Reklama

Bitwa wciąż trwa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chyba żadne z dawnych wydarzeń historycznych nie zapisało się w zbiorowej pamięci Polaków tak bardzo, jak Grunwald, żadne tak mocno nie tkwi w nas. I nic dziwnego: tak ważna, jak samo zwycięstwo w wielkiej bitwie, była pamięć o niej w latach wolności, ale szczególnie w czasach niewoli.
Sam zwycięski król ponoć nie nalegał na zbytnią celebrę zwycięstwa. Nie celebrował nawet pierwszej rocznicy, w każdym razie nie w Polsce. Po bitwie i zawarciu pokoju udał się na rodzinną Litwę. Do stolicy, Krakowa, ściągnął jesienią 1411 r. i dopiero wtedy zawiesił zdobyte chorągwie krzyżackie na Wawelu.
Jednak obchody rocznicy zwycięstwa pod Grunwaldem należą do najstarszych w Polsce. Już statuty abp. Mikołaja Trąby w 1420 r. przewidywały wśród innych świąt obowiązkowo obchodzonych w archidiecezji gnieźnieńskiej także Dzień Rozesłania Apostołów, obchodzony właśnie 15 lipca. Rocznica zwycięstwa stała się naszym pierwszym świętem narodowym.
Za czasów Jagiellonów obchodzono je szczególnie uroczyście. Odprawiano specjalne nabożeństwo, rozdawano jałmużnę. „W Krakowie, aż do chwili rozbiorów, dzień 15 lipca obchodzono co roku jako dzień triumfu i chwały. Z krakowskich parafii aż do kościoła św. Jadwigi na Stradomiu szły procesje. Na koniec odprawiano uroczyste nabożeństwo dziękczynne” - pisał po latach historyk Stanisław Łempicki.

„Niemcom pychę odjęto”

Reklama

Grunwald rozpalał wyobraźnię artystów. A za ich pośrednictwem trafiał na najlichsze przedmieścia i poddasza. Dawne zwycięstwo stało się chlubą całego narodu. Zdawało się należeć do wszystkich i do każdego. Lud śpiewał o nim pieśni, poeci tworzyli wiersze. Niewiele z XV- i XVI-wiecznych utworów zachowało się do dziś.
„Staroświecka pieśń o pruskiej porażce, która się stała za króla Jagiełły Władysława”, powstała najpewniej w 1510 r. i jest dowodem, jak żywa była jeszcze tradycja bitwy. „Obóz, działa, wszystko wzięto, / Tak Niemcom pychę odjęto, / A łańcuchy zgotowane / Na ichże szyje wkładane” - pisał nieznany autor.
Grunwald bywał ważny także ze względu na współczesne wydarzenia. Nieprzypadkowo Jan z Wiślicy wydał po łacinie poemat „Wojna pruska, czyli o wojnie pruskiej ksiąg trzy”, dedykowany Zygmuntowi Staremu i jego dziadowi Władysławowi Jagielle. Polska gotowała się do kolejnej batalii z Krzyżakami.
I choć w 1525 r. Zakon przestał istnieć, a dziesięciolecia i wieki nie sprzyjały świętowaniu (trwają wojny z Turcją, Szwecją i Rosją), tradycja Grunwaldu pozostała w narodzie. Do rozpamiętywania bitwy na dobre powrócono w czasach saskich. Zniszczona i osłabiona, pogrążona w chaosie Polska potrzebowała chwały dawnych zwycięzców. Trzeba się zmobilizować, by naprawić Rzeczpospolitą. Odwołać można się do Grunwaldu. Znów pisano o nim dużo i wspominano często dla pokrzepienia serc.
Grunwald był - jak pisał historyk kilkaset lat później - „najlepszym dowodem wartości, przepustką do historii, legitymacją obywatelskości”. Tym bardziej że tuż za miedzą rosła nowa potęga - Prusy, przejmujące dziedzictwo Krzyżaków. Wkrótce będą inicjatorem rozbiorów Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Zaśpiewawszy pieśń Bogurodzica”

W czasach zaborów Grunwald stawał się szczególnie ważny. Wskazując dawne męstwo, wzmacniał świadomość narodu i pokazywał jego prawo do życia w wolnym państwie. Jak wspominają historycy tego okresu, święto Grunwaldu obchodzono w różnych zakątkach podbitego kraju. Jawnie i w ukryciu. Było ważną manifestacją polskości, ale także braterstwa Polaków, Litwinów, Czechów i narodów Rusi spod Grunwaldu.
Do Grunwaldu znów odwoływali się poeci i pisarze. Wzięciem cieszyły się „Śpiewy historyczne” Juliana Ursyna Niemcewicza, a szczególnie pieśń „Władysław Jagiełło”. Juliusz Słowacki w dramacie o Zawiszy Czarnym wzywał współczesnych, by nie zapomnieli o zdarzeniach sprzed kilkuset lat. „Oto dziś zaśpiewawszy pieśń Bogurodzica, / Rzucili się pod Grunwald - szwadron za szwadronem. / Nie spuszczajmy ich z oczu... nie odwróćmy lica, / Oczyma ich oświećmy... pochłońmy ich łonem” - pisał wieszcz.
Ale najpopularniejszymi do dziś dziełami opiewającymi chwałę Grunwaldu są: obraz „Bitwa pod Grunwaldem” Jana Matejki i „Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza. Kształtowały one wyobraźnię naszych przodków. I kształtują naszą. Książka Sienkiewicza przysłoniła wcześniejszą powieść innego wielkiego pisarza - Józefa Ignacego Kraszewskiego, i to pod takim samym tytułem, ale mniej entuzjastyczną wobec zwycięskiej bitwy.

Wiecznie obecna dla rodaków

Reklama

Znaczenie powieści Sienkiewicza jest ogromne. Stanowiła ona protest przeciwko prześladowaniu Polaków pod zaborem niemieckim, przeciwko polityce zmierzającej do zniszczenia polskości. Pod postaciami Krzyżaków kryli się Niemcy. Jak pisał historyk literatury, Sienkiewicz „spełnił misję uczynienia przeszłości polskiej wiecznie obecną dla rodaków. Polskę historyczną zmienił dla ogółu w rzeczywistość konkretną”.
Powieść ukazywała się najpierw w odcinkach w prasie. Przekazywano je sobie z rąk do rąk, dyskutowano o losach bohaterów. Literatura trafiła nieomal pod strzechy. Wszyscy, także ludzie prości, mogli poczuć się teraz potomkami rycerzy spod Grunwaldu.
Obraz Matejki odbył wędrówkę po wielu miastach w Europie. Wszędzie przyjmowany był z entuzjazmem, a tłumy, głównie Polaków, wypełniały sale wystawowe. Niektórzy oglądali go przez kilka godzin, studiując każdą jego cząstkę.
Zachwycony obrazem musiał być Sienkiewicz: w 1900 r. przed obrazem odczytał swoich „Krzyżaków”. Mieszkańcy Krakowa, Lwowa, czy Warszawy byli świadkami i uczestnikami prawdziwego renesansu zwycięstwa sprzed kilkuset lat i pamięci o nim.
Szczególnie uroczyste były (zupełnie „nieokrągłe” - minęły wszak właśnie 492 lata od bitwy) obchody w 1902 r. w Galicji. Jak pisała ówczesna prasa, w dużych i małych miastach zorganizowano uroczystości, w których brały udział prawdziwe tłumy. Wszędzie zaczynały się Mszą św. i okolicznościowym odczytem, gdzieniegdzie kończyły zabawą ludową.
Wyobraźnię rozpalała zbliżająca się pięćsetna rocznica zwycięstwa. W 1909 r. zgromadzeni na dziedzińcu Wawelu oficjele i zwykli obywatele przyrzekli bronić „interesów i sprawy narodowej przez pracę i wytrwałość całym sercem i wszystkimi siłami”. Rok później w Krakowie odsłonięto pomnik Grunwaldzki, zniszczony przez Niemców w 1939 r. (po latach postawiono go na nowo).

„Alternatywy 4”

Komuniści, przejmując władzę w Polsce, chcieli się uwiarygodnić. Tym ważniejsza była indoktrynacja, do której wykorzystywano Grunwald. I Dywizja Piechoty im. Kościuszki przysięgę składała 15 lipca 1943 r.: bój z Wehrmachtem miał być kontynuacją walki z Krzyżakami. Potem komuniści często wykorzystywali pamięć o Grunwaldzie.
Obchody 550. rocznicy bitwy w 1960 r. stały się istotną częścią obchodów Tysiąclecia Państwa, które ekipa Władysława Gomułki postanowiła przeciwstawić zainicjowanej przez kard. Stefana Wyszyńskiego akcji Wielkiej Nowenny przed Millennium Chrztu Polski.
W 1960 r. na polach grunwaldzkich odsłonięto pomnik, a tysiące młodych Polaków, głównie z komunistycznych przybudówek, złożyły uroczyste ślubowanie, w którym zobowiązywały się do „zespalania wszystkich sił naszego pokolenia pod ideowym przewodnictwem PZPR”.
Jednak z punktu widzenia oddziaływania na masowego odbiorcę ważniejsza była premiera filmu „Krzyżacy” w reżyserii Aleksandra Forda. Do kin trafił 1 września 1960 r., w rocznicę ataku III Rzeszy na Polskę. Grunwald miał być prekursorem walk armii Berlinga z hitlerowcami.
- Do symboliki związanej z Grunwaldem sięgano w czasach PRL jeszcze wielokrotnie - twierdzi historyk prof. Antoni Dudek z Uniwersytetu Jagiellońskiego - ale po podpisaniu układu granicznego z RFN w 1970 r. oraz przejęciu władzy przez Gierka nastąpiło wyraźne złagodzenie antyniemieckiej retoryki, za czym szło również mniejsze zainteresowanie propagandowym eksploatowaniem Grunwaldu.
Po sierpniu 1980 r. część twardogłowych towarzyszy próbowała Grunwald sprywatyzować, zakładając Zjednoczenie Patriotyczne „Grunwald”, głoszące, że „Grunwaldy były dwa: jeden w 1410, a drugi w 1945”. I w obu przypadkach chodziło o zjednoczenie...
- Dzieje ZP „Grunwald”, jego silnie antysemickie konotacje, a jednocześnie jego ośmieszanie i piętnowanie mocno zaszkodziły kultywowaniu pamięci o bitwie grunwaldzkiej - twierdzi prof. Dudek. Echo tych nastrojów można znaleźć w komedii „Alternatywy 4” Stanisława Barei.

Polska w Radzie Bezpieczeństwa?

Wydawnictwa, historyczne rekonstrukcje, spektakle i koncerty... Tegoroczne uroczystości nie będą miały sobie równych. Także dlatego, że Komitet Obchodów 600-lecia powstał już… przed siedmioma laty. Natomiast przed kilkoma miesiącami niemałe zdziwienie wzbudzili na warszawskiej Starówce jadący konno rycerze Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Poprzedzający ich herold donośnym głosem obwieszczał początek przygotowań do wielkiej bitwy. Przejazd zakończył się w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego, gdzie rozpoczęła się inauguracja obchodów 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Podczas inauguracji historycy zastanawiali się m.in. nad rolą, jaką Polska odegrała w całej historii powszechnej.
- Musimy sięgnąć do przeszłości dalekiej, mitycznej, wspomnieć o znaczeniu Polski w wieku X, ale także wybiec daleko w przyszłość po 1410 r.: przypomnieć bitwę wiedeńską, walkę „o naszą i waszą wolność”, „Solidarność”, która obaliła żelazną kurtynę - mówi prof. Henryk Samsonowicz, znawca średniowiecza. Jednak, jego zdaniem, zwycięstwo grunwaldzkie zdaje się stanowić moment przełomowy.
- To pierwsze w dziejach tak spektakularne pokonanie zakonu krzyżackiego wprowadziło Polaków do grona najważniejszych, najbardziej wpływowych nacji kontynentu europejskiego - zauważa prof. Samsonowicz, który jest pewien, że gdyby wtedy istniała ONZ, to po Grunwaldzie Polska znalazłaby stałe miejsce w ówczesnej Radzie Bezpieczeństwa.

W tekście wykorzystano m.in. książki: M. Biskup i in., „Grunwald w świadomości Polaków”; S. Kuczyński, W. Ogrodziński, „Grunwald 1410”; S. Łempicki, „Słowo o Grunwaldzie”; pr. zb. „Grunwald 550 lat chwały” oraz materiały Muzeum Historii Polski.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Andrzej Dung-Lac

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Pierwsi misjonarze przybyli do Wietnamu w XVI wieku. Przez kolejne trzy stulecia chrześcijanie byli prześladowani za swoją wiarę. Wielu z nich poniosło śmierć męczeńską, zwłaszcza podczas panowania cesarza Minh Manga w latach 1820-40. Andrzej Dung-Lac, który reprezentuje wietnamskich męczenników, urodził się jako Dung An Tran około 1795 r. w biednej pogańskiej rodzinie na północy Wietnamu. W wieku 12 lat wraz z rodzicami, którzy poszukiwali pracy, przeniósł się do Hanoi. Tam spotkał katechetę, który zapewnił mu jedzenie i schronienie. Przez trzy lata uczył się od niego chrześcijańskiej wiary. Wkrótce przyjął chrzest i imię Andrzej. Nauczywszy się chińskiego i łaciny, sam został katechetą. Został wysłany także na studia teologiczne. 15 marca 1823 r. przyjął święcenia kapłańskie. Jako kapłan w parafii Ke-Dam nieustannie głosił słowo Boże. W 1835 r. został aresztowany po raz pierwszy. Dzięki pieniądzom zebranym przez jego parafian został uwolniony. Żeby uniknąć prześladowań, zmienił swoje imię na Andrzej Lac i przeniósł się do innej prefektury, by tam kontynuować swą pracę misyjną. 10 listopada 1839 r. ponownie go aresztowano, tym razem wspólnie z innym kapłanem Piotrem Thi. Obaj zostali zwolnieni z aresztu po wpłaceniu odpowiedniej kwoty. Po raz trzeci aresztowano ich po zaledwie kilkunastu dniach; trafili do Hanoi.Tam przeszli okrutne tortury. Obaj zostali ścięci mieczem 21 grudnia 1839 r. Oprac. na podstawie: www.brewiarz.pl
CZYTAJ DALEJ

Czego uczy mnie dzisiejszy opis ukrzyżowanego Chrystusa?

2025-11-20 08:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Vatican Media

Ostatnia niedziela roku liturgicznego, nazywana Niedzielą Chrystusa Króla, opisuje scenę ukrzyżowania Jezusa. To musi dziwić. Nie widzimy Chrystusa królującego w chwale, potężnego, wszechmogącego, Sędziego żywych i umarłych, ale ukrzyżowanego.

Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył. A członkowie Sanhedrynu szydzili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem, Bożym Wybrańcem». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król żydowski». Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju».
CZYTAJ DALEJ

Zmiana na stanowisku redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”

2025-11-24 13:25

[ TEMATY ]

"Gość Niedzielny"

Karol Porwich/Niedziela

Arcybiskup Andrzej Przybylski mianował ks. Marka Gancarczyka dyrektorem Instytutu Gość Media oraz redaktorem naczelnym „Gościa Niedzielnego”.

W trosce o dalszy rozwój mediów katolickich prowadzonych przez Archidiecezję Katowicką oraz korzystając z uprawnień wynikających ze statutu Instytutu Gość Media postanowiłem, z dniem 1 grudnia 2025 roku, dokonać zmian personalnych w zarządzie tego Instytutu oraz na stanowisku redaktora naczelnego Tygodnika Katolickiego „Gość Niedzielny”. Zmiany te wynikają z potrzeby większej integracji tych instytucji i wprowadzenia jeszcze lepszych rozwiązań w zmieniającej się sytuacji współczesnych mediów katolickich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję