Przedstawiciele irańskiego establishmentu dostrzegają w wydarzeniach w Tunezji i w Egipcie podobieństwo do islamskiej rewolucji w ich własnym kraju w 1989 r. i mają nadzieję, że w wyniku protestu zostaną w tych krajach ustanowione rządy ściślej niż poprzednio związane z islamską religią - napisał „The New York Times”.
W przypadku Tunezji irańscy islamiści mają nadzieję, że antyislamski - jak go nazywają - rząd Zine el-Abidine Ben Alego zostanie zastąpiony przez władzę, której naprawdę chcą ludzie, to znaczy taką, w której górę wezmą siły konserwatywne, podobnie jak zdarzyło się to w Iranie, kiedy obalano szacha Mohammeda Rezę Pahlawiego. Irańscy politycy obawiają się nieco działań Francji i Stanów Zjednoczonych, którym taki scenariusz byłby nie w smak.
Więcej nadziei wiążą natomiast ze zmianami w Egipcie. Tam, ich zdaniem, muzułmanie są bardziej zaangażowani politycznie i jest większa nadzieja, że wyłoniona władza będzie dokładniejszą emanacją konserwatywnego nastawienia społeczeństwa, prostych ludzi, którzy wyszli na ulice w proteście przeciwko władzy świeckiej.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu