Serdeczne Bóg zapłać za odpowiedź w sprawie Korespondenta. Wszystko się wyjaśniło. A do tego okazało się, że mamy… wspólną znajomą.
(…) Uważam, że to niezbyt mądrze w wieku po sześćdziesiątce czy siedemdziesiątce zawierać związek małżeński. Lepiej ubogacać się duchowo - przygotowywać się na spotkanie z Bogiem twarzą w twarz i pociągać innych za sobą. Wśród książek wydanych przez Wydawnictwo Bernardinum jest interesująca pozycja „Starość, powołanie i duchowość”. Szczególnym powołaniem osób w podeszłym wieku jest trwanie w mistycznej komunii z Bogiem. I tak właśnie powinno być!
(…)Na każdej stronie „Niedzieli” tyle wspaniałości! Wiele razy przeglądałam każdy numer i wciąż znajduję coś nowego. I w ten sposób mówi do mnie Pan Bóg!
Pozdrawiam Panią i Redakcję „Niedzieli”
Danuta
W samą porę otrzymałam ten list, bo właśnie chciałam poruszyć problem osób konsekrowanych żyjących samotnie - we wdowieństwie, czyli wdów i wdowców konsekrowanych. Jest to alternatywa dla osób, które obecnie żyją same, po śmierci swoich współmałżonków, a niekoniecznie mają chęć czy możliwości, by ponownie z kimś połączyć się w parę. A może nawet nie wiedzą, że są takie możliwości, by swój stan wdowi ofiarować Panu Bogu. Są już takie wspólnoty, mam nadzieję, że ktoś się do nas odezwie, by dać o tym świadectwo. I dobry przykład. Bo sama nie mam szczegółowej wiedzy na ten temat, tylko tyle, ile zaczerpnę z Internetu.
Nasi drodzy czytelnicy, a w większości czytelniczki, bo statystycznie dłużej żyją, często gwałtownie szukają wypełnienia swojej samotności drugim człowiekiem. A przecież jest tyle innych celów w życiu, różnych wspaniałych zadań, gdzie można być pożytecznym i wspólnie działać. Zawsze też zachęcam, by zacząć udzielać się we własnej parafii. Mamy pusty dom, zaoferujmy go uczącej się młodzieży. Też przez parafię, to będziemy wiedzieli, kogo wpuszczamy. Są różne akcje charytatywne, samopomoc sąsiedzka. Naprawdę jest tak wiele do zrobienia! A tymczasem wzruszamy się perypetiami serialowych bohaterów, których dalsze losy możemy sami opowiedzieć, takie to wszystko naiwne. Szkoda czasu, szkoda naszego życia na gapienie się w szklany ekran. Sama lubię telewizję i teraz jestem bardzo szczęśliwa, bo wreszcie nie ma w niej naprawdę co oglądać! A to, co jest, tylko obraża moją inteligencję. I kropka.
Aleksandra
Pomóż w rozwoju naszego portalu