Chyba po raz pierwszy w życiu koreański dyktator Kim Dzong Il odwiedził katolicki kościół. Historyczne wydarzenie miało miejsce podczas sierpniowej wizyty Koreańczyka z północy w Chinach. „Szczęście” dotknęło świątynię w Jilin w północno-wschodniej części Państwa Środka. Jak komentował dziennik „The Hankyoreh”, może to być sygnałem złagodzenia kursu wobec chrześcijaństwa.
Złudzeń nie mają jednak Koreańczycy z południa. Ich zdaniem, to tylko pusty gest, jeden z najsurowszych i bezwzględnych reżimów świata nie popuści w sprawach wiary ani na centymetr. Wizytę w kościele traktują jako osobistą część podróży Kima, który odwiedzał miejsca związane w taki czy inny sposób z jego ojcem Kim Il Sungiem.
Kim Dzong Ila przyjął w kościele Serca Jezusowego ks. Nicholas Liu Wenhui. Koreański dyktator spędził w świątyni 5 minut. Zdążył powiedzieć proboszczowi, że w kościele raz, gdzieś w latach 1937-45, był jego ojciec.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu