Kilkudziesięcioosobowa grupa Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży naszej diecezji uczestniczy w 34. Festiwalu Młodych w Medjugorju. Na spotkanie przyjechała młodzież z blisko 70 państw świata.
- Wyjechaliśmy 25 lipca, wracamy 2 sierpnia. Spotkanie jest okazją do dzielenia się wiarą wśród młodych, którzy przyjechali na festiwal z różnych stron świata. W programie jest czas na katechezę i świadectwa, czuwania, adorację Najświętszego Sakramentu i codzienną Eucharystię. Są też śpiewy i tańce, ale też czas na zwiedzanie i wypoczynek – opowiada diecezjalny asystent KSM ks. Marcin Bobowicz.
- Słuchamy świadectw, wspólnie się modlimy, śpiewamy i tańczymy. Byliśmy już na górze objawień Podbrdo, a w planach mamy jeszcze między innymi wyjazd do miasta Mostar i wejście na górę Krizevac. Znaleźliśmy też czas na odpoczynek i rekreację przy wodospadach Kravica. Zimna woda świetnie sprawdza się w tych ciepłych, słonecznych dniach!
Muszę przyznać że do tej pory najbardziej zachwyciła mnie Eucharystia. Ludzie przybyli tu z około 70 krajów a mimo to wspólnie razem potrafimy się modlić - przyznaje zielonogórzanka Marta Dudek.
Wierni obecni w Medjugorie modlą się za świat cały, a dzięki transmisji internetowej w modlitwie tej uczestniczą ludzie z wielu krajów – informuje KAI abp Henryk Hoser, wizytator apostolski o charakterze specjalnym w Medjugorie. Dodaje, że aktualnie – ze względu na zamknięte granice - w nie ma tam żadnych pielgrzymów zza granicy, ale miejscowy kościół wypełniają codziennie parafianie. Nieczynne są wszystkie hotele i pensjonaty oraz restauracje i sklepy.
Abp Hoser informuje, że w kościele w Medjugorie zbierają się codziennie ludzie w dość dużej liczbie, wypełniając około połowę świątyni. W Bośni i Hercegowinie nie ma takich obostrzeń jak np. w Polsce, że do świątyni na raz może wejść tylko 50 osób. Wpuszczany jest każdy kto przyjdzie. Natomiast ci, którzy boją się zarażenia wypełniają ławki na zewnątrz. A w liturgii mogą uczestniczyć dzięki dobremu nagłośnieniu oraz telebimowi, na którym wszystko jest widoczne.
Napiszę coś, do czego chyba żaden prezydent Polski i pretendenci do tego stanowiska wprost nie przyznają się nigdy: rola głowy państwa jest głównie blokująca. A może tak, żeby brzmiało lepiej: jest strażnikiem.
W końcu Konstytucja stanowi, że „prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej”, „czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”. Co to konkretnie znaczy? Niestety niewiele, co widać od 15 miesięcy, gdy prezydent Andrzej Duda mając świadomość tego, co się dzieje z państwem polskim, jak trójpodział władzy został zastąpiony przez jedynowładztwo, a prawo przez wolę polityczną – tak naprawdę niewiele może zrobić. Oczywiście oprócz zawetowania jakiejś ustawy, czy niepodpisania jakiejś nominacji, tyle że w tym ostatnim wypadku rząd i tak ignoruje na przykład prerogatywy prezydenta w zakresie wyboru sędziów, czy ambasadorów. Robi co chce i kto im zabroni?
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF
Minionej soboty niespodziewanie dotarła informacja o śmierci ks. Marka Mekwińskiego, podczas wędrówki na Śnieżnik. Proboszcz z Bożnowic odszedł w wieku 57 lat. Msza pogrzebowa sprawowana była w kościele, w którym posługiwał jako proboszcz przez ostatnich 17 lat, a pochowany został na cmentarzu parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Krynicznie.
Warta podkreślenia była organizacja pogrzebu ks. Marka. Miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna, wraz ze Strażą Miejską z Ziębic kierowali ruchem i wskazywali bezpiecznie miejsce parkingowe. To bardzo usprawniało dotarcie do świątyni i pozwalało mieć pewność, że na pewno na Mszę się zdąży. Dodatkowo ważne i potrzebne miejsca były odpowiednio oznaczone. Wchodząc na teren kościoła, na bramie wejściowej ktoś powiesił kartkę “Padre Marko Santo Subito”. To już był pierwszy sygnał, że to ostatnie pożegnanie ks. Marka Mekwińskiego będzie przepełnione zmartwychwstaniem. I taka była prawda. Na zewnątrz rozłożone były duże namioty, aby ci, co nie zmieszczą się do świątyni, mogli bezpiecznie, bez obawy o zmoknięcie, uczestniczyć w Eucharystii. Każda z osób, która przemawiała wskazywała, jak ważna dla tego kapłana była relacja z Panem Jezusem, jak był autentycznym świadkiem swojego Mistrza i jak prowadził ludzi do Chrystusa. W identycznym tonie była homilia bp. Jacka Kicińskiego CMF, który przewodniczył liturgii w kościele Trójcy Świętej w Bożnowicach. - Bóg powołując człowieka do istnienia, powołał go z miłości i do miłości przeznaczył. Powołaniem człowieka jest miłość - tak rozpoczął w pierwszych słowach homilię bp Jacek, dodając: - Być chwałą Boga, to uobecniać Bożą miłość na świecie i być drogowskazem dla innych na drodze do świętości. Dlatego Bóg w swojej nieskończonej miłości powołuje tych, aby stali się znakiem Bożej miłości tu na ziemi. To jest powołanie kapłańskie. Kapłan jest kontynuatorem misji Jezusa Chrystusa tu na ziemi i przypominać wszystkim tym, do których jesteśmy posłani, trzy słowa, bardzo ważne trzy słowa. Bóg jest miłością.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.