To będą piękne dni. Po wyczerpujących porządkach, po uciążliwych i mimo kryzysu obfitych zakupach, po wymagającym sporo czasu pieczeniu i gotowaniu - wreszcie dwa dni zasłużonego, świątecznego odpoczynku.
Telewizja też coś ciekawego pokaże - jakiś film, może być nawet „powtórkowy”, a wieczorem - dobre „kino akcji”, jakiś teleturniej w wiosennej oprawie, jakiś kabaret. Nawet jakąś audycję społeczno-kulturalną da się przeżyć - o „turkach” na prowincji, o krwawych widowiskach pasyjnych na Filipinach.
Zresztą wcale nie trzeba siedzieć przy telewizorze. Przecież te dni to także czas rodzinnych odwiedzin. Do tych, którzy daleko, życzeń za dużo nie wysyłaliśmy, ale od czego są Internet lub telefonia komórkowa - zawsze można wysłać jakiegoś dowcipnego maila lub SMS-a. Zapowiadają też piękną pogodę, więc można pójść na długi spacer. Prawdziwie wiosenne święta…
Może tu i ówdzie tak właśnie przeżywają świąteczne dni, tak o nich piszą, tak je pokazują - nikogo nie prowokując i nie drażniąc tą wręcz „niewiarygodną”, także dla współczesnego świata, informacją, że „Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał!”.
Tata miał szczególne nabożeństwo do św. Andrzeja Boboli – mówi Krystyna Turzańska
– Tata często wspominał, że gdy dotknął trumny z ciałem św. Andrzeja Boboli, to między nim a świętym wywiązała się szczególna więź – opowiada Krystyna Turzańska z Zielonej Góry.
Tadeusz Witkowski, tato pani Krystyny, jako 17-latek uczestniczył w powrocie ciała św. Andrzeja Boboli do Ojczyzny. Później, przez całe życie, miał wielkie nabożeństwo do głównego patrona Polski, któremu zawdzięczał kilkukrotne ocalenie. Niezwykłą historię swojego życia wielokrotnie opowiadał dzieciom i wnukom, a ta odżyła na nowo po latach w pamięci jego córki za sprawą wykładu Doroty Niedźwieckiej, dziennikarki EWTN Polska.
Dusza moja uczestniczyła w radości, którą przeżywała Najświętsza Maryja w chwili, gdy zmartwychwstał jej Najświętszy Syn. Maryja brała wtedy udział we wszystkim, czym teraz i przez całą wieczność będzie się cieszyła, to znaczy w błogosławionym widzeniu. Jak bowiem miała udział w mękach i cierpieniach Syna, tak jej dusza uczestniczyć będzie w tym wszystkim, czym można się radować w raju.
Jej pogrzeb odbył się 25 października w Miłkowicach.
Alicja urodziła się 2 października 1959 r., w święto Aniołów Stróżów i przez całe swoje życie była przekonana o ich szczególnej opiece. Alicja z podziwu godną nadzieją i optymizmem, dzielnie znosiła niedogodności, które przychodziły w kolejnych latach, z każdą kolejną chorobą. Jej postawa opierała się na silnej wierze i zaufaniu Bogu. Otoczona rodziną i życzliwymi ludźmi, przezwyciężała trudności. Osobą, na którą szczególnie mogła liczyć, był mąż Piotr. Ich piękne małżeństwo, miłość mimo życiowych trudności i wzajemne oddanie, było niezwykłym świadectwem dla wszystkich, którzy mieli szczęście się z nimi zetknąć.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.