Katolicy powinni nauczyć się, że nie zawsze warto odpowiadać na każdy atak, ponieważ lepiej go czasem przemilczeć. To jedna z rad, jakich udziela Vittorio Messori w wywiadzie dla katolickiego tygodnika „Tempi”. Włoski pisarz katolicki porusza w nim wszystkie aktualne tematy, dając ich własną, oryginalną interpretację.
I tak na pytanie, czy tęskni za dawną demokracją chrześcijańską, która po wojnie przez pół wieku rządziła Włochami, Messori przypomina, że „chadecja nie zapobiegła wejściu Włoch na drogę sekularyzacji, wystarczy przypomnieć, że wśród pięciu osób, które podpisały ustawę o aborcji, było czterech praktykujących katolików”. Komentując obecną sytuację Włoch, Messori zauważa, że „kiedy zanika wiara, przychodzi dyktatura moralności, która potem zamienia się zaraz w moralizatorstwo. A nauczyciele etyki w rodzaju Robespierre’a podnoszą gilotyny, dziś medialne” - podkreśla. Jego zdaniem, dominującą dziś ideologią „jest polityczna poprawność, liberalny radykalizm”.
Zapytany, jak ocenia niedawną wizytę Benedykta XVI w rzymskiej synagodze, Messori odpowiada: „Oczywiście, pozytywnie. Problem polega na czymś innym. Mówię od razu, żeby uprzedzić niedomówienia: jestem filosemitą. Chciałbym jednak, aby - kiedy mówi się o Izraelu - było można stosować kategorie polityczne, jak w przypadku Francji, Anglii i jakiegokolwiek innego kraju, nie obawiając się stale szantażu w związku z Szoah i antysemityzmem”.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu