Reklama

W Domu Sióstr Nazaretanek w Olsztynie

„Nie bójcie się żyć dla miłości…”

Niedziela Ogólnopolska 9/2011, str. 20

Archiwum Sióstr Nazaretanek

Ucałowanie relikwii Krzyża Świętego

Ucałowanie relikwii Krzyża Świętego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dom Sióstr Nazaretanek w Olsztynie k. Częstochowy przy ul. Ogrodowej zgromadził 5 lutego siostry, które 25 lat temu po raz pierwszy przekroczyły próg Nazaretu, i te, które 10 lat temu w katedrze częstochowskiej wypowiedziały Chrystusowi swoje „fiat” na wieki. W Olsztyńskim Domu czekały już na nie siostra prowincjalna Benedetta Pielech z Krakowa i siostra przełożona Benigna Rygał wraz z siostrami miejscowej wspólnoty.
Siostry, przyjeżdżając na nazaretańską odnowę, nie wiedziały, jaka duchowa uczta jest dla nich przygotowana. Bóg w swym odwiecznym zamyśle chciał, by Jego Oblubienice zapatrzyły się w Krzyż, który jakże mocno wpisany był w życie Najświętszej Rodziny - Jezusa, Maryi i św. Józefa. W niedzielę 6 lutego bowiem w godzinach wieczornych dom sióstr w Olsztynie miał przejąć wędrujące w archidiecezji częstochowskiej relikwie Krzyża Świętego i podjąć całodobową adorację wynagradzającą za profanacje Krzyża w różnych miejscach naszej Ojczyzny.
Jezusa nawiedzającego olsztyński Nazaret w relikwiach Krzyża Świętego w imieniu sióstr nazaretanek uroczyście przywitała Siostra Prowincjalna, która równocześnie słowami modlitwy matki założycielki - bł. Franciszki Siedliskiej wezwała siostry do wierności Krzyżowi: „ Stój wiernie pod Krzyżem Moim. Stój pod Krzyżem wraz z Matką Najboleśniejszą, która na jedną chwilę Mnie nie odstąpiła. Mocno stała wraz z Magdaleną i innymi świętymi niewiastami (…). Jak Ja dobrowolnie oddałem się z miłości na spełnienie woli Ojca Mojego, tak i ty oddaj się i powtarzaj wraz ze Mną: nie moja, ale Twoja wola niech się stanie…”.
Mszę św. inaugurującą peregrynację relikwii Krzyża Świętego odprawił bp Jan Wątroba w asyście: ks. prał. Grzegorza Ślęzaka, który towarzyszył siostrom przez cały dzień, ks. prał. Ryszarda Grzesika, ks. prał. Dariusza Nowaka, ks. kan. Jana Biskupa. W homilii bp Wątroba podjął refleksję nad tajemnicą Krzyża i szukał odpowiedzi na pytanie: Co widzę, patrząc na Krzyż? Zachęcił siostry, by czyniły to, co widzą, odwołując się do słów usłyszanych z Krzyża przez św. Jadwigę.
Po Mszy św. rozpoczęła się całodobowa adoracja relikwii Krzyża Świętego. Błogosławiony był to czas wpatrywania się w dwie skrzyżowane belki, w przebite ręce i nogi Jezusa, w przebite - pełne miłości Serce, które do końca umiłowało. Błogosławiony był to czas wsłuchiwania się w to, co z wysokości Krzyża Jezus chciał powiedzieć każdej z sióstr z osobna.
W czasie wspólnej modlitwy adoracyjnej, będącej też refleksją nad tajemnicą Krzyża, bardzo mocno wybrzmiały słowa: „Nie bójcie się żyć dla Miłości, dla Tej Miłości warto żyć…”. I tę prośbę Jezusa jako wezwanie z tego wyjątkowego spotkania z Nim w tajemnicy Krzyża zabierzemy w naszych sercach, wracając do swoich domów, wspólnot i dzieł apostolskich, bo o tę miłość tak bardzo prosiła nas Matka Założycielka.
Za ten szczególny czas modlitwy w prostych słowach w naszym imieniu na zakończenie nawiedzenia podziękowała jedna z Sióstr Jubilatek: „Panie Jezu, Ty jesteś Królem, Królem całego świata i z drzewa Krzyża, chociaż przebite masz ręce i nogi, królujesz miłością”.
Bądź uwielbiony za to, że nawiedzenie relikwii Krzyża Świętego miało miejsce właśnie tu i teraz - podczas naszego przygotowania do obchodu jubileuszu 25-lecia życia zakonnego.
Bądź uwielbiony za łaski, które spłynęły podczas tych szczególnych godzin na nasze zgromadzenie, naszą prowincję, nasze wspólnoty nazaretańskie, nasze rodziny, każdą z sióstr z osobna, na całą olsztyńską parafię, na całą archidiecezję i wreszcie - Polskę.
Bądź uwielbiony za wiarę, miłość i nadzieję, którymi napełniały się nasze serca podczas wielogodzinnego wpatrywania się w Krzyż.
Z kontemplacji Krzyża chcemy czerpać siłę do wiernego trwania przy Tobie, urzeczywistniania idei Nazaretu i szerzenia Królestwa Bożej Miłości we współczesnym świecie - pośród siebie, w naszych wspólnotach, a zwłaszcza w rodzinach.
Prosiłyśmy też Jezusa słowami modlitwy Matki Założycielki: „Daj, Panie, łaskę, daj światło i siłę duszy mojej, abym się już nigdy nie opierała Twojej Boskiej Miłości, abym Cię miłowała wszystkimi siłami, z Tobą była zawsze zjednoczona i szła, gdziekolwiek mnie zaprowadzisz. Amen”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję