Przeżywamy Święta Zmartwychwstania. Światło Chrystusa rozjaśnia mroki świata. W Niedzielę Wielkanocną już o świcie na rozpoczęcie Rezurekcji zaśpiewamy „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana”. Będą biły dzwony, a po Rezurekcji pozdrowimy się prastarym „Chrystus zmartwychwstał - zaprawdę zmartwychwstał” i wrócimy do naszych domów na wielkanocne śniadania przy rodzinnym stole. Taka jest nasza wiara i odwieczna tradycja. A za tydzień, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, zostanie wyniesiony na ołtarze uznany za świętego już za swego życia nasz wielki rodak Jan Paweł II.
Tymczasem we Francji, przez wieki nazywanej „najstarszą córką Kościoła”, w Adwencie nasiliła się dyskusja o laickości państwa. Odbywa się ona w kontekście coraz silniejszego w tym kraju islamu. Według niektórych danych, już 10 milionów mieszkańców dzisiejszej Francji to muzułmanie. Debatę zainicjował prezydent Nicolas Sarkozy, który 10 lutego przyznał, że „polityka wielokulturowości się nie sprawdziła”, i podkreślił, że nigdy nie zgodzi się na „islam we Francji”. Od 11 kwietnia francuska policja restrykcyjnie zaczęła przestrzegać wynikającego z ideologii laickiej zakazu noszenia burek i innych zasłon na twarzy w miejscach publicznych, przyjętego przez parlament w końcu ubiegłego roku. Wywołuje to ostry sprzeciw wyznawców islamu.
Ugrupowanie Sarkozy’ego przygotowało 26 propozycji, które mają wzmocnić laickość państwa w obliczu rosnącej liczby muzułmanów. Rządząca Francją Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) proponuje jednak gaszenie pożaru poprzez dolewanie benzyny do ognia. Zamiast bowiem zrezygnować z obsesyjnie antychrześcijańskiego dziedzictwa rewolucji francuskiej i programowego niszczenia przez potężny aparat administracyjny państwa chrześcijańskich korzeni Francji, proponuje administracyjne, ideologiczne i dogmatyczne narzucanie „laickości”. Pod tym pojęciem - którego istota polega na tym, że walka z religią sama staje się „religią” świeckiego państwa - kryje się laicki fundamentalizm i fanatyzm, z laickim „kultem” bezwyznaniowości, laickimi „dogmatami” nieomylności rozumu ludzkiego, laickimi „kapłanami”, którzy głoszą ateizm jako oficjalne wyznanie państwowe.
Laicyzm to droga wiodąca w ślepy zaułek, a walka z krzyżem zawsze promuje półksiężyc. Do nasilenia ofensywy islamu we współczesnym świecie przyczynił się bowiem sam Zachód i sekularyzm. Istotna jest, oczywiście, spuścizna kolonializmu, ale przede wszystkim oświeceniowa koncepcja państwa świeckiego, w którym prawo oderwane jest od moralności. Dlatego pojawił się klimat do narodzin idei Zachodu jako wielkiego szatana z jego ideologią państwa laickiego, a więc bezbożnego, i przeciwko temu powstała reakcja w postaci tzw. fundamentalizmu. Najlepszym lekarstwem dla Zachodu jest zatem powrót do moralnej polityki i chrześcijańskich korzeni cywilizacji. Jan Paweł II podczas pamiętnej pierwszej pielgrzymki do Francji już 31 lat temu zadał Francuzom zasadnicze pytanie: „Francjo, najstarsza córko Kościoła, co zrobiłaś ze swoim chrztem?”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu