Reklama

Wiara

Różaniec w trudnych sprawach ze św. Ritą

Można powiedzieć, że w tych rozważaniach św. Rita nie jest obecna przez przywoływanie jej myśli lub szczegółów życia, ale ona po prostu do nich była zapraszana. I przychodziła. Przychodziła do ludzi, którzy modlili się o rozwiązanie swoich beznadziejnych spraw. Dawała zrozumienie, dotykała indywidualnie serc.

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

TAJEMNICE ŚWIATŁA

Chrzest Jezusa w Jordanie

Chciałbym ci przekazać, że aby się otworzyć na znalezienie rozwiązania twojej beznadziejnej sytuacji oraz na uzdrowienie tego, co chore, trzeba, abyś zniszczył raz na zawsze dwa zdania niedokończone, jakie zapewne pojawiają się w twojej głowie. Pierwsze z nich to: „Bóg mnie kocha, ale...”, a drugie to: „Bóg mnie nie kocha, ponieważ...”. „Bóg mnie ko- cha, ale gdyby mnie kochał bardziej, moje życie inaczej by wyglądało”, „Bóg mnie kocha, ale nie ma wpływu na moje zdrowie”, „Bóg mnie kocha, ale jakoś mnie nie słucha”. Nie brzmi to znajomo?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niedawno na przykład otrzymałem taką oto wiadomość: „Nie chce mi się żyć. Modlitwy nic mi nie dają. Może i dają, ale ja tego nie odczuwam”. Ktoś inny po- wiedział mi: „Bóg mnie nie kocha, bo gdyby mnie ko- chał, moje życie nie byłoby tak przeklęte. Bóg mnie nie kocha albo nie w każdym aspekcie, bo gdyby kochał, nie byłoby w moim życiu tych wszystkich dramatów”. Z kolei pewna kobieta powiedziała mi: „Gdyby Maryja chciała, zmieniłaby moje życie”, a za moment dodała: „Poradziłam sobie z trudnymi uczuciami w ten sposób, że wszystko to zamurowałam, zamroziłam. Już nic nie czuję i nikt nie ma do tego dostępu”. Chciałem wytłumaczyć, że również Maryja nie ma dostępu, ale znając tę osobę, stwierdziłem, że i tak by to nic nie dało... Nad tobą również rozlegają się słowa Ojca: „To jest mój syn umiłowany”, „To jest moja córka umiłowana”. Tu nie ma „ale”. „Ale” trzeba skreślić. BÓG CIĘ KOCHA. Jesteś Jego umiłowanym dzieckiem. Kiedy uświadomisz to sobie, twoje życie się odmieni. Zobacz, św. Rita miała bardzo dużo powodów, aby powiedzieć: „Bóg mnie nie kocha”, albo: „kocha mnie, ale...”, a jednak ona miała wiarę i nie poddała się.

Nad tobą również rozlegają się słowa Ojca: „To jest mój syn umiłowany”, „To jest moja córka umiłowana”. Tu nie ma „ale”. „Ale” trzeba skreślić. BÓG CIĘ KOCHA.

Reklama

FRAGMENT KSIĄŻKI "Różaniec w trudnych sprawach ze św. Ritą" DO KUPIENIA W INTERNETOWEJ KSIĘGARNI!

Objawienie się Jezusa w Kanie Galilejskiej

Znasz taki stan, w którym umysł spowija ciemność, a z powodu nawałnicy uczuć i burzy z gradem w sercu zapominasz o podstawowych prawdach? Czasem osoby wierzące przyznają mi się do tego, że mają wątpliwości co do miłości Pana Boga, co do Jego opieki i pomocy. Czują się skreślone, jakby potępione za życia. Są skłonne wierzyć, że Pan Bóg pomaga innym, ale nie im. Niektórzy zastanawiają się, czy modlitwa w ogóle coś daje, nie potrafią się modlić, sądzą, że Pan Bóg wymaga zbyt wiele, oczekując od nich modlitwy, i mają chęć wszystko rzucić. To jest silniejsze od nich. W takim stanie skłonni jesteśmy zapomnieć o podstawowej prawdzie, że BÓG JEST DOBRY, kocha nas i pomaga. Kiedyś bardzo mnie zaskoczyła pewna osoba, która od lat wiele się modli i przystępuje do sakramentów, gdy okazało się, że wątpi w dobroć Boga i daje posłuch kłamstwom szatana. Pan Bóg bardzo szybko pokazał mi, jak to działa. Nie minęło nawet kilka godzin, gdy spadła na mnie nawałnica tak silnych emocji, że przestałem widzieć rzeczy oczywiste. Gdybym miał jasny umysł, bez trudu oceniłbym sytuację, ale w ciemności szalejących emocji tylko ostatkiem sił trzymałem się tego, co słuszne i właściwe, powtarzając sobie: „Nie przechodź na stronę złego. Tylko nie przechodź na stronę złego...”. W twojej beznadziejnej sytuacji chcę ci przypomnieć bardzo prostą rzecz: Bóg ci pomaga. On pomógł weselnikom w prozaicznej potrzebie, aby uniknęli upokorzenia związanego z brakiem wina. Maryja to dostrzegła. Bóg jest dobry dla ciebie i chce ci pomóc. Oczekuj tego cierpliwie i nie miej wątpliwości co do tego, że jesteś kochany. Bóg nie wymaga od ciebie rzeczy niemożliwych, naprawdę. Pragnie tylko, abyś był Mu wierny, tak jak potrafisz, wykorzystując zdolności i wiedzę, którą posiadasz. Bóg wzywa cię do tego, abyś trwał przy Nim i wierzył. Wierz i miej nadzieję, nawet mimo braku odczucia nadziei.

Reklama

W twojej beznadziejnej sytuacji chcę ci przypomnieć bardzo prostą rzecz: Bóg ci pomaga.

Głoszenie królestwa i wzywanie do nawrócenia

Gdy Jezus przychodził do ludzi, po pierwsze wzywał ich do tego, aby zostawili pewne sprawy lub osoby, a po drugie przebranżawiał ich. Na przykład Piotr, który był rybakiem, stał się rybakiem ludzi. Myślę, że również do ciebie Bóg chciałby skierować „słowa przebranżowienia”: „Jesteś architektem i chcesz wznosić wysokie budynki? Dobrze. Będziesz odtąd wznosił wysokościowiec swojego ducha, będziesz wylewał fundamenty pod wielką budowlę swojej duchowości i duchowości innych”; „Jesteś lekarzem i troszczysz się o zdrowie innych? Dobrze. Będziesz też z mojego namaszczenia troszczył się o zdrowie duchowe ludzi”. Wielu z nas musi usłyszeć właśnie takie powołanie i wezwanie do porzucenia czegoś. Kiedyś podczas rozważań poruszałem wątek „prowizoryczności”, ponieważ są osoby, które budują dom swojego życia z kartonu. Jakkolwiek by się nie starali, on wciąż się rozsypuje. Wyobraź sobie, że spotykasz Jezusa, który mówi: „Zostaw to. Zaraz dam ci coś innego, nad czym będziesz pracował. Dostaniesz cegły, cement i zaczniesz budowę według mojego planu”. Zdarza się, że człowiek jest tak skupiony na swojej syzyfowej pracy, że po prostu nie chce porzucić tej prowizorki. Dalej buduje, łata i wciąż się frustruje, bo nic mu się nie udaje, byleby tylko nie podjąć wezwania Bożego... Bóg mówi teraz do ciebie: „Zostaw to. Będziesz budować drapacze chmur. Powołuję cię. Wołam cię po imieniu. Pójdź za Mną”.

Przemieninie na górze Tabor

Kiedy plany Boże spotykają się z planami człowieka, okazuje się często, że jest między nimi spora rozbieżność. Pan Bóg pragnie nam dać nowe życie, a my chcemy, aby nam życie wyretuszował albo tylko trochę odremontował ten fragment, który nam nie pasuje. Dajmy na to sąsiedzi nam przeszkadzają, mamy czegoś za mało albo za dużo, brakuje nam pracy albo czegoś innego. Oczywiście, wszystko to jest ważne, i nie jest moim zamiarem trywializowanie ludzkich potrzeb, ale Pan Bóg daje o wiele więcej. On obdarza nowym życiem, a stare umiera i odchodzi. Pan Bóg chce dać dużo, a problem pojawia się wtedy, gdy my wolimy mało, bo boimy się nowego. Kiedy plany Boże nie pokrywają się z naszymi, pojawiają się wewnętrzne napięcia i zmaganie, jakbyśmy próbowali przeciągnąć Boga na naszą stronę. Jezus chce cię całkowicie przemienić w taki sposób, abyś spoglądając kiedyś wstecz na starego siebie, mógł powiedzieć: „Nie znam tego człowieka. Jestem nowy”. W Piśmie Świętym dwukrotnie są użyte słowa „zaprzeć się”: po raz pierwszy w kontekście zaparcia się samego siebie (por.Mt 16,21-27), a po raz drugi w momencie, gdy św. Piotr zaparł się Jezusa, mówiąc „nie znam tego Człowieka” (por. Mt 26,31-35.57-75).

Reklama

Powinieneś się zaprzeć samego siebie, czyli doprowadzić się do stanu, w którym nie poznajesz siebie. Toprzyjdzie przez mężne niesienie swojego krzyża. Przed tobą droga, a nie tylko retusz. Zapragnij tego. Pragnij wiele – jak czyniła to św. Rita. Ona miała wielkie duchowe ambicje, zdrowe duchowe ambicje i otrzymała nowe życie, chociaż jej zmagania były usłane wieloma cierniami. Zapragnij szczytów i przemiany na szczycie bez żadnego „ale”.

Pan Bóg chce dać dużo, a problem pojawia się wtedy, gdy my wolimy mało, bo boimy się nowego.

Ustanowienie Eucharystii

Święta Rita miała trudnego męża. Gdybyśmy zobaczyli jego postępowanie, pewnie z łatwością byśmy go surowo osądzili, że jest złym człowiekiem. Czasem mam jednak wrażenie, że my podobnie zachowujemy się wobec Pana Jezusa, jak ten egoistyczny mąż św. Rity. Co mam na myśli? Zdarza się, że przystępując do Komunii Świętej, biorąc Ciało Jezusa, chcemy tylko Ciało. Nie interesuje nas, co Jezus przeżywa, jakie On ma pragnienia, jakie ma plany, co myśli, jak Mu sprawić przyjemność. Ciało nas interesuje. Jak nazwać takiego mężczyznę, którego interesuje tylko i wyłącznie ciało kobiety? Odpowiedz sobie sam. Niektórzy mówią: „Pójdę wziąć Komunię”, albo: „Idę do spowiedzi, bo Komunię chcę przyjąć”. Jeżeli przystępujesz do Komunii i bierzesz Ciało, pamiętaj, abyś też zatroszczył się o Tego, którego to Ciało jest, abyś z Nim rozmawiał, pogrążając się w serdecznej modlitwie. Włóż serce w modlitwę, to znaczy: spraw radość Jezusowi, pomyśl o tym, co On myśli i co czuje. Zaangażuj się w Kościół, który jest Ciałem Chrystusa. Nie chciej tylko Ciała, ale zatroszcz się też o uczucia Jezusa. Wsłuchuj się w Jego Serce. Chciałbym, abyś zakończył ten różaniec postanowieniem. Zastanów się, co zrobić, żeby nie traktować Ciała Jezusa przedmiotowo. Niestety, zauważam taką tendencję u ludzi, że wszystko rozbija się o możliwość przystępowania do Komunii Świętej. Osoby, które z powodu przeszkody nie mogą przyjmować Ciała Pańskiego, gryzą się tylko tym, że nie mogą tego Ciała wziąć i sądzą, że wszystko byłoby załatwione, gdyby tylko mogli przyjąć Komunię. O nie! Po przyjęciu tego Ciała jest jeszcze dużo do zrobienia. Kochaj Jezusa bez żadnego „ale”.

Jeżeli przystępujesz do Komunii i bierzesz Ciało, pamiętaj, abyś też zatroszczył się o Tego, którego to Ciało jest, abyś z Nim rozmawiał, pogrążając się w serdecznej modlitwie.

2023-10-18 21:00

Ocena: +16 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Różaniec zawierzenia z ks. Dolindo - część radosna

[ TEMATY ]

różaniec

o. Dolindo

rozważania różańcowe

Archiwum

Ks. Dolindo Ruotolo zostawił nam orędzie o bliskości Chrystusa i sile zaufania: „Jezu, Ty się tym zajmij!”

Ks. Dolindo Ruotolo zostawił nam orędzie
o bliskości Chrystusa i sile zaufania:
„Jezu, Ty się tym zajmij!”

Jest jeden z dni 1885 roku. Na pierwszym piętrze ponurej i zatęchłej kamienicy przy via Santa Chiara w sercu Neapolu, o czwartej nad ranem mały Dolindo przeciera czarne, rozespane jeszcze oczka. Jak co dzień, asystuje mamie przy parzeniu kawy.

Ave Maria, Grazia plena... – trzylatek podchwytuje szept modlitwy matki. Próbuje wspiąć się na paluszki, żeby podglądnąć płomień pod kawiarką. Zanim zapach czarnego naparu wypełni kuchnię, mama skończy kolejną dziesiątkę Różańca. Dolindo zadziera nosek i wpatruje się w jej twarz. „Z mojego dzieciństwa najbardziej zapamiętałem te właśnie chwile” – zanotuje kilka dekad później. Obraz mamy, która dyskretnie przyczepi drewnianą koronę paciorków do paska spódnicy, a w ciągu dnia, jeszcze kilka razy będzie przeplatać nimi palce, chłopczyk, niczym fotografię, będzie przechowywał w pamięci do końca życia. Jako kapłan będzie nosić różaniec w rękach. Nie w kieszeni. Jak mama. Bez przerwy go używa. Modli się cały czas. Kiedy błogosławi domy, wypędza demony z kryjówek camorry i domów publicznych. Kiedy całuje chorych na tyfus, cholerę.

CZYTAJ DALEJ

Krok do wyrugowania religii ze szkół. Dyskryminujący projekt Ministerstwa Edukacji

2024-05-13 15:12

[ TEMATY ]

edukacja

Ministerstwo Edukacji

Karol Porwich/Niedziela

Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza ograniczyć liczbę godzin zajęć z religii i etyki w szkole. Zmiany w zasadach organizacji tych lekcji doprowadzą do dyskryminacji uczniów chcących uczestniczyć w zajęciach. Wprowadzenie modyfikacji poskutkuje również falą zwolnień wśród katechetów. Projektowane zmiany naruszają art. 53 ust. 1 oraz 53 ust. 4 Konstytucji RP. Działania Ministerstwa mają na celu zniechęcenie młodzieży do uczestniczenia w lekcjach religii.

Projektowane zmiany w organizacji lekcji religii

CZYTAJ DALEJ

Monte Cassino – rozpoczęły się uroczystości upamiętnienia 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino

2024-05-14 10:27

[ TEMATY ]

Monte Cassino

Włodzimierz Rędzioch

80 lat temu, 17 stycznia 1944 r. rozpoczęła się bitwa o Monte Cassino. W największej batalii frontu włoskiego walczyli żołnierze dziesięciu narodowości. Rankiem, 15 lutego 1944 r. 255 „latających fortec” zrzuciło na Monte Cassino ponad 350 ton bomb burzących, które sprawiły, że klasztoru został zamieniony w ruinę. Po zniszczeniu klasztoru wojska alianckie próbowały zdobyć punkty oporu znajdujące się w mieście Cassino a następnie samo wzgórze Monte Cassino.

W maju zadanie zdobycia ruin klasztoru bronionego przez resztki sił niemieckich przypadło żołnierzom 2. Korpusu Polskiego. „Czwarte natarcie na górę klasztorną – będzie polskim natarciem. Tam, gdzie padli Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy, Francuzi, Hindusi” - napisał Melchior Wańkowicz w swoim reportażu o bitwie. Atak rozpoczął się w nocy z 11 na 12 maja. Generał Władysław Anders w rozkazie do swoich oddziałów napisał:

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję