Reklama

Polska

Konferencja PAP: W obronie Jana Pawła II

Materiały Ekke Overbeeka i Marcina Gutowskiego oparte są na bardzo wątłych przesłankach merytorycznych, bardzo kruchym materiale dowodowym, manipulacjach oraz braku weryfikacji źródeł i ahistoryczności. Pedofilia wśród duchownych domaga się wyplenienia, ale widzimy, że prawdziwą tragedię wykorzystuje się do tego, aby uderzyć w Jana Pawła II. Temu się przeciwstawiamy - mówili dziennikarze, historycy i autorzy książek o Janie Pawle II podczas konferencji prasowej zorganizowanej w sobotę w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Podobnie jest w przypadku reportażu Marcina Gutowskiego. Obydwaj podkreślają, że weryfikacją faktów są wypowiedzi uczestników [wydarzeń] i świadków. Wypowiedzi, wspomnienia, pamiętniki takich świadków czy uczestników wydarzeń oczywiście także są źródłem, zwłaszcza do weryfikacji innych źródeł, natomiast z natury rzeczy są źródłem często bardzo miarodajnym. Jako przykład takiego bardzo powierzchownego podejścia do treści dokumentów bezpieki przytoczyłbym rozdział "Ucieczka" z książki Overbeeka, poświęcony w całości ks. Bolesławowi Sadusiowi. Abstrahując od tego, że dokumentach IPN znajduje się dość obszerny materiał bezspornie wskazujący, że ks. Saduś był przez wiele lat dość cenionym przez bezpiekę tajnym współpracownikiem. Ta współpraca stała się efektywna na początku lat 60. z punktu widzenia SB. Z tych dokumentów w żaden sposób nie wynika nic, co usprawiedliwiałoby tezę Overbeeka o tym, że mamy do czynienia z seksualnym drapieżcą. Bo nawet jeśli odwołuje się do historii o jednym z obozów młodzieżowych na Sądecczyźnie, w którym uczestniczył Saduś, to ani w sporządzonej notatce milicyjnej, ani późniejszych opiniach bezpieki na ten temat, wcale nie wynika, że Saduś był pedofilem w dzisiejszym tego słowa rozumieniu. Być może był homoseksualistą, ale to zupełnie zmienia postać rzeczy. Tak samo zagadkowa jest historia krakowskich skandali towarzyszących Sadusiowi. Dla Overbeeka, te fragmenty akt bezpieki, które on zamieszcza, zawierają sformułowania: "Mówi się, że...", "Podobno...", "Krąży opinia w kurii, że...". Nawet jeśli z dziennikarskiego obowiązku Overbeek takie zapiski przytacza, to pozostawia je bez jakichkolwiek wniosków lub pytań. Co to znaczy? To był seksualnym drapieżca czy nie był?

Odnosząc się do zarzutów kierowanych pod adresem kard. Karola Wojtyły, że m.in. miał nie ostrzec hierarchów austriackich przed skłonnościami ks. Sadusia, gdy ten wyjeżdżał do tego kraju, a także jeśli chodzi o innych duchownych, historyk stwierdził, że nie rozumie, dlaczego na całą sprawę nie patrzy się z innej perspektywy. - Przecież równie dobrze mogło być tak, że Saduś do wszystkiego się przyznał, Wojtyle wyznał swoje "słabości" i że jest tajnym współpracownikiem bezpieki. Moim zdaniem, to mogłoby znacznie bardziej wiarygodnie tłumaczyć to, że został niemal z dnia na dzień pozbawiony stanowiska w Kurii Metropolitalnej i przeniesiony na probostwo do kościoła św. Katarzyny niż jakieś domniemane skandale obyczajowe, które miały wstrząsać Krakowem. Overbeek nie stawia sobie takich pytań, nie próbuje głębiej dociec, jakie to były skandale. Konstatuje jednym zdaniem: Kraków milczał i milczy na ten temat, w domyśle oczywiście Kraków o wszystkim doskonale wie - dodał dr Marek Lasota.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Grzegorz Górny odniósł się do reportażu "Franciszkańska 3" w TVN24, w którym dwukrotnie jako wiarygodne źródło wymieniony został zmarły w ub. roku abp Rembert Weakland, mnich benedyktyński, swego czasu przełożony tego zakony oraz arcybiskup Milwaukee. - Autor reportażu nie podaje, kim jest Weakland. Za życia był przeciwnikiem Jana Pawła II w kwestiach teologicznych. Został zmuszony do odejścia z urzędu arcybiskupiego jeszcze przed odejściem na emeryturę, ponieważ okazało się, że zdefraudował 450 tys. dol. z budżetu kurii, aby opłacić milczenie swojego kochanka, byłego seminarzysty, który obiecał, że nie będzie publicznie wyciągał sprawy ich romansu. Później okazało się, że własnoręcznie niszczył dowody molestowania seksualnego podległych sobie księży w diecezji Milwaukee. Osobiście wkładał do niszczarki dokumenty, to są jego wspomnienia. Jak sam przyznawał, nic nie robił z wiedzą na temat faktów molestowania. W 2009 r. napisał autobiografię, w której przyznał, że przez dziesiątki lat prowadził podwójne życie, z jednej strony będąc duchownym, z drugiej utrzymując liczne kontakty homoseksualne. W 2019 r. władze archidiecezji Milwaukee zdecydowały, aby usunąć jego imię z wszystkich instytucji kościelnych, ponieważ uznano, że tak skompromitowany kapłan nie może być patronem żadnej kościelnej instytucji. I oczywiście można powiedzieć, że nawet tak skompromitowana osoba może mówić prawdę, ale zauważmy, co mówi Weakland w reportażu. Mówi, że w Krakowie był hierarcha-pedofil, który siedział w nazistowskim obozie razem z młodymi chłopcami. Prawdę mówiąc, takiego znanego nam przypadku hierarchy nie ma. Przeciętny uczeń liceum w jeden dzień jest w stanie wskazać, że to jest nieprawda. Pytanie, dlaczego, jak się mówi po wielomiesięcznym, dokładnym, wszechstronnym śledztwie doświadczony reporter nie jest w stanie dojść do tego, co może ustalić przeciętny uczeń. To jest zagadka. Być może jest to jeden z elementów zagęszczenia atmosfery wokół kard. Sapiehy, ponieważ w reportażu padają niedwuznaczne insynuacje, że młody Karol Wojtyła swoją karierę dwuznacznym relacjom z kard. Sapiehą, przedstawionym jako pedofil - mówił red. Górny.

Reklama

Red. Tomasz Krzyżak - dziennikarz "Rzeczpospolitej", autor tekstów o Karolu Wojtyle, powiedział, że podstawowy zarzut, jaki może postawić autorom obydwu materiałów jest taki, że "oni bardzo umiejętnie podprowadzają swojego czytelnika i widza, i prowadzą cały czas narrację, posługując się pewnego rodzaju niepotwierdzonymi plotkami". Dziennikarz odwołał się do historii ks. Eugeniusza Surgenta. - Od samego początku narracji jest jasno powiedziane, że wszystkie jego przeniesienia z parafii do parafii, a było ich sporo, bo zmieniał te parafie co pół roku, maksymalnie co dwa lata, były wynikiem tego, że ktoś wiedział o przestępstwach, wykorzystywaniu seksualnym osób małoletnich. Natomiast w świetle tych dokumentów czytamy, że ks. Surgent miał bardzo konfliktową osobowość. W każdej z tych parafii bardzo szybko konfliktował się z proboszczem i częścią wiernych. (...) Trzeba też wziąć pod uwagę, że ks. Surgent był pod obserwacją bezpieki od czasów seminaryjnych, od tych czasów utrzymywał bowiem kontakt z ks. Wincenciakiem, który wyjechał do Stanów Zjednoczonych, był w związku z tym pod jakąś kontrolą, poddawano kontroli jego korespondencję jeszcze jako seminarzysty, potem w kolejnych parafiach. W związku z tym sądzę, że uwadze funkcjonariuszy bezpieki nie umknęłoby to, że miał jakieś dziwne kontakty i dopuszcza się czynów przestępczych. A my tego nie mamy. Nawet pod koniec lat 60., gdy dochodzi do jego werbunku na TW, podczas pierwszej rozmowy pozyskaniowej oni wcale nie mają na niego żadnych kompromitujących materiałów. Traktują go jako człowieka rozżalonego, którego nie jest w stanie zrozumieć kuria, na wszystkich parafiach miał problemy. To jest umiejętne podprowadzanie czytelnika i widza pod to, że tam na pewno wszyscy wiedzieli, na pewno wiedział Wojtyła, wcześniej Baziak, a jednak wszyscy zamiatali wszystko pod dywan, co jest generalnie wierutną bzdurą - powiedział red. Krzyżak.

Dziennikarz skrytykował też Ekke Overbeeka za widoczne w jego książce niezrozumienie zasad kościelnych procedur, w tym decyzji wynikających ze stosowania prawa kanonicznego. Z drugiej strony za błąd uznał też "przykładanie do historii, które działy się w latach 70. tej wiedzy, którą my posiadamy dzisiaj". - Bo gdybyśmy dziś wzięli pod uwagę postępowanie kard. Wojtyły w którejś z tych spraw, to biorąc np. dokument papieża Franciszka "Vos estis lux mundi" [list apostolski ustanawiający przepisy dotyczące zawiadamiania o możliwości popełnienia przestępstwa seksualnego wobec małoletnich przez duchownych - KAI] i w tym kontekście rozpatrywać, że Wojtyła dopuścił się zaniedbań. Natomiast to jest nasza wiedza z roku 2023, a nie wiedza, jaką dysponowano w latach 70. - podkreślił dziennikarz "Rzeczpospolitej", mówiąc o ahistoryzmie i wybiórczym traktowaniu historii.

2023-03-11 15:10

Ocena: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zniszczyć Jana Pawła II

Niedziela Ogólnopolska 5/2023, str. 84

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Bronimy prawdy o św. Janie Pawle II

Grzegorz Gałązka

Jan Paweł II to święty i apostoł katolicyzmu. To świadek chrześcijaństwa, którego idee i czyny stanowiły jedno. To prorok, który wezwał Ducha Świętego, aby odnowił oblicze ziemi w Polsce, a rok później powstała Solidarność, której historycznej roli nie sposób przecenić. To myśliciel, który swoimi encyklikami, ale także żywym słowem głoszonym w czasie pielgrzymek obejmujących cały świat mierzył się z najważniejszymi problemami współczesności.

CZYTAJ DALEJ

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

święci

Św. Maciej

Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk/pl.wikipedia.org

Święty Maciej był jednym z pierwszych uczniów Jezusa. Wybrany został przez Apostołów do ich grona na miejsce Judasza, po jego zdradzie i samobójstwie.

Historia nie przekazuje nam zbyt wielu faktów z życia św. Macieja Apostoła. Po jego wybraniu w miejsce Judasza udzielono mu święceń biskupich i władzy apostolskiej przez nałożenie rąk. Hebrajskie imię: Mattatyah oznacza „dar Jahwe” i wskazuje na żydowskie pochodzenie Macieja.

CZYTAJ DALEJ

Uczniowie klas VIII piszą egzamin z matematyki - drugą część egzaminu ósmoklasisty

2024-05-15 09:28

[ TEMATY ]

egzamin ósmoklasisty

Magdalena Pijewska/Niedziela

W środę o godzinie 9 rozpoczął się pisemny egzamin z matematyki – druga część egzaminu ósmoklasistów. We wtorek uczniowie pisali egzamin z języka polskiego, w czwartek czeka ich pisemny egzamin z języka obcego.

Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik w środę przed rozpoczęciem egzaminu z matematyki powiedział PAP, że wszystko przebiega spokojnie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję