Reklama

Osaczanie Polski

Niedziela Ogólnopolska 7/2011, str. 34-35

Jerzy Robert Nowak
Historyk, profesor wyższej uczelni, publicysta, autor 75 książek i ok. 1700 publikacji prasowych

Jerzy Robert Nowak <br>Historyk, profesor wyższej uczelni, publicysta, autor 75 książek i ok. 1700 publikacji prasowych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Trzeba pamiętać, że odrażające kłamstwa „Złotych żniw” Jana Tomasza Grossa i jego małżonki Ireny Grudzińskiej-Gross nie są czymś wyjątkowym. To kolejny wybryk nasilającej się już od dziesięcioleci kampanii antypolonizmu w świecie, której rozmiarów wciąż nie umiemy rozpoznać. Podobnie jak nie widzimy siły zagrożeń dla Polski, wynikającej z coraz wyraźniejszego sojuszu różnych zagranicznych antypolonizmów. Poważnym błędem jest na przykład postrzeganie wyłącznie antypolonizmu części wpływowych środowisk żydowskich z USA i z Izraela, a niezauważanie coraz bardziej przybierających na sile przejawów antypolonizmu w Niemczech, w Rosji czy na Ukrainie. Skupię się tu głównie na niemieckich próbach zafałszowywania historii drugiej wojny światowej przez zrzucanie na nas rzekomej współodpowiedzialności za eksterminację Żydów, co ma osłabić pamięć o niemieckich zbrodniach. Cała sprawa to dla Niemców ważny interes polityczny, oparty na długoterminowym planowaniu. Eksponowanie roli Polaków jako rzekomych katów Żydów w czasie wojny, współwinnych Holocaustu, idzie w parze z maksymalnym nagłaśnianiem domniemanych cierpień Niemców jako „wysiedlanych na ogromną skalę” i częstokroć mordowanych przez Polaków. W intencjach niektórych polityków niemieckich ma to przygotować grunt polityczny pod późniejsze pokojowe przesunięcie granic Niemiec na wschód kosztem Polski (podkr. - J.R.N.). Nieprzypadkowy pod tym względem był fakt, że w Niemczech nadano bardzo wielki rozgłos książkom Grossa. Ukazało się na ich temat kilkaset entuzjastycznych recenzji, powtarzających jak mantrę tezę, że oto Gross obalił mit o Polakach jako ofiarach, pokazując ich jako „katów”. Nieprzypadkowo jedną z najaktywniejszych popularyzatorek Grossa w Niemczech jest zajadle nienawidząca Polaków dziennikarka Helga Hirsch, autorka paszkwilu o tym, jak mocno Polacy prześladowali wysiedlanych przez siebie Niemców, i współpracowniczka Eriki Steinbach.

Niemcy sadzają Polskę na ławie oskarżonych

Mało się u nas docenia fakt, że w różnych kręgach niemieckich bardzo szybko, bo już na początku lat 60. XX wieku, zaczęło się systematyczne oczernianie Polaków jako nacji rzekomo współwinnej Holocaustu Żydów. Jako pierwszy zwrócił na to uwagę żydowski przyjaciel Polaków i animator żydowskiego dialogu z Kościołem katolickim Józef Lichten. Jak opisywał działacz katolicki, b. redaktor naczelny „Znaku” w latach 1978-94 Stefan Wilkanowicz: „Na początku lat 60. spotkałem w Nowym Jorku Józefa Lichtena (...). Proszę pana - powiedział mi - trzeba coś zrobić, bo w Ameryce robi się antypolską propagandę za niemieckie pieniądze: próbuje się wszystkich przekonać, że obozy usytuowano w Polsce, gdyż polskie społeczeństwo było nastawione równie antysemicko jak niemieckie”. Pamiętam, jak Lichten zadał mi pytanie: „dlaczego ten Bartoszewski nic nie robi”. (Cyt. za dyskusją w redakcji „Znaku” pt.: „Dzielić cudzy ból”, „Znak” nr 6 z czerwca 2000 r.). Najwyraźniej naciski Lichtena na Bartoszewskiego wywarły wpływ. Znany pisarz żydowskiego pochodzenia Adolf Rudnicki odnotował w książce „Obraz z kotem i psem” (Warszawa 1960, s. 63, 65): „Niedawno temu w «Krzywym Kole» Bartoszewski w odczycie na temat działalności «Żegoty» podczas okupacji wspomniał o «nowej» idei lansowanej przez Niemców, iż współwinowajcami tego, co się stało, byli Polacy”. Niestety, w późniejszych dziesięcioleciach ten sam Bartoszewski, kupiony przez Niemców suto opłacanymi wykładami i orderami, milczał jak grób na temat rozmiaru fali tego typu niemieckich oszczerstw na temat Polaków, choć nabierały one i nabierają coraz większego rozmachu. „Odnowiony” Bartoszewski wolał usypiać Polaków, niż alarmować.
Znakomity znawca sytuacji w Niemczech, od lat wykładający na Uniwersytecie w Bremie, socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski pisał na łamach „Rzeczpospolitej” (z 3-4 czerwca 2000): „Wielokrotnie obserwowałem sytuacje w triologu polsko-niemiecko-żydowskim, w którym Niemcy pełnili rolę arbitra, kogoś, kto już winy odpokutował i stał się nowym człowiekiem, a teraz nakłania innych do wyznania win, natomiast polscy dyskutanci nagle znajdowali się w roli zatwardziałego podsądnego, który wbrew oczywistym faktom upiera się przy niewinności lub wylicza okoliczności łagodzące, nikczemnie wykręcając się od odpowiedzialności. Można rzec, że im bardziej odpuszczane są winy Niemców, tym bardziej winni stają się Polacy. (...) Z perspektywy dzisiejszej łatwiej byłoby zrozumieć, gdyby sprawcami okazali się ci ze Wschodu, niecywilizowani, biedni, antysemiccy, katoliccy i nacjonalistyczni Polacy, niż zachodni, zamożni, cywilizowani, liberalni, zsekularyzowani, proeuropejscy Niemcy” (podkr. - J.R.N.). Również w 2000 r. na łamach krakowskich „Arcanów” (nr 48) dwaj profesorowie filozofii: Zbigniew Musiał i Bogusław Wolniewicz ostro potępili tendencje do oczernienia Polski i Polaków, tak aby wybielić rolę Niemców w drugiej wojnie światowej. W tekście zatytułowanym: „Niepokojące fakty wokół Polski” obaj profesorowie wskazywali m.in. na stosowane od dawna pojęcie „zbrodnie nazizmu” zamiast „zbrodnie niemieckie” czy „niemieckie obozy zagłady” i coraz częstsze występowanie z oszczerczym określeniem „polskie obozy zagłady” (nawet w Centrum Szymona Wiesenthala). Pisali: „Nieodparcie nasuwa się myśl, że wskazane określenia stanowią część szerokiej i od lat prowadzonej akcji propagandowej, której przyświeca jeden określony cel: odciążyć Niemców od ich związku sprawczego z zagładą Żydów europejskich, a w to miejsce obciążyć tym związkiem Polaków. Propagandowo usiłuje się tu podstawić w opinii światowej «Polskę» za «Niemcy» - w tym kontekście. Nazwijmy tę operację «podstawianiem Polski». (...) Chodzi o to, by z czasem Wielka Zagłada przestała kojarzyć się ludziom z Niemcami - jako krajem - a zaczęła kojarzyć się z Polską i Polakami. I to tylko z nimi!”.

Wspieranie proniemieckich kłamstw przez niektórych autorów żydowskich

Zdumiewający był fakt, jak często dochodziło i dochodzi w różnych znaczących mediach: amerykańskich, niemieckich, francuskich etc. do świadomego upowszechniania oszczerczych zwrotów: „polskie obozy zagłady”, „polskie obozy koncentracyjne”. Jedynym sposobem na ukrócenie tego typu procederu byłoby wytoczenie przez Polskę procesów konkretnym mediom prasowym czy telewizyjnym, winnym stosowania tych niegodziwych terminów, szkalujących Polskę. Zasugerował to jako pierwszy polski minister spraw zagranicznych pochodzenia żydowskiego Adam Daniel Rotfeld (notabene uratowany w czasie wojny w polskim klasztorze). Nigdy nie zrealizowano jednak jego zalecenia! Znamienny był fakt, że oszczerczych określeń typu „polskie obozy zagłady” etc. używali niejednokrotnie nawet różni przedstawiciele strony żydowskiej, posuwający się do aż takiego wybielania niemieckich zbrodni. Wspomniany wyżej przypadek z użyciem takiego zwrotu w Centrum Szymona Wiesenthala nie był wcale odosobniony! Wyjątkowo skandalicznym przykładem publicznego użycia oszczerczego zwrotu przeciw Polakom była wypowiedź jednego z kilku najbardziej znanych izraelskich badaczy Holocaustu Yehudy Bauera, naukowca o międzynarodowej renomie. Bauer użył zwrotu: „zagazowanie Żydów w polskim obozie zagłady Chełmno” („Vergassung von Juden in polnischen Vernichtungslager Chelmno”) w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” (nr 10 z 2000 r.). Oburzający był całkowity brak reakcji polskiego MSZ na tak skandaliczny przypadek wybielania Niemców kosztem Polaków ze strony czołowego izraelskiego badacza Holocaustu, który doskonale wiedział o wyłącznej zbrodniczej roli Niemców w tej sprawie. Przypomnę tu, że właśnie na łamach „Niedzieli” z 21 maja 2000 r. zadałem pytanie, czy to szokujące milczenie polskiego MSZ wynika ze względów osobistej przyjaźni prof. Geremka (ówczesnego ministra spraw zagranicznych) z prof. Bauerem?
Warto przypomnieć tu również inny, jakże wymowny przykład cynicznego wybielania Niemców kosztem Polaków przez bardzo znanego przedstawiciela strony żydowskiej. 29 marca 1993 r. w jednym z najbardziej renomowanych austriackich czasopism „Profil” (nr 13) ukazał się wywiad Henryka M. Brodera z przewodniczącym gminy żydowskiej w Niemczech Ignatzem Bubisem. We wstępnej części wywiadu oszczerczo informowano, że w czasie wojny Bubis przebywał w „polskim obozie pracy” (Polnischen Arbeitslager). Tego typu wywiad musiał być wcześniej autoryzowany przez Bubisa, który dobrze wiedział, że istniały tylko „niemieckie obozy pracy”, a nie polskie! Dopuszczenie do podania wspomnianego oszczerstwa przez Bubisa wcale nie zdumiewało. Ten przewodniczący gminy żydowskiej w Niemczech wielokrotnie w swych wypowiedziach dawał wyraz skrajnej niechęci do Polski i Polaków przy równoczesnym wybielaniu Niemców. Robił to pomimo faktu, że to Polacy uratowali mu życie w czasie wojny.
W sytuacji, gdy tak znaczące żydowskie persony jak Y. Bauer czy I. Bubis pozwalały sobie na publiczne nagłaśnianie oszczerczych antypolskich zwrotów, wybielających Niemcy, chyba nie zdumiewają podobne oszczerstwa wypowiadane przez pomniejszych, częstokroć bardzo popularnych żydowskich autorów. Przytoczę tu choćby podłe antypolskie kłamstwo, podane w trzymilionowym (!) nakładzie książki Alana M. Dershowitza „Chutzpah” (Hucpa), wydanej w 1991 r. w Bostonie. Dershowitz, adwokat osławionego rabina A. Weissa (który dopuścił się prowokacji w oświęcimskim Karmelu), napisał w swej „Hucpie” na s. 140, iż Żydów „zagazowano w olbrzymich polskich obozach zagłady (the giant Polish extermination camps) in Auschwitz-Birkenau, Treblinka, Belzec, Chelmno i Sobibor”. Warto dodać, że w tej samej książce (na s. 142-143, 146, 150, 152) Dershowitz zaatakował jako rzekomych antysemitów kolejnych prymasów Polski: Augusta Hlonda, Stefana Wyszyńskiego i Józefa Glempa oraz wielkiego męczennika o. Maksymiliana Kolbego. Dla oszczerców typu Dershowitza udający historyka Gross, powołujący się w swych uogólnieniach na selektywnie dobrane źródła, stanowi bardzo ważne wsparcie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zachowajmy czujność, bo po wyborach edukacja zdrowotna może wrócić jako obowiązkowa

2025-02-10 19:45

[ TEMATY ]

edukacja seksualna

edukacja zdrowotna

Adobe Stock

Mamy świadomość, że minister Barbara Nowacka nie uznała naszych racji i konstytucyjnych praw jako rodziców. Zmiana edukacji zdrowotnej z obowiązkowej na nieobowiazkową to efekt nacisków w koalicji, ale po wyborach prezydenckich to się może zmienić. Dlatego musimy być dalej czujni, organizować protesty i tłumaczyć, dlaczego nie posyłać dzieci na ten przedmiot oraz walczyć, aby Wychowanie do Życia w Rodzinie nie zostało zlikwidowane - mówi KAI Agnieszka Pawlik-Regulska, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności” oraz koordynator Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.

Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło niedawno, że nowy przedmiot - edukacja zdrowotna - nie będzie w roku szkolnym 2025/26 obowiązkowy. Na pytanie KAI, czy to kończy spór z rodzicami i nauczycielami, którzy sprzeciwiali się wprowadzeniu tego przedmiotu do szkół ze względu na zawarte w nim szkodliwe treści dotyczące sfery seksualnej, a może raczej nakazuje dalszą czujność, Agnieszka Pawlik-Regulska odpowiada: "Zdecydowanie trzeba być dalej czujnym".
CZYTAJ DALEJ

Wniosek w sprawie wszczęcia procesu beatyfikacyjnego prof. Włodzimierza Fijałkowskiego

2025-02-08 18:04

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Prof. Włodzimierz Fijałkowski

Narodowy Marsz Życia

Prof. Włodzimierz Fijałkowski

Prof. Włodzimierz Fijałkowski

Polska Federacja Ruchów Obrony Życia złożyła wniosek do kard. Grzegorza Rysia w sprawie wszczęcia procesu beatyfikacyjnego wybitnego obrońcy ludzkiego życia – Profesora Włodzimierza Fijałkowskiego!

15 lutego 2003 r. zmarł prof. Włodzimierz Fijałkowski - ginekolog położnik, obrońca życia i twórca Szkoły Rodzenia. Promował ekologiczne metody ochrony zdrowia, zwłaszcza w dziedzinie prokreacji. Zajmował się naukowym wdrażaniem metod naturalnej regulacji poczęć, stworzył polską szkołę psychoprofilaktyki porodowej. Był autorem 26 książek naukowych i popularnonaukowych oraz 150 prac. Miał 85 lat.
CZYTAJ DALEJ

Nowe samochody dla pielęgniarek Hospicjum Domowego Caritas

2025-02-10 19:16

ks. Łukasz Romańczuk

Arcybiskup Józef Kupny poświęcił nową flotę samochodów

Arcybiskup Józef Kupny poświęcił nową flotę samochodów

15 nowych samochodów pobłogosławionych dzisiaj przez abp. Józefa Kupnego będzie pomocą do realizacji misji wsparcia osób chorych onkologicznie. To właśnie dzięki tym pojazdom do chorych dotrą z pomocą pielęgniarki z Hospicjum Domowego Caritas. Wydarzenie odbyło się w przededniu Światowego Dnia Chorego przy kościele Opatrzności Bożej we Wrocławiu - Nowym Dworze. 

Gdy mówimy o hospicjum, zazwyczaj kojarzy się ono nam z miejscem, gdzie przebywają chorzy, tymczasem statystyki są zupełnie inne: - W Polsce ponad 85% ludzi chorych, głównie onkologicznie, otrzymuje opiekę hospicyjną i paliatywną w miejscu swojego zamieszkania - mówił lek. Adam Tomaszewski, konsultant wojewódzki ds. medycyny paliatywnej, dodając: - Caritas Archidiecezji Wrocławskiej prowadzi taką pomoc i jeśli ma być to pomoc skuteczna to samochody, którym posługują się nasze pielęgniarki, muszą być sprawne i bezpieczne.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję