Wszystkie wydarzenia wpisane są w Bożą ekonomię zbawienia i choć niektóre bardzo trudno zrozumieć, tak należy patrzeć na miniony rok. Jako pełną nadziei ocenia wizytę papieża Benedykta XVI w Wielkiej Brytanii i nawiązanie bliższych relacji z Kościołem anglikańskim - podkreśla abp Jan Martyniak. Widzi w tym szansę na realną unię obu Kościołów, na wzór unii brzeskiej.
Za bardzo bolesne abp Martyniak uznaje zamachy na chrześcijan na Bliskim Wschodzie. - 270 tys. chrześcijan jest narażonych na śmierć, a w krajach zachodnich zauważa się ostrą laicyzację - mówi abp Martyniak. Przypomina też o katastrofie smoleńskiej. - Jest to niebywała tragedia, która w jednym momencie przyniosła 96 ofiar i wywołała wiele bólu i żalu. Jak na to patrzeć w perspektywie Opatrzności Bożej? My na razie nie rozumiemy sensu tego wydarzenia, ale to nie znaczy, że nie zostanie nam on objawiony, a katastrofa wyjaśniona. Pan Bóg w jakiś sposób pomoże tę sprawę rozwiązać - dodaje hierarcha.
Mówiąc o kryzysie gospodarczym, abp Martyniak stwierdza, że największe jego źródło leży w niesprawiedliwości, braku właściwych praw i reform oraz odpowiednich ludzi. - Wina moralna i nieuczciwość idzie w świat, a skutki tego ponosimy wszyscy - uważa.
Przyznaje, że grzechy w Kościele są bolesną sprawą, jednak nie należy winić za to Kościoła. - Winni są ludzie, którzy zawsze byli grzeszni. Kościół jest oblubienicą Chrystusa, jest święty jak jego Założyciel. Dlatego musimy dążyć do świętości - zachęca arcybiskup.
Zdaniem abp. Martyniaka, głównym zadaniem wiernych, duchownych i świeckich, w nowym roku powinno być zgłębianie Słowa Bożego przez homilie, kazania oraz katechezę rodzinną i społeczną. Zwraca on jednak uwagę, że ludziom brakuje prawdziwego życia Ewangelią. - Mówi się dużo, ale brakuje życia Słowem Bożym, a to powoduje rozdwojenie człowieka i społeczeństwa. Na co dzień żyje się tak, jakby Pana Boga nie było. I to trzeba sobie uświadomić - podkreśla abp Martyniak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu