Święta Bożego Narodzenia to czas przepełniony naszymi najgłębszymi pragnieniami i nadzieją. Największym pragnieniem Chrystusowego Kościoła jest, by dobrze go rozpoznać. Nie uczyni się tego, poprzestając na tym, co o Kościele mówią w mediach, o czym słucha się w tzw. maglu. Gwoli obiektywizmu trzeba docierać do źródeł, co wiąże się z korzystaniem z mediów katolickich.
Do dyspozycji młodych czytelników „Niedzieli” od jakiegoś czasu staje „Niedziela Młodych” - nasz specjalny dodatek. Jej redaktorzy, ludzie młodzi, oprócz refleksji i świadectw, przygotowują co tydzień pewne zamyślenia i propozycje skierowane do młodego człowieka, są także otwarci na współpracę. „Niedziela Młodych” nie jest jakimś obszernym periodykiem, ale stanowi zastrzyk służący pełniejszemu rozwojowi młodego człowieka, wpłynie na kształtowanie się jego charakteru, na jego świadomość religijną. Mówi o zwykłych sprawach i problemach młodych, zawiera rady, jakie młodzi kierują do swych rówieśników.
Jako redaktor naczelny „Niedzieli” czuję się odpowiedzialny za świadomość katolicką każdego człowieka. Wiem, że zwłaszcza młodzi ludzie napotykają dziś szczególne trudności na drodze docierania do prawdy, piękna, do Boga. Stąd nasza inicjatywa: nabywając „Niedzielę”, mamy możliwość przekazywania sobie w rodzinach stron z przeznaczeniem dla młodych. Niech rodzice, dziadkowie, przyjaciele przekazują je chłopcom i dziewczętom, niech będą one kontynuacją nauki religii w szkole, następstwem przyjętych sakramentów chrztu, Komunii św. i bierzmowania, niech uczą miłości i wspaniałego życia. Bo Ewangelia Jezusa Chrystusa jest przekazem najpiękniejszej miłości Boga i człowieka. Musimy otwierać oczy na wartości, które ona niesie, a które są najbardziej obiektywne i ponadczasowe, przy których człowiek nie zginie. Trzeba tylko, abyśmy byli solidarni i kierowali się bezwarunkową miłością.
„Niedziela Młodych” to cotygodniowy list pisany do młodych, zawierający treści dotyczące młodego człowieka, który chce, jak Pan Jezus, wzrastać w mądrości i łasce u Boga i u ludzi (por. Łk 2, 52). Kościół, który od dwóch tysięcy lat głosi Chrystusa, to naprawdę jedyna instytucja, która kocha człowieka, starając się ogarniać go największą, bo Bożą miłością. I choć nieraz wydaje się, że katolicyzm może być nieco surowy, zbyt wymagający, to wiedzmy, że jest on jak dobry ojciec i matka, którzy wymagają od swoich dzieci, bo kochają je nad życie i ważna jest dla nich ich przyszłość!
Z takim zamyśleniem, ale też z konkretnymi postanowieniami stańmy w te święta Bożego Narodzenia przed Bożą Dzieciną, uświadamiając sobie, że Chrystus przyszedł na świat po to, aby nas zbawić. Zbawienie przychodzi tylko przez miłość. Tej miłości uczy właśnie Chrystus, a Jego Kościół niesie tę naukę we współczesność.
Musimy uwierzyć, że Kościół jest naszym przyjacielem, że jego celem nie jest szkodzenie komukolwiek, ale pomoc w dochodzeniu do prawdziwego szczęścia, zarówno tu, na ziemi, jak i tego wiecznego. Warto więc poczynić wysiłek, by nasze rodziny - także nasi młodzi - zajaśniały miłością do rodzącego się Jezusa. Warto żyć w Bogu i dla Boga. Tylko On jest w stanie dać każdemu największą miłość i sprawić, że można kochać i być kochanym. W Jego nauce każdy znajdzie swoje miejsce.
Niech wigilijny opłatek naszego świątecznego numeru „Niedzieli” będzie znakiem naszej serdecznej duchowej łączności w Panu.
Posłuchaj
Pomóż w rozwoju naszego portalu