Reklama

Moje spotkania z Janem Pawłem II

Niedziela Ogólnopolska 12/2011, str. 16-17

Archiwum Edycji Sandomierskiej

Bp Krzysztof Nitkiewicz

Bp Krzysztof Nitkiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Wojciech Kania: - Jakie myśli towarzyszyły Księdzu Biskupowi po wyborze kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową?

Bp Krzysztof Nitkiewicz: - W dniu wyboru kard. Wojtyły na Stolicę Piotrową byłem maturzystą i bardzo poważnie myślałem o wstąpieniu do Seminarium Duchownego w Białymstoku. Ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła, poczułem, że jako Polacy i katolicy otrzymaliśmy potężne wsparcie. Jednocześnie umocniłem się w postanowieniu, żeby zostać księdzem.

- W czasach kleryckich zapewne Ksiądz Biskup słyszał wiele świadectw o Janie Pawle II. Czy jest takie, które wywarło na Ekscelencji największe wrażenie i zapadło głęboko w pamięć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Podczas mojego pobytu w seminarium uczestniczyliśmy wszyscy w pielgrzymkach Jana Pawła II do Ojczyzny. Każde takie spotkanie z Papieżem Polakiem było wielkim przeżyciem. Spotkanie z kimś, kto w tamtym czasie wydawał się przybywać z innej rzeczywistości, było wielką radością, pozwalało czuć się ludźmi wolnymi. Ważny był również kontakt z osobami, które przybywały z całej Polski i z różnych krajów. To dawało poczucie wzajemnej więzi. Pamiętam, jak w 1983 r. jechałem pociągiem na spotkanie z Janem Pawłem II do Częstochowy. Pociąg był przepełniony, wśród pasażerów byli głównie studenci. My, jako klerycy, byliśmy w sutannach i razem ze studentami na stacjach, na których zatrzymywał się pociąg, wznosiliśmy okrzyki na cześć Jana Pawła II i jednocześnie okrzyki domagające się wolności w Polsce. Dzisiaj może się to wydawać dziwne, ale wówczas była to jedna rzeczywistość - być z Papieżem i być człowiekiem wolnym.

- Pierwsze osobiste spotkanie z Janem Pawłem II...

-...miało miejsce już podczas moich studiów w Rzymie. Było to zaraz po Bożym Narodzeniu 1986 r. Razem z całym Papieskim Instytutem Polskim poszliśmy na Mszę św. do prywatnej kaplicy Papieża w Pałacu Apostolskim. Po Eucharystii Jan Paweł II podchodził do każdego z nas. Pamiętam, jak przechodziły po mnie ciarki. Nie myślałem nigdy, że mogę dostąpić takiego zaszczytu. Kiedy Jan Paweł II podszedł, powiedział: „Białystok... tradycja wileńska... Matka Boża Ostrobramska...”. Czuliśmy się bardzo wyróżnieni i uprzywilejowani, że mogliśmy mieć taki bezpośredni kontakt z Papieżem. Te spotkania powtarzały się co roku, zazwyczaj w okolicach Bożego Narodzenia, i każde z nich było wielkim przeżyciem.

- Podczas pracy w Rzymie przez ponad cztery lata Ksiądz Biskup wielokrotnie spotykał się z Papieżem.

Reklama

- Gdy w 1992 r. zacząłem pracować w Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich, chyba po miesiącu pracy ks. Stanisław Dziwisz zebrał nas, nowych pracowników, i zaprosił na kolację z Papieżem. Po kolei przedstawiał nas Janowi Pawłowi II. Byłem bardzo onieśmielony i bałem się otworzyć usta przy stole. Wszyscy tylko wpatrywaliśmy się w osobę Jana Pawła II, a ks. Stanisław udzielał głosu, dzięki czemu pierwsze lody zostały przełamane.
Muszę powiedzieć, że doświadczaliśmy czasami zazdrości ze strony naszych włoskich kolegów, którzy uważali, że my jesteśmy z Papieżem na co dzień. A były to spotkania raczej sporadyczne. W późniejszych latach do spotkań z Janem Pawłem II dochodziło częściej, np. przy okazji pielgrzymek do krajów, którymi zajmowała się Kongregacja, w której pracowałem. Przez 10 lat byłem np. odpowiedzialny za Kościół greckokatolicki w Rumunii i kiedy Papież szykował się do wyjazdu do tego kraju, zostałem zaproszony kilkakrotnie, aby podzielić się z Ojcem Świętym moimi refleksjami na ten temat. Kiedy szedłem na pierwsze spotkanie, wyuczyłem się całej historii Rumunii i wszystkich rzeczy dotyczących tamtejszej sytuacji, a Ojciec Święty zaczął rozmowę na temat kultury, literatury, sztuki rumuńskiej. Bardzo dobrze ją znał. Na następne spotkanie przyniosłem przetłumaczoną na język polski poezję rumuńską razem z albumem o Rumunii. Kiedy po pielgrzymce ks. Stanisław Dziwisz oddał mi te książki, znalazłem tam karteczkę napisaną przez Ojca Świętego: „Oddać ks. Nitkiewiczowi”. W czasie tych spotkań odkrywałem, że Jan Paweł II, będąc jeszcze arcybiskupem krakowskim, pomagał prześladowanym Kościołom w Rumunii, na Słowacji, Ukrainie. Znał dobrze cierpienia tamtych ludzi, dlatego później był przez nich przyjmowany jako ktoś, kto znał ich problemy, bronił ich.
Ponieważ byłem i jestem do dzisiaj postulatorem sprawy kanonizacyjnej ks. Michała Sopoćki, dzisiaj błogosławionego, przy każdej okazji starałem się informować Ojca Świętego o toczącym się procesie. Jan Paweł II uśmiechał się wówczas dyplomatycznie, chociaż kilkakrotnie wspomniał o swoich kontaktach z ks. Sopoćką. Na jednym z ostatnich spotkań Papież powiedział otwarcie, że był to święty człowiek. Dla mnie jako postulatora miało to ogromne znaczenie.

- Czy zdarzyła się jakaś wyjątkowa historia z Janem Pawłem II, którą chciałby się Ksiądz Biskup podzielić?

- Podczas przygotowywania jednej z pielgrzymek przyszedłem wcześniej i bp Dziwisz włączył mi telewizor, żebym się nie nudził. Kiedy oglądałem dziennik telewizyjny, wszedł Ojciec Święty, którego nie zauważyłem, położył mi rękę na ramieniu i zapytał, co tam pokazują. Dla Jana Pawła II było to normalne zachowanie. Kiedy spotykaliśmy się czasami z Ojcem Świętym podczas posiłków w szerszym gronie, dało się zauważyć, że Jan Paweł II słuchał. Rzadko zabierał głos. Przede wszystkim słuchał. Często śmiał się z żartów opowiadanych przez innych. Dało się też zauważyć, że miał dużą wiedzę na poruszane tematy, ale przez szacunek dla rozmówcy nie okazywał tego.

- Jak to jest spotykać się ze świętym za życia?

- Widzieliśmy rozmodlenie Jana Pawła II podczas nabożeństw, Mszy św. Nic dziwnego, że ludzie prosili go często o modlitwę w swoich intencjach. Sam przynosiłem czasami takie kartki z intencjami modlitewnymi bp. Stanisławowi Dziwiszowi czy ks. Mieczysławowi Mokrzyckiemu, a później miałem sygnały, że problem został szybko rozwiązany. To umacniało jeszcze bardziej mój szacunek do osoby Ojca Świętego. Pytałem zarazem sam siebie, czy ja, słaby człowiek, mam w ogóle prawo zbliżać się do niego...

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Skazany kardynał Becciu odstąpił od żądania udziału w konklawe

2025-04-29 10:44

[ TEMATY ]

Watykan

konklawe

kardynał Angelo Becciu

żądanie

Włodzimierz Rędzioch

Włoski kardynał Angelo Becciu, skazany przez trybunał w Watykanie za defraudację, odstąpił od żądania udziału w konklawe. Prawo to utracił na mocy decyzji papieża Franciszka, podjętej w 2020 roku w związku ze skandalem wokół zakupu luksusowej nieruchomości w Londynie.

W ogłoszonym we wtorek liście 76-letni, niegdyś bardzo wpływowy kardynał napisał: "Mając w sercu dobro Kościoła, któremu służyłem i będę służyć z wiernością i miłością, a także by przyczynić się do jedności i spokoju konklawe, postanowiłem zachować posłuszeństwo wobec woli papieża Franciszka i nie wchodzić na konklawe, choć jestem przekonany o swojej niewinności".
CZYTAJ DALEJ

Ogień Miłosierdzia na wrocławskim Rynku

2025-04-29 20:23

Magdalena Lewandowska

Podczas ewangelizacji na Rynku ludzie wspólnie się modlili i uwielbiali Boga.

Podczas ewangelizacji na Rynku ludzie wspólnie się modlili i uwielbiali Boga.

W Niedzielę Miłosierdzia na Wrocławskim Rynku odbył się koncert ewangelizacyjno-uwielbieniowy "Ogień Miłosierdzia".

Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę i uwielbienie poprowadził m.in. karmelita o. Krzysztof Piskorz z Ruchem Światło-Życie i ks. Wojciech Bujak ze Wspólnotą Miłość Pańska z Oleśnicy. Już po raz trzeci koło wrocławskiego ratusza głoszono orędzie Bożego Miłosierdzia. – Miłosierdzie Boże chce się rozlewać na wszystkich ludzi, także tych daleko od Kościoła, stąd taka forma ewangelizacji połączona z modlitwą i uwielbieniem – tłumaczy o. Krzysztof Piskorz, przeor wrocławskiego klasztoru karmelitów i kustosz sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia. – Chcemy na Rynku, w sercu Wrocławia, uczcić tajemnice najważniejszą, tajemnicę zmartwychwstania. Chcemy głosić Boże Miłosierdzie, bo do tego posyła nas Chrystus. Nie możemy zamykać się tylko w kościele, bo tak nie staniemy się apostołami. Warto tworzyć Kościół posłany, Kościół misyjny – dodaje karmelita.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję