W pierwszym dniu przybyliśmy do Wadowic - rodzinnego miasta Jana Pawła II. Znaleźliśmy dom rodzinny, w którym urodził się spędził dzieciństwo i młodość nasz Papież. W czasie ostatniej pielgrzymki nasz najznakomitszy Rodak wypowiedział właśnie te słowa: "Moje miasto, Mój dom - wciąż noszę je w swoim sercu". W ten sposób chciał podkreślić wielką miłość do kraju i stron ojczystych.
Następnie pielgrzymi udali się Kalwarii Zebrzydowskiej. Z okien autokaru w oddali widać było rozpościerające się wzgórze, na którym to usytuowana jest Kalwaria Zebrzydowska. Po Mszy św. odprawionej przez naszych kapłanów przed cudownym obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej wyruszyliśmy dróżkami Pana Jezusa prowadzeni przez jednego z braci zakonnych. Po zejściu do sanktuarium brat Lucjan odprawił z nami Drogę Krzyżową, którą przeżywaliśmy w wielkim skupieniu i bardzo głęboko w sercu. Późnym wieczorem udaliśmy się do Skawiny, gdzie ugościł nas ks. Proboszcz. Nazajutrz wyruszyliśmy do Krakowa. Tam swoje pierwsze kroki skierowaliśmy do poświęconego przez Ojca Świętego sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Stąd bowiem wyszło orędzie Miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus przekazał za pośrednictwem św. Faustyny Kowalskiej. Wielu z nas, modląc się przed obrazem "Jezu, ufam Tobie!", znalazło ukojenie niepokojów i mogło wyciszyć się we wspólnej modlitwie. Opuszczając Łagiewniki, uświadomiliśmy sobie, jak wiele trudu wymagała budowa tak pięknego sanktuarium, które ma rozsławić Boże Miłosierdzie na cały świat. W Krakowie odwiedziliśmy ulicę Franciszkańską 3, by spojrzeć na słynne okno, z którego Papież wieczorami rozmawiał z młodymi. Stamtąd udaliśmy się do Kościoła Mariackiego, na Stary Rynek i Wawel.
Napełnieni darami Bożych łask i niezapomnianych przeżyć wróciliśmy do Rzepina. Za wspaniałe przeżycia, dobre serce oraz radość, jaką niosą nasi księża, serdecznie dziękujemy i życzymy im wszyscy - Szczęść Boże.
Pomóż w rozwoju naszego portalu