Reklama

Świeccy odpowiedzialni za Kościół

Niedziela Ogólnopolska 27/2009, str. 10-11

Wojciech Łączyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Sami mężczyźni nie uratują duszy Europy i świata - powiedział kiedyś Ksiądz Kardynał. Czy to znaczy to, że do ewangelizacji niezbędne są kobiety?

- Oczywiście, że tak. Dobitnie wyraził to Jan Paweł II w liście apostolskim „Mulieris dignitatem” - o godności i powołaniu kobiety.

- Jakie zatem jest powołanie kobiety w Kościele?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Przede wszystkim dzisiaj istnieje wielka potrzeba podkreślania komplementarnego charakteru roli mężczyzny i kobiety. Chodzi o wyraźny podział ról i wzajemne dopełnianie się w różnych dziedzinach życia. Wtedy dopiero jasno można zobaczyć, jak ważne zadania ma do odegrania kobieta w Kościele. Trzeba mówić wręcz o geniuszu kobiecym. Geniusz kobiecy to siła moralna i duchowa, zdolna do przezwyciężenia różnych form kryzysu we wszystkich dziedzinach życia: społecznego, gospodarczego, kulturalnego, ekonomicznego czy politycznego. Jan Paweł II mówił nawet wprost o potrzebie tzw. katolickiego feminizmu.

- Jak to należy rozumieć?

- Z jednej strony jako wzrost samoświadomości kobiet, gdy chodzi o ich powołanie i misję w Kościele, a z drugiej - o promowanie kobiety i wskazywanie roli, jaką może ona odegrać w całej wspólnocie Kościoła. Wielkim zadaniem, jakie staje dzisiaj przed Kościołem, jest dostrzeżenie właściwych źródeł godności kobiety i dowartościowanie jej roli. Podobnie zresztą istnieje pilna potrzeba docenienia świeckich w Kościele.

Reklama

- O nich też wiele mówił Jan Paweł II. W tym roku zresztą przypada 20. rocznica opublikowania adhortacji apostolskiej „Christifideles laici” - o powołaniu i misji świeckich w Kościele i świecie...

- To bardzo ważny dokument, stanowiący vademecum posoborowej formacji świeckich w Kościele. Bywa nawet nazywany kartą konstytucyjną laikatu katolickiego. Papież Wojtyła ukazuje w nim formację świeckich jako absolutny priorytet duszpasterski - zarówno w poszczególnych diecezjach, jak i w programach duszpasterskich.

- W adhortacji padają również mocne słowa, np. „Bierność, która zawsze była postawą nie do przyjęcia, dziś bardziej jeszcze staje się winą. Nikomu nie godzi się trwać w bezczynności...” (CL, 3).

- Tak, bo przecież powołaniem chrześcijanina jest głoszenie Chrystusa, czyli apostolstwo w świecie. Stąd nie godzi mu się stać w bezczynności. Nowe sytuacje - zarówno w Kościele, jak i w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturalnym - domagają się dzisiaj ze szczególną siłą zaangażowania świeckich.

- Jakie zatem wyzwania stoją przed Kościołem w Polsce, jeśli chodzi o współpracę ze świeckimi?

- Podstawowym wyzwaniem stojącym przed Kościołem, nie tylko w Polsce, jest formacja ludzi świeckich, o której wspomniałem już wcześniej. To zresztą od zawsze stanowi jedno z głównych zadań Kościoła. W naszych czasach wydaje się ono szczególnie trudne, ponieważ we współczesnej kulturze mamy do czynienia z bardzo mocną antyewangelizacją, która proponuje model życia bez Boga.
Wracając do formacji świeckich, wyróżniłbym konieczność pomagania im w odkryciu piękna chrześcijaństwa. Dziś szerzy się fałszywy obraz chrześcijaństwa jako czegoś, co ogranicza wolność człowieka, utrudnia mu życie. A to nie jest prawda. Chrześcijaństwo stanowi pozytywny program życia. Jest odpowiedzią samego Boga na pragnienie szczęścia człowieka. Tę prawdę mocno akcentuje Benedykt XVI, który mówi o budzeniu w człowieku wrażliwości na Boga, o tym, że ten, kto wyklucza Boga z własnego życia, fałszuje pojęcie rzeczywistości.
Drugą ważną kwestią w formacji świeckich jest troska o dojrzałą chrześcijańską tożsamość. Człowiek ochrzczony powinien w pełni zdawać sobie sprawę z tego, kim jest i jaka jest jego misja. Każdy chrześcijanin świecki ma do odegrania swoją rolę i ma do wypełnienia swoje zadanie, zarówno wewnątrz wspólnoty kościelnej, jak i na zewnątrz, w stosunku do świata. Z tą ostatnią kwestią wiąże się trzeci priorytet formacji: troska o właściwą, odpowiedzialną obecność świeckich katolików w świecie i przemienianie tego świata od wewnątrz. Trafnie tę misję streścił starożytny autor „Listu do Diogeneta”: „Czym dusza w ciele, tym w świecie są chrześcijanie”.
Tożsamość chrześcijańska to także poczucie dumy z bycia chrześcijaninem.

- Znany dziennikarz i pisarz katolicki Vittorio Messori powiedział kiedyś, że utrata tej tożsamości jest największym problemem chrześcijan.

- Zgadzam się z tą opinią. Naszym problemem nie jest bycie mniejszością, lecz utrata znaczenia, przekonanie, że nie mamy światu nic do zaofiarowania. A przecież, według słów Chrystusa, mamy być „solą ziemi”, „światłością świata”, ewangelicznym zaczynem. Sól w pokarmie jest mniejszością, ale daje smak. Zaczyn jest mniejszością w cieście, a zakwasza je. Na skutek braku odwagi, naszej przeciętności, my, chrześcijanie, jesteśmy coraz bardziej nieobecni w życiu świata.

- A świeccy w strukturach wewnątrzkościelnych? Metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz powołał np. radę duszpasterską, w składzie której jest wielu świeckich. Czy to dobry trop? Czy świeccy powinni przejmować odpowiedzialność również za Kościół diecezjalny?

- Jak najbardziej tak. Trzeba stwarzać świeckim okazję do twórczego zaangażowania, do działania. Struktury kolegialne w Kościele, które przewidują udział świeckich, to odpowiedź na wskazania soborowe. Uważam, że jest to droga w dobrym kierunku. Na poziomie poszczególnych diecezji mogą to być właśnie rady duszpasterskie, w skład których wchodzą świeccy, na poziomie parafii zaś - rady parafialne. Ludzi świeckich trzeba uaktywnić, tak by obudzić w nich poczucie współodpowiedzialności za misję Kościoła. Bo to przede wszystkim świeccy są Kościołem.

- Nie zawsze jednak księża ufają świeckim.

- Z całą pewnością istnieje dzisiaj konieczność zmiany kształtu i stylu wzajemnych odniesień między duchownymi i świeckimi. Kapłanom potrzeba ciągłego dojrzewania w relacjach ze świeckimi. Chodzi przede wszystkim o umiejętność słuchania świeckich i prowadzenie z nimi autentycznego dialogu, o otwarcie na współpracę, delegowanie zadań i docenianie ich wkładu w życie parafii czy diecezji. Ważne jest unikanie postaw klerykalnych, autorytarnych i nieufnych w stosunku do świeckich.

- Czy świeccy mogą się przyczynić do odnowy Kościoła?

- Niewątpliwie tak. Jan Paweł II w „Przekroczyć próg nadziei” pisał, że dzisiaj odnowa Kościoła biegnie poprzez stowarzyszenia, ruchy kościelne, gdzie czołową rolę odgrywają świeccy.

- W Polsce ruchy kościelne szczególnie prężnie działają. W dużej mierze przejmują formację świeckich. Dlaczego tak się dzieje?

- Ponieważ parafiom coraz trudniej jest dzisiaj wywiązać się z zadania formowania dojrzałych chrześcijan. Coraz częściej też parafie stają się rodzajem anonimowych „stacji usługowych”. Także tradycyjne duszpasterstwo parafialne - choć niezbędne - zaczyna nie wystarczać, by formować osobowości chrześcijańskie, żyjące Ewangelią w całej pełni. Nasze duszpasterstwo parafialne staje wobec ryzyka ślizgania się po powierzchni i niedocierania w głąb duszy człowieka. Wielu wiernych szuka pogłębienia wiary i nie zadowala się programem minimum. Dlatego dziś tak bardzo potrzeba grup i wspólnot opartych na wierze, czyli środowisk, które są w stanie dać konkretne oparcie w życiu chrześcijańskim, odwagę pójścia pod prąd i stawiania sobie większych wymagań. Znaczy to, że dla kapłana współpraca z ruchami i stowarzyszeniami nie jest tylko jakimś dodatkiem, ale duszpasterskim obowiązkiem, a nawet priorytetem.
Mamy dzisiaj do czynienia z nową epoką zrzeszeń w Kościele. Ta nowość polega na tym, że obok stowarzyszeń, ruchów o długiej tradycji w Kościele, narodziły się nowe wspólnoty, np. Odnowa w Duchu Świętym, Focolari, Światło-Życie, Droga Neokatechumenalna. Te ruchy wykazują olbrzymi dynamizm. Mają szczególnie żywą wyobraźnię misyjną. Potrafią odnajdywać nowe drogi, aby docierać do współczesnego człowieka, a ich przesłanie ma wielką siłę przekonywania i formowania ludzi. W ruchach też dokonują się autentyczne nawrócenia, małżeństwa otwierają się na dar życia, rodzą się powołania kapłańskie i zakonne. Dla milionów chrześcijan na całym świecie ruchy stały się laboratorium wiary, miejscem spotkania z Chrystusem, który przemienia życie, szkołą świętości. Dzisiaj odnowa Kościoła przebiega właśnie tą drogą.
Nie można jednak zapominać o niebezpieczeństwach, jakie zagrażają ruchom i wspólnotom.

- Co Ksiądz Kardynał ma na myśli?

- Chodzi o pokusę absolutyzacji własnego doświadczenia, która prowadzi do zamknięcia się w sobie i zajęcia postawy wyższości wobec innych, co oczywiście utrudnia współpracę z ruchami na terenie parafii. Czasem entuzjazm neofitów w ruchach kościelnych może prowadzić do jakichś odchyleń w ortodoksji lub w dyscyplinie kościelnej. W takiej sytuacji kapłan musi upominać ruchy w imieniu Kościoła. Ale zawsze z miłością. Niestety, zdarza się, że bywają one traktowane w parafii jako ciała obce. A są to przecież sprzymierzeńcy, choć współpraca z nimi niekiedy nie jest łatwa.
Jedno jest pewne: Oblicze Kościoła trzeciego tysiąclecia zależeć będzie w dużej mierze od naszej kapłańskiej gotowości słuchania tego, co Duch Święty mówi do Kościoła dzisiaj, również przez ten zdumiewający fenomen rozkwitu ruchów kościelnych i nowych wspólnot.

2009-12-31 00:00

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję