Reklama

Przegląd prasy

Niedziela Ogólnopolska 43/2008, str. 30

Jerzy Robert Nowak
Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Jerzy Robert Nowak<br>Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spory o gen. Jaruzelskiego

Reklama

W związku z procesem autorów stanu wojennego, nasilają się medialne spory wokół roli gen. Wojciecha Jaruzelskiego w grudniu 1981 r. Jaruzelski znajduje - jak można było przewidzieć - gorliwych obrońców na łamach „Gazety Wyborczej”. Odsyłam tu do tekstów b. ministra przekształceń własnościowych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, Waldemara Kuczyńskiego (por. tekst: „Wyznania Abla po latach”, „Gazeta Wyborcza” z 8 października), liberała Wojciecha Sadurskiego („Okręgowy trybunał historii”, „Wyborcza” z 10 października) i znanego tropiciela rzekomego „polskiego antysemityzmu” Jerzego Jedlickiego („Wstyd”, „Wyborcza” z 14 października). Z obroną Jaruzelskiego występuje również publicysta „Newsweeka” Wojciech Maziarski (por. tekst „Dopaść generała”, „Newsweek” z 19 października). Obrońcy Jaruzelskiego z całkowitą dezynwolturą pomijają dawno już odnalezione dowody winy Jaruzelskiego, całkowicie obalające jego kłamliwe twierdzenie, że stan wojenny był „mniejszym złem”, zabezpieczającym nas przed interwencją sowiecką. Przytoczmy więc w tym kontekście publikowaną w „Dzienniku” (nr z 14 października) rozmowę ze znanym działaczem IPN dr. Antonim Dudkiem, przeprowadzoną przez Małgorzatę Pietkiewicz i Bogumiła Łozińskiego. W tekście, zatytułowanym: „Jaruzelski działał jak gubernator zbuntowanej prowincji ZSRR”, dr Dudek mówi o twierdzeniach Jaruzelskiego, że stan wojenny był koniecznością ze względu na groźbę sowieckiej interwencji: „Linia obrony gen. Jaruzelskiego załamała się już w latach 90. W 1993 r. prezydent Rosji Borys Jelcyn przywiózł do Polski część dokumentów na ten temat. Był tam protokół z posiedzenia sowieckiego Biura Politycznego z 10 grudnia 1981 r. Jego uczestnicy uznali, że nie może być mowy o jakimkolwiek zaangażowaniu militarnym ZSRR. Jest prawdą, że wcześniej naciskano na Jaruzelskiego, aby własnymi siłami podjął próbę przeciwstawienia się kontrrewolucji. Jaruzelski objął stanowisko I sekretarza PZPR z głęboką wolą zrobienia porządku, a w rozmowie telefonicznej z Breżniewem zachowywał się jak gubernator zbuntowanej prowincji, mówiąc: „Zgodziłem się na objęcie tego stanowiska z wielkimi oporami i tylko dlatego, że wiedziałem o waszym poparciu i że to wasza decyzja. (…) Zrobię wszystko jako komunista i żołnierz, Leonidzie Iljiczu, żeby sytuacja się poprawiła, żeby doprowadzić do przełomu w kraju. (…)
Obraz generała, starego człowieka, który musi się tłumaczyć w sądzie, to przykry widok. Ale dziś politycy SLD powinni mieć pretensje do swoich byłych liderów, do Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera, Jerzego Szmajdzińskiego, którzy zrobili, co mogli, by Jaruzelski nie stanął przed Trybunałem, a równocześnie uznali, że zdołają w przyszłości uniemożliwić każdą próbę osądzenia go przed sądem powszechnym. (…) Najtragiczniejsze jest to, że dla wielu ludzi ten proces już jest dowodem męczeństwa Jaruzelskiego, który - ich zdaniem - powinien być patronem ulic. A nie oskarżonym o zdławienie największego ruchu wolnościowego w dziejach naszego kraju (…).”
W zobiektywizowanym wystąpieniu dr Dudek wyraźnie dużo lepiej od Jaruzelskiego ocenia postawę w 1981 r. innego przywódcy PZPR Stanisława Kani. Stwierdza o nim: „Choć ma on na sumieniu niejedno, to jeśli chodzi o stan wojenny, zachował się przyzwoicie. Owszem, formalnie podpisał się pod dokumentami kończącymi pewien etap przygotowań, dlatego prokurator uznał, że jest współorganizatorem stanu wojennego, ale wówczas nie chciał go wcielać w życie. Jego odpowiedzialność jest zdecydowanie mniejsza. Przed wprowadzeniem stanu wojennego ustąpił ze stanowiska pierwszego sekretarza PZPR, bo nie chciał decydować się na taką operację”.
Ciekawy przypadek do obecnych sporów wokół gen. Jaruzelskiego znajdujemy w tekście Józefa Szaniawskiego „Mniejsze zło” („Nasz Dziennik” z 8 października). Szaniawski przypomniał fragment pamiętników osławionego przywódcy bolszewickiego Wiaczesława Mołotowa. Pisząc o 13 grudnia 1981 r., Mołotow stwierdził m.in.: „Bolszewików było wśród Polaków niewielu, Jaruzelski nas wyręczył”.

Michnik oskarża IPN

Adama Michnika najwyraźniej nie opuszcza mania procesowania się. Według tekstu Cezarego Gmyza: „Michnik pozwał IPN za ojca” („Rzeczpospolita” z 7 października), Michnik wystąpił do sądu przeciw IPN w związku z wydaną przez tę instytucję książką „Marzec 1968 w dokumentach MSW”, zredagowaną przez Piotra Gontarczyka. Michnik zakwestionował podany w tej książce zapis, że jego ojciec Ozjasz Szechter został aresztowany i skazany za szpiegostwo na rzecz ZSRR (1934). Według „Rzeczpospolitej”, działacze Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, w tym Ozjasz Szechter, zostali prawdopodobnie skazani nie za szpiegostwo, a za zbrodnie stanu. Jak pisze Gmyz: „Mieli bowiem planować oderwanie Polski od terenów ówczesnych województw: lwowskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego i wołyńskiego, oraz siłową zmianę ustroju w naszym kraju”. Karol Krasicki komentuje w tekście „Michnik chroni swoje klejnoty (rodzinne)” („Nasza Polska” z 14 października): „Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, której Ozjasz Szechter był członkiem, bardzo wysokim funkcjonariuszem, była organizacją w II RP nielegalną, walczącą z porządkiem konstytucyjnym, występującą przeciwko niezawisłości i całości państwa polskiego. Była to zakonspirowana partia polityczna, finansowana przez wrogi Polsce Związek Sowiecki, całkowicie dyspozycyjna wobec Moskwy”. Przy okazji Krasicki przypomina rolę starszego brata Adama, Stefana Michnika, winnego wydania wielu wyroków śmierci na niewinnych polskich oficerach w sfabrykowanych procesach politycznych. Niedawno IPN zwrócił się do Szwecji o ekstradycję do Polski tego „mordercy sądowego”. Michnik ma więc najwyraźniej powody do szczególnego nielubienia IPN, który był wielokrotnie w sposób skrajny atakowany na łamach „Gazety Wyborczej”.

Kłamstwa o stosunkach polsko-czeskich

„Wprost” z 19 października zamieszcza kłamliwy tekst czeskiego autora Jozefa Třešnáka pt. „Przegrana szansa”. Třešnák zafałszowuje obraz polsko-czechosłowackiego konfliktu o Cieszyn, przemilczając m.in. fakt, że to armia czechosłowacka napadła podstępnie na polskie tereny na Śląsku Cieszyńskim (styczeń 1919 r.), mordując wziętych do niewoli polskich jeńców. Autor obciąża potem wyłącznie władze polskie za późniejsze konflikty z Czechami, przemilczając fatalną antypolską politykę Benesza i Masaryka wobec nas. By przypomnieć takie choćby fakty, jak niedopuszczenie transportu węgierskiej pomocy zbrojnej dla Polski, śmiertelnie zagrożonej w 1920 r., akcentowanie wobec zachodnich polityków i dyplomatów, że Polska jest „państwem sezonowym”, które prędzej czy później się rozpadnie. Třešnák przemilcza również fakt, że przez lata Czechosłowacja odrzucała polskie projekty zbliżenia z nią, nie chcąc bliżej wiązać się z Polską, jako krajem, który był skonfliktowany ze Związkiem Radzieckim i Niemcami. (Przez lata Czesi uważali, że tylko Polska jest zagrożona przez roszczenia niemieckie). Wyraźną bzdurą jest stwierdzenie czeskiego autora, że we wspólnym czesko-polskim froncie obrony przed Hitlerem „u boku milionowej armii polskiej walczyłoby przynajmniej 1,5-milionowe wojsko czeskie”. Skąd p. Třešnák wziął takie proporcje liczebności armii czeskiej i polskiej, i dlaczego redakcja „Wprost” nie zareagowała na tę ewidentną bzdurę? Jestem maksymalnym rzecznikiem zbliżenia polsko-czeskiego, ale nie za cenę wierutnych kłamstw.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Jan z Dukli wzorem pokory i cierpliwości

Niedziela świdnicka 28/2016, str. 5

[ TEMATY ]

św. Jan z Dukli

Autorstwa Jan Matejko - fragment, Domena publiczna, commons.wikimedia

Św. Jan z Dukli

Św. Jan z Dukli
Święty Jan z Dukli urodził się na galicyjskiej ziemi, na przełęczy Karpackiej, w Dukli w 1414 r. Został dobrze wychowany przez bogobojnych rodziców. Rodzice posłali go do szkół w Krakowie. Jako młodzieniec otrzymał od Boga powołanie kapłańskie i zakonne. Wstąpił do Zakonu Franciszkanów Konwentualnych. Został wyświęcony na kapłana. Pracował w Krośnie i we Lwowie. Pod wpływem św. Jana Kapistrana przeniósł się do franciszkanów obserwantów, czyli bernardynów. I tu zasłynął jako kaznodzieja, wytrwały spowiednik, szerzyciel czci do Męki Pańskiej i Matki Bożej. Pod koniec życia stracił wzrok. Umarł w uroczystość św. Michała Archanioła, w środę 29 września 1484 r. Jan Paweł II kanonizował go 10 czerwca 1997 r. w Krośnie. Relikwie jego spoczywają w Dukli. Św. Jan z Dukli jest patronem diecezji przemyskiej. Co to znaczy, że jest naszym patronem? jakie wnioski z tego wynikają dla nas? Wynikają z tego dwa główne zadania. Po pierwsze, mamy uznać, że św. Jan jest naszym niebieskim opiekunem i orędownikiem. Stąd też winniśmy mu polecać często sprawy naszego życia. Drugie zadanie, jakie mamy wobec naszego patrona w niebie – to naśladować go w życiu. Każdy święty zostawia nam swoje chrześcijańskie życie jako testament do realizowania. Wszyscy jesteśmy zobowiązani ten testament rozpoznać i go wypełniać w kontekście naszego powołania, czyli inaczej mówiąc: jesteśmy zobowiązani do naśladowania naszych świętych. Pytamy się dzisiaj na nowo, jakie przesłanie zostawił nam św. Jan z Dukli, w czym go winniśmy naśladować? By odpowiedzieć na to pytanie, sięgnijmy do modlitwy: „Boże, Ty obdarzyłeś błogosławionego Jana z Dukli, kapłana, cnotami wielkiej pokory i cierpliwości, spraw, abyśmy naśladując jego przykład, otrzymali podobną nagrodę”. Św. Jan z Dukli wyznawał wiarę nie tylko w swoich kazaniach, ale przede wszystkim swoim życiem. Jak wyznajesz wiarę jako ojciec, jako matka, żona, mąż, dziecko, synowa, zięć? Czy Bóg zajmuje w twoim życiu pierwsze miejsce? Jeżeli w życiu Pan Bóg jest naprawdę na pierwszym miejscu, to wszystko się właściwe układa. Wiarę wyznajemy nie tylko w kościele, na modlitwie, ale całym swoim życiem. Dzisiaj, Bogu dzięki, nie prześladują nas za wiarę. Nie idziemy do więzień, nie zwalniają nas z pracy. Nie mamy niepokoju o konsekwencje naszego świadczenia o wierze.
CZYTAJ DALEJ

Każdego dnia znika przynajmniej 10 sklepów

2025-07-08 07:20

[ TEMATY ]

sklep

pixabay.com

Z danych Dun & Bradstreet Poland, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza wynika, iż w pierwszym półroczu br. liczba sklepów na polskim rynku skurczyła się w porównaniu z końcem 2024 r. o ponad 0,5 proc., do około 365,2 tys. placówek.

Jak informuje wtorkowa „Rzeczpospolita”, największe spadki notuje się w sektorze detalicznej sprzedaży odzieży i obuwia, a także drogerii, sklepów z częściami motoryzacyjnymi, z używaną odzieżą, komputerami czy z zabawkami.
CZYTAJ DALEJ

Chile: coraz mniej katolików, Kościół potrzebuje żywych wspólnot

2025-07-08 17:44

[ TEMATY ]

Kościół

Chile

spadek

wierni

Grażynak Kołek

Spis ludności Chile wykazał, że coraz mniej mieszkańców tego południowoamerykańskiego kraju deklaruje się jako katolicy. Z kolei coraz więcej określa siebie mianem osób bez przynależności religijnej lub deklaruje przynależność do wspólnot protestanckich.

Ze spisu wynika, że w 2024 roku za katolików uważało się 54 proc. obywateli Chile powyżej 15. roku życia. W 1992 roku było ich 77 proc., a w 2002 roku - 70 proc. Przynależność do wspólnot protestanckich deklaruje obecnie 16 proc. mieszkańców tego kraju, zaś 26 proc. nie wyznaje żadnej religii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję