Reklama

Zamrożenie budżetu

Kres solidarnej UE?

Niedziela Ogólnopolska 3/2011, str. 28

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przywódcy Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji (z poparciem rządzących polityków holenderskich i fińskich) forsują zamrożenie budżetu Unii Europejskiej do 2020 r. Świadczy to o postępującym procesie rozpadu „solidarności europejskiej”, ideologicznego fundamentu, na którym powstawała dotąd Unia Europejska. Wprawdzie sceptycy twierdzili zawsze, że prawdziwym fundamentem budowli zwanej Unią Europejską jest konsekwentna niemiecka polityka przezwyciężania skutków przegranej II wojny światowej (przynajmniej od czasu zjednoczenia Niemiec, a i wcześniej - gdy Niemcy wychodzić musiały z powojennej izolacji), ale europropaganda skutecznie zagłuszała tę polityczną refleksję.
Wraz z ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego Niemcy, które jednak nie zgodziły się na traktatowe ograniczenie własnej suwerenności, zyskały już polityczno-prawny instrument dyscyplinowania słabych krajów europejskich, do których należą generalnie byłe „demokracje ludowe” z Europy Środkowo-Wschodniej, opóźnione w rozwoju co najmniej o kilkadziesiąt lat wskutek narzuconego im komunistycznego ustroju. Teraz, gdy instrument taki już powstał, Berlin nie widzi najwyraźniej potrzeby dłuższego wspierania „solidarności europejskiej”, „wyrównywania szans” etc. Na propozycje Berlina przystały Paryż (obdarowany wcześniej niemiecką zgodą na francuską „Unię Śródziemnomorską”) i Wielka Brytania (w zamian za podtrzymanie znacznych ulg w unijnych płatnościach, wytargowanych jeszcze przez premier Margaret Thatcher).
Nawiązane przed kilkoma laty strategiczne partnerstwo między Niemcami a Rosją wzmacnia pozycję Berlina w Europie, czyniąc z Niemiec „politycznego pośrednika” między Rosją a Unią Europejską, a przynajmniej - Europą kontynentalną. Nie bez kozery zatem co bardziej niezależni i przenikliwi komentatorzy wskazują, że wokół osi Berlin-Moskwa zaczyna niepokojąco „kręcić się” i cała unijna polityka, zwłaszcza odkąd w ubiegłym roku rządzący Ameryką demokraci postanowili zredukować do minimum swą aktywną politykę w Europie.
Odejście od „europejskiej solidarności”, wyrównującej szanse i dysproporcje w rozwoju, dotknie przede wszystkim kraje opóźnione, przez prawie pół wieku tkwiące w sowieckiej „zamrażarce”. Zresztą nie tylko z powodu tego opóźnienia - także z powodu powszechnie znanych kłopotów z wiarygodną „transformacją ustrojową”, wywoływanych oporem prorosyjskich sił politycznych, obecnych w tych krajach, które w dodatku stały się jakże często największymi beneficjentami owej ustrojowej „transformacji” (nawiasem mówiąc - dziwnie niedokończonej, mimo upływu już 20 lat: brak reprywatyzacji).
Te kraje opóźnione leżą geograficznie między Rosją a Niemcami, na obszarze, gdzie od dawna ścierały się wpływy rosyjsko-niemieckie, gdzie walka o zakres tych stref wpływów przybierała a to postać „serdecznych porozumień” (prusko-rosyjskie „gwarancje rozbiorowe” dla Polski, pakt Ribbentrop-Mołotow), a to krwawej rywalizacji (pierwsza i druga wojna światowa), to znów jednostronnych pomysłów (niemiecka „Mitteleuropa”, rosyjska „bliska zagranica”).
Dzisiejsze strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie przypomina - historycznie rzecz ujmując - kolejne zbliżenie Berlina i Moskwy, mające na celu ustalenie i rozgraniczenie stref wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej. O ile może się wydawać, że Rosja pogodziła się z wyjęciem spod jej wpływów niewielkich krajów nadbałtyckich (Estonia, Łotwa) - z pewnością trwa przy „rosyjskiej Ukrainie i Białorusi”, a podział politycznych wpływów w Polsce jest ciągle przedmiotem niemiecko-rosyjskiej gry politycznej.
Obserwujemy więc w Polsce obecność „stronnictwa pruskiego”, ale i „stronnictwa moskiewskiego”, odsłaniającego się coraz wyraźniej od katastrofy smoleńskiej i ostentacyjnie badającego grunt, czego wymownym przykładem była obecność gen. Jaruzelskiego na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zwołanym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Fakt, że żydowskie lobby polityczne w Polsce - najpierw bezkrytycznie i bez reszty zaangażowane w akces do UE i Traktat Lizboński - obecnie angażuje się z równie bezkrytycznym zapałem w budowę „stronnictwa moskiewskiego”, świadczy, że oferuje swą rolę pośrednika politycznego na dwa fronty, zapewne nie bez nadziei na intratne polityczne „arendy”.
Jeśli polityka brukselska (mówimy Bruksela, myślimy Berlin...) zlikwiduje dotychczasową ideologię „europejskiej solidarności”, zastępując ją ideologią „dwóch prędkości” rozwoju - „kryzys” dotknie najbardziej opóźnione kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Dotknie je, być może, „najpóźniej” - ale to żadna pociecha, wręcz przeciwnie: bo czy wówczas, wskutek nowej polityki brukselskiej, będą jeszcze aby jakiekolwiek pieniądze na ich ratowanie przed bankructwem?...
Tymczasem od nowego roku koszty utrzymania w Polsce rosną gwałtownie. Wzrost cen - to jedyny bezdyskusyjny skutek blisko trzyletnich rządów PO i PSL.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś: ekumenizm ma duże znaczenie w funkcjonowaniu Kościoła

2025-10-18 12:38

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Kurs proboszczowski w Archidiecezji Łódzkiej

Kurs proboszczowski w Archidiecezji Łódzkiej

O tym, czym jest ekumenizm i dlaczego ma on tak duże znaczenie w Kościele oraz w posłudze parafialnej, mówił kardynał Grzegorz Ryś podczas wykładu dla duchownych uczestniczących w drugim roku Kursu Proboszczowskiego, odbywającego się w Archidiecezji Łódzkiej.

Hierarcha przywołał postać pierwszego biskupa łódzkiego, który nie tylko budował fundamenty życia diecezjalnego, ale również troszczył się o dialog pomiędzy mieszkańcami Łodzi – w tym dialog międzywyznaniowy, międzykulturowy i międzyreligijny. – Kiedy bp W. Tymieniecki obchodził 25-lecie kapłaństwa, raporty z Łodzi składane do Nuncjatury Apostolskiej wskazywały, że na jego jubileuszu było więcej protestantów i Żydów niż katolików. Z jednej strony raport ten poświadcza jego ogromne otwarcie na ludzi wszystkich wyznań, z drugiej zaś pokazuje, jak nieoczywiste było to podejście w Kościele tamtego czasu. Dziś można śmiało powiedzieć, że bp Tymieniecki wyprzedzał o całe dziesięciolecia Kościół rzymskokatolicki w podejściu do chrześcijan innych wyznań i do Żydów. Mam wrażenie, że w Łodzi bardzo chętnie mówimy o sobie jako o mieście czterech kultur, o mieście wielonarodowym i wielowyznaniowym u swych początków, ale dziś ta świadomość funkcjonuje głównie jako slogan i kolorowe logo. Na ile przekłada się to na powszechną mentalność? – pytał kardynał.
CZYTAJ DALEJ

Kościół nie może siedzieć tyłem do kierunku jazdy

2025-10-18 09:30

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

Mikołaj Wójtowicz

„Kościół nie może siedzieć tyłem do kierunku jazdy” - mówił bp Artur Ważny podczas rekolekcji diecezjalnych „Nadzieja nie zawodzi” w Arenie Sosnowiec. W homilii na zakończenie trzydniowych rekolekcji biskup poruszył temat przyjaźni z Bogiem, odwagi patrzenia w przyszłość i Kościoła, który nie boi się świata. Były to pierwsze diecezjalne rekolekcje, połączone z peregrynacją obrazu MB Częstochowskiej w diecezji sosnowieckiej.

Kulminacją trzydniowych rekolekcji pt. „Nadzieja nie zawodzi”, które zgromadziły wiernych z całej diecezji, była Eucharystia, podczas której bp Artur Ważny wygłosił homilię o przyjaźni z Bogiem, o Kościele, który ma odwagę patrzeć przed siebie, i o wierze, która nie ucieka przed światem. - Nie bójcie się szatana. Bójcie się Boga - bójcie się Go stracić - mówił biskup.
CZYTAJ DALEJ

Oddał życie za świętość małżeństwa

2025-10-18 18:33

[ TEMATY ]

kanonizacja

Peter To Rot

Vatican Media

bł. Peter To Rot

bł. Peter To Rot

Jutro kanonizacja siedmiorga błogosławionych. Wśród nich jest rodowity mieszkaniec Papui-Nowej Gwinei: Peter To Rot. Świadomie oddał życie za wiarę i świętość małżeństwa – mówi polski biskup misyjny Dariusz Kałuża MSF. Podkreśla, że Papuasi od dawna uznają bł. Petera za świętego. W każdym kościele znajduje się jego wizerunek, a o wstawiennictwo proszą go zwłaszcza małżonkowie.

Bp Kałuża przypomina, że przyszły święty zginął w czasie II wojny światowej za japońskiej okupacji. Najeźdźcy zachęcali Papuasów, by wyprali się chrześcijaństwa i powrócili do dawnych wierzeń. Przywrócili też zniesioną pod wpływem misjonarzy poligamię. Peter To Rot jako katechista ostro się temu sprzeciwiał, potajemnie przygotowywał też młodych do małżeństwa, chrzcił dzieci, przynosił Komunię do chorych. Japończycy już wcześniej internowali bowiem europejskich misjonarzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję