A na prowincji mówią, że całkiem niespodziewanie afera hazardowa wzbogaciła się o kilka wątków. Na przykład o wątek sensacyjny, bo sceneria spotkania „bohaterów” afery na cmentarzu jest jak „u Hitchcocka”.
Pojawił się także wątek religijny - wszak jeden z „bohaterów” zeznał przed komisją sejmową, że na cmentarz wcale nie przyjechał po to, by spotkać się z innym „bohaterem”, tylko po to, aby się pomodlić.
„Mirowi” w pierwszym ustalonym terminie zeznań odebrało głos. Nie, żeby nie chciał mówić, tylko po prostu zachorował. I to byłby wątek medyczny afery. Ale znalazł się jakiś dr House, a może postarali się rodzimi doktorzy z Leśnej Góry i „Miro” 28 stycznia stawił się przed komisją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu