W tych dniach sympatycy, działacze, piłkarze i cały sztab szkoleniowy z Zagłębia Ruhry świętują zdobycie po dziewięcioletniej przerwie siódmego tytułu mistrzowskiego w historii ich występów w Bundeslidze. Bez wątpienia jest to w dużej mierze zasługa 44-letniego trenera Jürgena Kloppa, który 1 lipca 2008 r. został menedżerem Borussi. W tym sezonie zaś - na dwie kolejki przed jego zakończeniem (30 kwietnia) - doprowadził zespół nie tylko do zwycięstwa 2:0 na Signal Iduna Park nad FC Nürnberg przy aplauzie ponad 80-tysięcznej publiczności, ale przede wszystkim jego podopieczni wywalczyli upragniony tytuł mistrza Niemiec, co można było oglądać za pośrednictwem Eurosportu 2.
O sile dowodzonego przez niego zespołu decyduje m.in. tercet wymienionych wcześniej reprezentantów Polski. Bardzo dobrze odzwierciedlają to dortmundzkie trybuny, gdzie pojawia się coraz więcej kibiców z polskimi flagami. Niektóre zaś lokalne media część serwisów internetowych zaczęły prowadzić w języku polskim, jak donosi „Przegląd Sportowy”.
Spośród Polaków największą liczbę spotkań w Borussii w tym sezonie rozegrał Łukasz Piszczek (l. 26). Według prestiżowego „Kickera”, jest on piątym obrońcą Bundesligi. Dlatego też nikt nie wyobraża sobie Dortmundu bez naszego sympatycznego rodaka. U nas w kraju grozi mu natomiast rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 100 tys. zł grzywny i zwrot 48,1 tys. zł otrzymanej premii za awans do pucharu UEFA, ponieważ swego czasu brał udział w tzw. zrzutce na korzystny wynik dla Zagłębia Lubin. W każdym razie, w Niemczech ten temat nie jest specjalnie podejmowany przez media, a Polak może liczyć na pełne poparcie sztabu szkoleniowego zespołu, którego barw broni i z którym cieszy się z mistrzowskiego tytułu.
Kolejny nasz rodak - Robert Lewandowski (l. 23) wydaje się, że na stałe wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce. Co prawda, jakiś czas musiał przekonywać do siebie trenera, ale za to teraz gra jak z nut, regularnie zdobywając bramki.
Najdłużej występuje w Borussii Dortmund Jakub Błaszczykowski (l. 26). Jeśli tylko jest w formie, to stanowi o jej sile napędowej. Zawsze jest głodny gry. Od listopada zaś zeszłego roku jest również kapitanem naszej reprezentacji.
A co słychać na naszym podwórku? Wszystko wskazuje na to, że walka o tytuł mistrzowski rozstrzygnie się między Wisłą Kraków a Jagiellonią Białystok. Dzielą je w ligowej tabeli tylko trzy punkty (felieton został oddany do druku 4 maja). Jeśli zaś chodzi o Puchar Polski, przypadł on w udziale Legii Warszawa, która w serii rzutów karnych pokonała Lecha Poznań 5:4. Niestety, pierwsze skrzypce na stadionie w Bydgoszczy grali pseudokibice obu drużyn. Doszło między nimi do przepychanek i bijatyk. I to na rok przed Euro 2012, w obecności przedstawicieli UEFA. Widać, że organizacyjnie - pisząc kolokwialnie - jesteśmy jeszcze daleko w lesie. Jeśli coś się nie zmieni w najbliższym czasie, Mistrzostwa Europy 2012 mogą okazać się zwyczajną kompromitacją.
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu