Reklama

Co za dużo, to nie zdrowo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

SMS-y, e-maile, telefony, Internet, gazety, radio, telewizja, reklama. Najrzadziej książki. Miliony informacji, które docierają do każdego z nas codziennie. Niektórzy porównują to zjawisko ze względu na jego gwałtowność do tsunami. Aż zgłupieć można. I nie ma w tym wiele przesady.
Tak łatwego dostępu do informacji nie było jeszcze nigdy. Takiej ilości, która dociera do człowieka, również. Weekendowe, grube wydania największych światowych gazet zawierają większe ilości informacji niż te, z jakimi spotykał się przez całe życie przeciętny człowiek w XVII wieku. W 2004 r. w Stanach Zjednoczonych zaprzestano wydawać Index Medicus, czyli indeks wszystkich artykułów z medycyny publikowanych rokrocznie w czasopismach. Powód? Praktyczny. Ważył już 68 kg. Ostrożniejsi eksperci utrzymują, że ilość tylko drukowanych informacji podwaja się co pięć lat. Znaleźć można jednak i takich, którzy twierdzą, że ten przyrost jest znacznie szybszy. Zjawisko nasiliło się w trzech ostatnich dekadach. Przez ostatnich 30 lat wyprodukowano więcej informacji niż we wcześniejszych pięciu tysiącleciach.
Dostęp do informacji jest łatwiejszy. To, co jeszcze kilkanaście lat temu zajmowałoby kilka dni poszukiwań w bibliotecznej czytelni, dziś załatwia się w parę minut, nie wychodząc z domu. Wystarczy komputer z dostępem do sieci i ogromne ilości informacji zgromadzone na setkach tysięcy serwerów, miliardach stron internetowych rozsianych po całym świecie są w zasięgu ręki. Dokładniej mówiąc, informacja to władza, a to dziś szczególnie ważne: dobra informacja i pozyskana w dobrym czasie. Dziś i o pierwsze, i o drugie, właśnie ze względu na ogrom dostępnych źródeł i informacyjny wyścig, który osiąga coraz to większe prędkości, coraz trudniej.
Byłoby pięknie, gdyby wszystkie informacje zawarte w Internecie czy przychodzące na e-maila były wartościowe. Niestety, w sytuacji, gdy publikowanie stało się tanie jak barszcz, śmieci zwykle biorą górę nad perłami, a poszukiwanie wartościowych informacji coraz bardziej zaczyna przypominać grzebanie w śmietniku. W tym jednak trudno poznać węchem zepsuty towar, bo nie śmierdzi, czasem wręcz przeciwnie - jawi się wyjątkowo atrakcyjnie.
Problem z nadmiarem informacji jest taki, że ciężko jest je ogarnąć, nie mówiąc już o przetworzeniu. W konsekwencji coraz trudniej podjąć decyzję, nawet w kwestii tak prozaicznej jak zakupy. Albo się ją odwleka, bo człowiek nigdy nie jest pewien, albo często podejmuje się ją błędną, plując sobie później w brodę. Przykład prozaicznej czynności, jak gotowanie. Stoję w kolejce w warzywniaku. Pani za mną telefonuje. Nawet nie chcąc, muszę słuchać rozmowy: - Basiu, chcę zrobić leczo do słoików. Ty dodajesz cebuli? Bo w Internecie czytałam różne opinie, w tym tę, że z cebulą się psuje.
Poważniejszy ból głowy z nadmiarem informacji mają lekarze, bo ich błąd kosztuje znacznie więcej niż zepsuta domowa konserwa. Powinni się nieustannie dokształcać, bo medycyna idzie ciągle do przodu. Ale jak tu się kształcić, gdy liczba publikacji jest tak duża, że żaden pojedynczy lekarz, chcący być na bieżąco ze wszystkimi, aby zdiagnozować szybko chorobę, wybrać najskuteczniejszą terapię, nie jest w stanie ich przyswoić, ba, nawet ocenić, które z nich są najważniejsze, nie mówiąc już o tym, jak wytłumaczyć na ich podstawie stan zdrowia pacjentowi.
Wielka ilość docierających do nas informacji kradnie nam czas. W przypadku życia domowego - ze szkodą dla rodziny, w przypadku życia zawodowego - ze szkodą dla firmy. Całkiem niedawno obliczono, że amerykańskie firmy tracą rocznie 650 miliardów dolarów z powodu przeładowania ich pracowników informacjami. Chodzi nie tylko o surfowanie po Internecie, ale przede wszystkim o e-maile, z których większość jest zupełnie nieużyteczna. Pracownik dużej korporacji dostaje 156 e-maili dziennie. Czytanie, sortowanie i odpowiedzi na nie zajmują mu aż dwie godziny. U największego na świecie producenta procesorów „Intela” skrupulatnie obliczono, że nadmiar informacji zabiera średniemu pracownikowi osiem godzin z całego tygodnia pracy. To jeden z największych kłopotów firm, które bazują na informacjach. Pracujący w nich menedżer musi średnio przeczytać tygodniowo milion słów.
Dla biznesu to kwestia wydajności, dla pracownika - kwestia zdrowia. Te olbrzymie ilości informacji, które docierają do każdego z nas, które ciężko przetworzyć, posegregować, a niekiedy nawet zrozumieć, odbijają się na zdrowiu. Już dziesięć lat temu, we wczesnym stadium społeczeństwa informacyjnego, zauważono, że ogromne ilości informacji wywołują stres, powodują kłopoty z sercem i chorobami układu krążenia. Dodatkowo nadmiar informacji „paraliżuje zdolności analityczne” oraz powoduje stany lękowe i niepewność. Dziś jest to jeszcze bardziej widoczne, bo informacji ciągle przybywa.
Blokadę informacyjną, jaką znamy sprzed 20 lat, w której dozowano nam informacje, nazywaliśmy - słusznie - zniewoleniem. Okazuje się jednak, że zbyt duża ilość informacji powoduje chorobę. Są tacy, którzy mówią o epidemii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież na „Anioł Pański”: władza nie będąca służbą jest dyktaturą

2024-06-29 12:35

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Władza nie będąca służbą jest dyktaturą - powiedział papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”, którą odmówił w w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie.

Odwołał się do słów Jezusa, skierowanych do Piotra: „Tobie dam klucze królestwa niebieskiego”, papież wyjaśnił, że „te klucze symbolizują posługę władzy, którą powierzył mu Jezus, aby służył całemu Kościołowi”. Jednak królestwo to nie jest sejfem ani opancerzonym pomieszczeniem, ale Jezus opisuje je „za pomocą innych obrazów: małego ziarna, cennej perły, ukrytego skarbu, odrobiny zaczynu, zatem jako coś cennego i bogatego, owszem, ale zarazem małego i nierzucającego się w oczy”. Dlatego aby je zdobyć, „nie trzeba uruchamiać zabezpieczających mechanizmów i zamków, ale pielęgnować cnoty, takie jak cierpliwość, czujność, stałość, pokora”.

CZYTAJ DALEJ

Abp Filipazzi w Poznaniu: święci Piotr i Paweł zapraszają do patrzenia na Kościół oczami Jezusa

2024-06-29 14:08

Jan Jeliński/Episkopat News

abp Antonio Guido Filipazzi

abp Antonio Guido Filipazzi

„Święci patronowie Poznania zapraszają nas do prawdziwego powrotu do początków religii, czyli do fundamentów relacji z Bogiem, przeżywanej w Kościele. W ten sposób jesteśmy zaproszeni do patrzenia na Kościół nie tylko ludzkimi oczami, ale oczami Jezusa, które są «oczami wiary»” - mówił 29 czerwca abp Antonio Guido Filipazzi. Nuncjusz apostolski w Polsce przewodniczył Mszy św. w patronalne święto pierwszej katedry na ziemiach Polski i miasta Poznania.

W Eucharystii uczestniczyli metropolita poznański Stanisław Gądecki, jego biskupi współpracownicy Grzegorz Balcerek i Jan Glapiak, biskupi seniorzy Romuald Kujawski i Zdzisław Fortuniak, kapituła katedralna, kapłani i osoby konsekrowane, przedstawiciele władz miasta i powiatu, przedstawiciele instytucji kultury i PAN oraz wyższych uczelni Poznania, służby mundurowe, moderatorzy i klerycy Arcybiskupiego Seminarium Duchownego, poczty sztandarowe oraz licznie zgromadzeni poznaniacy.

CZYTAJ DALEJ

Niedzielne mecze. Kto dziś gra?

2024-06-30 07:34

[ TEMATY ]

mecz

Euro 2024

PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Hiszpania, która zagra z Gruzją, oraz Anglia, która zmierzy się ze Słowacją, to zdecydowani faworyci wieczornych meczów 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy w Niemczech. Ich rywale sprawili już jednak niespodzianki w trwającym turnieju.

Hiszpania na razie najlepiej ze wszystkich wywiązuje się z roli kandydata do końcowego triumfu. W fazie grupowej zdobyła komplet punktów i nie straciła nawet bramki, a grała z broniącymi tytułu Włochami czy brązowymi medalistami mistrzostw świata - Chorwatami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję