którym jestem osobiście mocno związany.

- Po koncercie i długich owacjach dziennikarze pytali, czy podejmie Pan pracę nad dalszymi częściami papieskiego poematu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak, rzeczywiście. Odpowiedziałem wtedy, że nie mam pewności, bo uważam, że poetyka części drugiej i trzeciej jest trudna do wyrażenia językiem muzycznym. Myśl jednak powracała. Podjąłem studia nad tekstem części drugiej, która nosi tytuł „Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej”. Im mocniej wnikałem w tekst, tym bardziej odkrywałem jego wspaniałą architekturę dramaturgiczną, Bożą głębię papieskiego myślenia poetyckiego i wielkie walory dla muzycznego wyrażenia natchnionych wierszy o człowieku stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Pierwszy fragment, zwiastun całości, powstał w dniach odchodzenia Jana Pawła II. Ojciec Święty, pomimo cierpienia fizycznego, odchodził pogodnie, wyrażając każdym gestem swoją miłość do nas. Byłem tym głęboko poruszony. W papieskim poemacie zacząłem szukać inspiracji dla wyrażenia nastroju tych niezwykłych dni i znalazłem ją we fragmencie „Prasakrament”, gdzie Ojciec Święty opowiada subtelnym językiem o miłości ludzkiej, miłości kobiety i mężczyzny, narodzeniu nowego życia - symbolu nadziei. Muzykę do tego fragmentu napisałem w ciągu jednego dnia, 4 kwietnia 2005 r. Jest to kompozycja jednogłosowa o charakterze i nastroju chorału gregoriańskiego bez akompaniamentu.

Reklama

- Czy ta inspiracja pozwoliła szybko ukończyć dzieło?

- Nie od razu… Bo trudności techniczne całkowitego opanowania tekstu i wyzwolenia ducha wyobraźni nadal się piętrzyły. Pełne zrozumienie poetyki tekstu części drugiej nastąpiło później, w czasie pobytu nad Bałtykiem, który w szczególny sposób wpływał na moje samopoczucie twórcze. Kiedy burzył się i powierzchnia nabierała barwy dramatycznej czerni, nie odczuwałem atmosfery dla modlitewnego przeżywania tekstu i znalezienia adekwatnych form wyrazu muzycznego. Ale kiedy uspokojona powierzchnia wody rozjaśniała się promieniami słonecznymi i roziskrzała barwami kolorystycznymi, atmosfera piękna i harmonii przyrody pobudzała wyobraźnię i gotowość do działania twórczego. W ten sposób przyroda po raz drugi - tym razem morze - przez swoją zmienność „dynamiczną”, kolorystyczną, akustyczną uaktywniła wyobraźnię i gotowość do sfinalizowania pracy nad drugą częścią „Tryptyku rzymskiego”.

- Nasza redakcja relacjonowała prapremierowe wykonanie tego dzieła, które odbyło się 15 maja 2008 r. w auli „Florianka” krakowskiej Akademii Muzycznej. Ta część jest odmienna od części pierwszej, rozpisanej na orkiestrę symfoniczną, kilka chórów i solistów.

Reklama

- Część druga jest napisana dla trojga solistów - mezzosopranu, barytonu i fortepianu kolorystycznego. Obsada jest kameralna. W tej solistyczno-kameralnej interpretacji wykonawczej dzieła widziałem większe możliwości bardziej precyzyjnego przekazu artystycznego i tym samym łatwiejszego zrozumienia przez odbiorców metafizycznych treści wizji muzycznej.

- Czy pracując nad częścią trzecią, także szukał Pan natchnień w przyrodzie?

- Pomyślne doświadczenie twórcze w umuzycznieniu tekstów dwóch pierwszych części zmobilizowało mnie do podjęcia decyzji skomponowania finalnej części - pt. „Wzgórze w krainie Moria”. Nie była mi dana możliwość wyjazdu na Synaj, by tam szukać natchnienia, zobaczyć przyrodę i najświętsze miejsca spotkania człowieka z Bogiem, ślady namiotu Abrama goszczącego Stwórcę, szlak wędrówki Izaaka z ojcem przez pustynię i miejsce ofiarnego stosu. Ale miałem Biblię, która, obok poematu papieskiego, stała się natchnieniem do realizacji dzieła. „Wzgórze w krainie Moria” jest wyrazem wiary, bezgranicznego zaufania i absolutnego zawierzenia Bogu przez człowieka. I takie religijne przesłanie patronuje dziełu.

- Prawykonanie części trzeciej odbyło się w szczególnych okolicznościach...

- Miało ono miejsce we Wrocławiu 12 czerwca 2011 r. i było zwieńczeniem Mszy św. dziękczynnej za beatyfikację Jana Pawła II. W koncercie uczestniczył metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski oraz inni biskupi. Wykonawcami byli: Anna Bernacka - mezzosopran, Bogusław Szynalski - baryton oraz Chór i Orkiestra Opery Wrocławskiej. Całością dyrygowała Ewa Michnik.

