Walczymy ze słabościami, aby być podobnymi do Jezusa i Maryi
- Jesteśmy świętym Kościołem grzesznych ludzi. Kościół nie jest niepokalany, Maryja jest niepokalana. Walczymy ze słabościami, by być podobnymi do Jezusa i Maryi - powiedział bp Szymon Stułkowski w Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Skępem w diecezji płockiej, w oktawie ku czci Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej.
Bp Szymon Stułkowski odwołał się opisu grzechu pierwszych rodziców. Pierwszy człowiek stwierdził, że droga, którą wskazał mu Pan Bóg, nie jest najlepsza, wybrał więc swoją własną. Jednak robiąc to, zbłądził. Wtedy Pan Bóg od razu zareagował.
Kaznodzieja przytoczył opis z Księgi Rodzaju (Rdz 3,15-16), kiedy to Bóg mówi do węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej; on ugodzi cię w głowę, a ty ugodzisz go w piętę”.
Jest w nim mowa o Maryi - niewieście z której przychodzi Jezus. On śmiertelnie „godzi szatana na krzyżu, żeby uratować przed śmiercią ludzi”. Sam Jezus zostanie ugodzony w piętę, czyli „będzie musiał umrzeć, mimo że jest synem Bożym”.
- Stając się z Maryi Bogiem - Człowiekiem wybrał wszystko, co nasze, z wyjątkiem grzechu, także śmierć, ale jako pierwszy powstał z martwych i nam obiecał zmartwychwstanie. Bóg stanął w naszej obronie, żebyśmy chodzili Jego ścieżkami, pokazał nam to przez Maryję, Niepokalaną, wolną od grzechu pierworodnego – powiedział kaznodzieja.
Reklama
Biskup płocki zaznaczył, że w sanktuarium w Skępem wiele ludzi spowiada się, pokutuje za czyny, przychodzi z pielgrzymką, żeby przepraszać Boga. Kondycja ludzka jest słaba, ludzie są słabi i grzeszni, ale zbliżając się do Pana Boga doświadczają Jego świętości, chcą ją przyjmować i realizować powołanie do bycia świętymi.
Zauważył, że gdy patrzy się na innych ludzi, nie mających nic wspólnego z Kościołem, wiarą, sakramentami, to można mieć wrażenie, że samemu jest się „niepokalanym”, że wszyscy tworzący Kościół są niepokalani, bez grzechu. Jednak to nieprawda, ponieważ „Kościół nie jest niepokalany, Maryja jest niepokalana”.
- Jesteśmy świętym Kościołem grzesznych ludzi, bo Kościół tworzą grzesznicy. Święty w Kościele jest Jezus, jako jego Głowa. W Ewangelii są sceny o tym, jak to ludzie patrzą, do kogo Jezus idzie do domu, z kim zasiada, są to celnicy, grzesznicy. Gdy ktoś dziś patrzy na nas, też może powiedzieć: „Z kim się ten Pan Jezus zadaje - z grzesznikami!”. Nic się nie zmieniło, bo jesteśmy słabymi, grzesznymi ludźmi – uważał bp Stułkowski.
Dodał, że świętymi są Jezus i Maryja: - Przychodzimy do nich, bo wiemy, że potrzebujemy pomocy, że Bóg staje w naszej obronie, żeby leczyć nas z naszych grzechów, słabości. Jesteśmy świętym Kościołem grzesznych ludzi, uznajemy nas grzech, pokutujemy za niego. Walczymy z naszymi słabościami, żeby być podobnym do Jezusa i Maryi – konkludował biskup.
***
Reklama
Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej, Pani Mazowsza i Kujaw w Skępem w diecezji płockiej od ponad pięciu wieków jest miejscem pielgrzymowania wiernych z różnych stron Polski do słynącej cudami figury Matki Bożej Skępskiej. Początki sanktuarium łączą się z pierwszymi objawieniami Matki Bożej w 1490 r. w przydrożnym, dębowym lesie, gdzie kilka lat później powstała kaplica. Została ona poświęcona w 1496 r. W tym samym czasie córka kasztelana kruszwickiego, która nie miała władzy w nogach, doznała w Skępem uzdrowienia.
W dowód wdzięczności ufundowała figurę Matki Bożej, obecną w klasztorze ojców bernardynów do dziś. Skępska statua wyobrażająca Maryję jako młodą i brzemienną Pannę należy do poznańskiej szkoły snycerskiej. Powstała w XV w. rzeźba zaliczana jest do tzw. „pięknych Madonn gotyckich”. Jej figurę ukoronował sufragan chełmiński Fabian Pląskowski 18 maja 1755 r. Była to jedna z pierwszych koronacji wizerunków Maryi w ówczesnej Rzeczypospolitej. We wrześniu 1980 r. korona Maryi została skradziona. Ponownego ukoronowania figury dokonał biskup płocki Bogdan Sikorski w 1984 r.
Skępe jest obecnie miejscem modlitwy małżeństw, które proszą Boga o dar potomstwa. Proboszczem parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny i kustoszem Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej jest o. Ekspedyt (Robert) Osiadacz OFM Bern.
Jedną z charakterystycznych cech prawdy jest być katolicką - zauważył wielki poeta, dramaturg i myśliciel francuski Paul Claudel. Jak przemówiła w Meksyku Matka Boża z Guadalupe w 1531 r.? Tak, by Aztekowie uchwycili istotę rzeczy. Natychmiast i nieodwołalnie. Widząc Jej wizerunek na płaszczu Indianina Juana Diego, mogli ujrzeć całą prawdę o Zbawicielu i Jego Matce. Ta prawda podbiła ich serca, przeniknęła do ich umysłów. Zawładnęła nimi. Lud, który składał bogu Słońcu ofiary z ludzi, stał się w jednej chwili gotowy, by przyjąć chrzest. Ci, dla których wcześniej współczucie i miłosierdzie było czymś niezrozumiałym, stali się ludem chrześcijańskim.
Matka Boża poprzez swój wizerunek, namalowany przez Boga na płachcie z włókien agawy, w czytelnej dla wychowanków kultury azteckiej symbolice powiedziała o Panu Jezusie - Dziecku, które nosi pod Sercem, o Bogu Ojcu, a także o swojej chwale wszystko, co było niezbędne, by wstrząsnąć ich religijną świadomością. I niejako przenicować ją na drugą stronę, bo tkwili dotąd w ciemności i rozpaczy. Orędzie złożone nie ze słów, lecz ze znaków, dotarło do ich sprawnych, posługujących się logiką umysłów. Aztekowie byli ludem niezwykle inteligentnym, ich domeną była matematyka i sztuka. Rozpoznali na obrazie Matkę Boga, Królową Nieba i Ziemi oraz swoją Matkę. Zachwycili się Nią, pokochali Ją. Sami stali się zdolni do miłości.
Nawrócenie okazało się radykalne. W Meksyku powstał nowy naród, na wskroś maryjny. Począwszy od cudu objawienia się doskonałej i nienaruszonej Świętej Dziewicy Maryi, Matki jedynego, prawdziwego i świętego Boga, jak sama Matka Boża przedstawiła się Juanowi Diego, nie było na tej ziemi śladu antagonizmów na tle etnicznym czy rasowym. Hiszpańscy konkwistadorzy zmieszali się z „dzikimi”. Na ogromnym terytorium naznaczonym krwią niewinnych ofiar wybuchła miłość pozbawiona uprzedzeń. Niegdyś kraj dyszał nienawiścią, cywilizacyjnie dominujący Aztekowie prześladowali sąsiednie plemiona. Chrześcijaństwo zawsze likwiduje sztuczne bariery między narodami. Tak było z Polakami i Litwinami po chrzcie Litwy - aż do czasu, gdy wmieszała się „ideologia narodowa”, która jest wykwitem mentalności sekciarskiej.
Zauważmy, że w tym opisie historycznego wydarzenia selekcja, ton i proporcja są katolickie. Nie trzeba wcale przywoływać wszystkich faktów, by ukazać istotę rzeczy, czyli poprowadzić do prawdy. Paul Claudel precyzuje, że prawda katolicka to nie tyle szczegółowy opis, co spojrzenie z wysoka, by można było ujrzeć cały obraz. Przedstawiać prawdę katolicką to przedstawiać racje „wystarczające nie tylko dla pewnego rzędu faktów, lecz dla ich całości”. Ogromne szczęście, jakie spotkało Azteków, to możliwość ujrzenia nie oderwanych fragmentów, lecz od razu wspaniałej pełni prawdy o Niepokalanym Poczęciu, Wcieleniu, Narodzeniu i Odkupieniu.
W naszym podążaniu za prawdą nie możemy zatrzymywać się przy szczegółach, wyrywać czegokolwiek z kontekstu, zastępować całości częścią. By przeciwstawić się antykatolickiej atmosferze, która nas otacza, i antykatolickiej historii, musimy pamiętać o tym, że Kościół katolicki nie głosi jednej z wielu opinii, lecz prawdę. Jego duchowieństwo - przypomina Hilaire Belloc - nie jest częścią duchowieństwa wszystkich wyznań, lecz kapłanami Boga z mocą sakramentalną. Aztekowie pojęli to w jednej chwili, prosząc o chrzest hiszpańskich misjonarzy (w ciągu dziesięciu lat ochrzciło się dziewięć milionów Indian). Juan Diego jest dziś świętym Kościoła. Także my dziś musimy odrzucić radykalnie neopogaństwo - w kulturze, nauce, edukacji. Bowiem to, co Kościół głosi definitywnie w jakiejkolwiek sprawie, nie jest prawdą subiektywną, lecz obiektywną. Nie jest przedstawieniem czegoś, co jest w umyśle, lecz tego, co nadal będzie istniało, choćby nawet wszystkie ludzkie umysły zostały zniszczone. Prawda wspiera prawdę, tak jak nieprawda nieprawdę - katolicka prawda jest częścią uniwersalnej prawdy (H. Belloc). O katolickie książki dotyczące historii jest dziś trudno. Tak zresztą było zawsze. To, co cenne, nie leży na ulicy. Ale zdobycie tych książek nie jest rzeczą niemożliwą. I to powinno stać się dla nas punktem wyjścia.
Sąd w Paryżu zgodził się w poniedziałek na zwolnienie z więzienia, pod nadzorem sądowym, byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, który od 21 października odbywał wyrok pięciu lat pozbawienia wolności.
Na rozprawie trwającej w poniedziałek w Paryżu w sprawie wniosku byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego o zwolnienie z więzienia prokuratura wniosła o zwolnienie pod nadzorem sądowym.
Nie można ułaskawić człowieka niewinnego - powiedział prezydent Karol Nawrocki pytany, czy rzeczywiście akt łaski czeka już na byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. W wywiadzie zaznaczył, że takie nieprawdziwe narracje trzeba ucinać.
Według prezydenta to, co dzieje się wokół ministra Ziobry, jest próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od realnych problemów, którymi żyją Polacy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.