- Jakie są Pana odczucia po ukończeniu dzieła, któremu poświęcił Pan siedem lat życia?

Reklama

- Dziękuję Bogu za to, że moje życie przypadło na czas pontyfikatu Jana Pawła II, za możliwość słuchania i przeżywania jego homilii, za jego wskazania o posłannictwie twórcy do tworzenia piękna i za osobiste z nim spotkania, a przede wszystkim za łaskę, która dała mi siły do skomponowania trylogii muzycznej - „Tryptyku rzymskiego” do utworu Jana Pawła II. Poemat, z którym nie rozstawałem się przez te wszystkie lata, jest dla mnie teologiczno-poetyckim testamentem Jana Pawła II, przesłaniem prawd wiary chrześcijańskiej.

- Ten rok jest dla Pana również rokiem 85. urodzin, chociaż, o ile wiem, z datą dzienną związana jest pewna historia.

- Urodziłem się w pierwszy dzień Bożego Narodzenia - 25 grudnia 1926 r., natomiast w metryce wpisano datę 1 stycznia 1927 r., nieco odmładzając mnie w ten sposób.

- Wspominał Pan wcześniej o rodzinnych związkach z Częstochową.

- Od czasu studiów kompozytorskich mieszkam w Krakowie, ale lata częstochowskie zachowałem w pamięci. Z miastem utrzymuję stałe, wielokierunkowe kontakty rodzinne i artystyczne. Dopóki żyli rodzice, często do nich jeździłem, obecnie odwiedzam moją siostrę Irenę. Mam liczne kontakty z instytucjami kulturalnymi. Od dziesiątków lat współpracuję z Orkiestrą Symfoniczną, obecnie - Filharmonią Częstochowską. Od początku jestem silnie związany z Międzynarodowym Festiwalem Muzyki Sakralnej „Gaude Mater”, jako kompozytor i członek Rady Programowej. Szkoła Muzyczna, której jestem absolwentem, uwzględnia w swoim programie moje utwory kameralne, uczestniczyła też w prawykonaniu oratorium „Strumień Boży”, zorganizowała koncerty jubileuszowe z okazji moich 80. urodzin. Mile wspominam wystawę związaną z moim dorobkiem kompozytorskim, zorganizowaną w Ratuszu. Miałem serdeczne kontakty z chórami amatorskimi, napisałem dla nich bardzo wiele kompozycji. Cenię współpracę z Tygodnikiem Katolickim „Niedziela”. Dzięki przychylności ks. inf. Ireneusza Skubisia na jej łamach ukazują się informacje i artykuły o moich nowych kompozycjach. Jest to dla mnie bardzo ważne. Mieszkam w Krakowie, ale myślami jestem często w rodzinnej Częstochowie. Moja wdzięczność jest ogromna i pełna nadziei, że może ten najbliższy, jubileuszowy rok moich 85. urodzin przyniesie częstochowskie wykonanie oratorium „Wzgórze w krainie Moria”.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do bł. ks. Jerzego Popiełuszki

[ TEMATY ]

bł. Jerzy Popiełuszko

nowenna

Grzegorz Jakubowski / KPRP

Nowenna do odmawiania między 10 a 18 października przed wspomnieniem bł. ks. Jerzego Popiełuszki lub w dowolnym terminie.

Boże jedynie dobry i łaskawy, spraw przez nieskończone zasługi męki i śmierci Jezusa Chrystusa, Syna Twego, przez przyczynę Niepokalanej Maryi Dziewicy i wszystkich Świętych, a szczególnie Błogosławionego księdza Jerzego, abym dostąpił łaski, o którą proszę (przedstawić swoje prośby).
CZYTAJ DALEJ

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

DME w szachach - Polki na czele z kompletem zwycięstw i coraz większą przewagą

2025-10-10 20:12

[ TEMATY ]

szachy

Polki

Gruzja

Mistrzostwa Europy

Materiały prasowe Biura Prasowego Międzynarodowej Federacji Szachowej

Alina Kaszlińska

Alina Kaszlińska

Polki pokonały ekipę Gruzji 3:1, odnosząc szóste zwycięstwo z rzędu w drużynowych mistrzostwach Europy w szachach w Batumi. Na trzy rundy przed zakończeniem imprezy prowadzą z przewagą już trzech punktów nad konkurentkami. Biało-czerwoni natomiast pokonali Szwecję 3,5:0,5.

Niepokonana kobieca reprezentacja Polski, rozstawiona w turnieju z „dwójką”, powiększyła przewagę nad pozostałymi ekipami i jest coraz bliżej zdobycia złotego medalu. Jedyny w historii mistrzowski tytuł szachistki znad Wisły zdobyły 20 lat temu w Goeteborgu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję