Reklama

Świat pełen świąt

Gdy w Polsce zasiadamy do wigilijnego stołu, katolicy w dalekiej Japonii są już dawno po Pasterce. Podobnie mieszkańcy Wyspy Bożego Narodzenia na Oceanie Spokojnym. W Kaliforni w USA natomiast dopiero kupują choinkę…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W przestrzeni publicznej prawie wszędzie Boże Narodzenie to przede wszystkim święto kolorowych ozdób, migoczących lampek i wyskakującego zza każdego rogu Santa Clausa. Jednak w domach to przede wszystkim czas dla rodziny. W głęboko zlaicyzowanej Francji, od której zaczynamy naszą podróż, niewierzący podkreślają, że to święto dzieci. - One bardzo czekają na prezenty od Mikołaja (Père Noël), do którego piszą listy - mówi Jacques Bernard. - Upragnione zabawki odkryją w nocy, 24 grudnia, w kominku lub pod choinką w salonie ubraną wcześniej wspólnie z rodzicami.
Po kolacji wigilijnej, zgodnie ze zwyczajem, wystawia się na dwór płonące świeczki, na wypadek gdyby przechodziła Matka Boża. Do tradycji należy także wypiekanie trzynastu chlebów symbolizujących Dwunastu Apostołów i Jezusa.
Jacques wraz ze swoją żoną Jeanne święta spędzają w Paryżu, w otoczeniu licznej rodziny, bo praktykujący katolicy we Francji znani są z wielodzietności. 25 grudnia najbliżsi spotykają się na uroczystym obiedzie. Rodzaje potraw zależą od regionu. Państwo Bernard, pochodzący z Burgundii, serwują pieczonego indyka w kasztanach, wątróbkę z gęsi (foie gras), wszystko w towarzystwie szampana… A na deser Bűche de Noël - „bożonarodzeniowe polano”, ciasto z czekoladą bardzo podobne do rolady. - W naszej rodzinie spotykamy się z dziećmi i wnukami co drugi rok, na zmianę z ich teściami. Trzeba umieć się dzielić - dodaje z uśmiechem Jaques Bernard. Niestety, w większości francuskich domów choinka stoi tylko jeden dzień.

Santa Claus pod jemiołą

W Londynie, na Trafalgar Square, wita nas wielka choinka. To dar Norwegii, przekazywany tradycyjnie od 1947 r. - wyraz wdzięczności za współpracę w czasie II wojny światowej. Nie dziwi już nikogo, że co trzeci przechodzień podziwiający świąteczne drzewo i przysłuchujący się chórom śpiewającym kolędy mówi po polsku. „Inwazja naszych rodaków na Wielką Brytanię to szok kulturowy dla Brytyjczyków, którzy np. nie obchodzą Wigilii. - U nas to czas przede wszystkim przygotowania do świąt. Pakujemy prezenty, ubieramy choinkę. Niektórzy idą na Pasterkę - wyjaśnia Aidan Hoyle, nawrócony z anglikanizmu katolik, od 12 lat mieszkający w Polsce. Zaznacza też, że to czas przeznaczony szczególnie dla rodziny. - Zwykle jednak idzie się na Mszę św. rano w Boże Narodzenie. Po powrocie z kościoła dzieci szukają prezentów w skarpetach. W niektórych domach prezenty daje się przy wystawnym, rodzinnym obiedzie w porze lunchu - mówi Aidan. Na świąteczny stół podaje się faszerowanego indyka, gęś albo wołowinę oraz pudding, ciasto z dużą ilością owoców i sosem. Czasami przed zjedzeniem dodaje się do deseru trochę koniaku i zapala. Dla dzieci ukrywa się niekiedy w puddingu monety lub drobne zabawki.
Podaje się także Christmas crackers. - To taka mała tubka papieru zawiązana na obu końcach. W środku są upominki, kapelusiki świąteczne albo zagadki. Żeby dostać się do tego, co jest w środku, dwoje ludzi musi ciągnąć za jego końce. Przy otwarciu słyszy się mały wystrzał i ze środka wypada zawartość - wyjaśnia Anglik, demonstrując działanie crackersa.
Po obiedzie, o godz. 15.00 królowa wygłasza orędzie do narodu. Ten zwyczaj wprowadził Jerzy V w 1932 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jezus rodzi się na Wyspach

Na londyńskim lotnisku Heathrow, w części handlowej, uśmiechnięty Santa Claus zaczepia dzieci i dorosłych. Do małych czekoladowych samolocików dołącza folder jednej z 90 linii lotniczych tutaj obsługiwanych. Nieważne, że spod czerwonej czapki wystaje metka „made in China”, dzieciaki i tak się garną. Nasz samolot na Mauritius wylatuje za godzinę. Mamy do przebycia ponad 9000 km.
Ta pachnąca cukrem trzcinowym i znana z dystrybucji rzadkich znaczków pocztowych wyspa leży na Oceanie Indyjskim, ok. 900 km na wschód od Madagaskaru. Do początków XVI wieku bezludna. Odkryta przez Portugalczyków, najpierw trafiła w ręce Holendrów, później przejęli ją Francuzi, a na początku XIX wieku, w wyniku działań zbrojnych, została zajęta przez Brytyjczyków. Ponadmilionowa wyspa, mniejsza 150 razy od terytorium Polski, to prawdziwy tygiel kulturowy. Oprócz potomków Europejczyków są tu także Malgasze, Hindusi, Chińczycy, Tamilowie i muzułmanie. Niezależnie jednak od wyznania, Boże Narodzenie obchodzą wszyscy. - Widać to np. po zakochanych, którzy spotykają się, by wymienić czułe, specjalne życzenia i by przygotować się do wspólnego świętowania. Robią tak muzułmanie, chrześcijanie, hindusi - mówi Benoît Duvergé, katecheta, wychowawca dzieci. Mieszka w stutysięcznym Rose Hill na zachodzie wyspy. Przed świętami przyspiesza handel, ale nie tylko w centrach handlowych. Do miast zjeżdżają wędrowni kupcy i na ulicach robi się tłoczno.
Średnia temperatura w grudniu wynosi tam 29°C. Jednak i bez śniegu choinki zdobiące każdy dom wyglądają uroczo. Pod choinką stawia się świecącą szopkę. Obok zapala się świecę, która symbolizuje nowe życie i obecność Boga między ludźmi. - Rankiem 25 grudnia, przed pójściem na Mszę św. i przygotowaniem posiłków, odprawiamy modlitwę. Nim podarujemy sobie prezenty, wspominamy szczególnie najbiedniejszych, których nosimy w sercu - mówi wyspiarz.

Reklama

W Kraju Kwitnącej Wiśni

Specyficzne Boże Narodzenie obchodzi się w oddalonej o 10 tys. km na północny wschód od Mauritiusa Japonii. Tu, gdzie katolicy stanowią zaledwie ułamek procenta ludności, świętowanie przybiera szczególny charakter. - Zwykle jest tak, że małżeństwa są mieszane. Stąd wierzący współmałżonek spędza święta na parafialnym przyjęciu - mówi o. Paweł Janociński, dominikanin, od 30 lat misjonarz w Kraju Kwitnącej Wiśni. - W małych kościołach odbywa się to w naprawdę rodzinnej atmosferze i łączy się z przygotowaniem „gochiso”, czyli wyjątkowo smacznego, uroczystego jedzenia i picia, a także ze specjalnym programem artystycznym. Podaje się „omochi” - potrawę z ryżu, „buta jiru” - zupę jarzynową z wieprzowiną. Pije się „tamagosake” (gorąca sake z żółtkami jajek), której przyrządzanie owiane było rodzinnym sekretem rodziny Watanabe - jednej z pierwszych rodzin chrześcijańskich w Fukushimie - wyjaśnia zakonnik. Jeśli cała rodzina to katolicy, świętowanie odbywa się w domu. Wigilię i Boże Narodzenie obchodzi się przy rodzinnym stole. - W domu państwa Nose, moich znajomych z parafii Tokio-Koganei, podobnie jak w Polsce, czytany jest odpowiedni fragment Pisma Świętego, śpiewa się kolędy, a później odbywa się bożonarodzeniowa uczta, w trakcie której słucha się odpowiednich pieśni i muzyki z płyt.
W tym miejscu trudno nie wspomnieć o Wyspie Bożego Narodzenia, położonej na Oceanie Indyjskim na południe od Jawy. Paradoksalnie, prawie 70% z 2 tys. mieszkańców to buddyści. Chrześcijanie stanowią kilkanaście procent ludności wyspy. Być może dlatego bardziej znana jest druga Wyspa Bożego Narodzenia, położona na Pacyfiku, wchodząca w skład państwa Kiribati. Wyspiarze świętują Boże Narodzenie tańcem i śpiewem. Trzydniowe obchody rozpoczyna Pasterka pełna ludowych tradycji. - Na Pasterkę w Tabwakea przyszło ponad 300 osób - boso, w spódniczkach tepe, które noszą przedstawiciele obojga płci. O. Arobati, katolicki ksiądz, odprawia ją w wieńcu na głowie. Ciemnoskóre dziewczęta w koronach z kwiatów niosą do ołtarza chleb i wino, kołysząc w tanecznym kroku biodrami. Gdy wreszcie o północy brzmi wspólne gromkie „Gloria, gloria!”, mam wrażenie, że trzęsą się belki maneaby - wielkiej, otwartej wiaty, w której zgromadzili się wierni - wspomina na jednej ze stron internetowych Wojciech Dąbrowski, znany gdański obieżyświat, człowiek, który odwiedził większość krajów świata. Jednego można pozazdrościć. Gdy u nas pogoda nie może się zdecydować i w Wigilię mamy pluchę, tam panuje czterdziestostopniowy upał i w każdej chwili można zanurzyć się w ciepłe wody Pacyfiku.

Bardzo dziękuję za tłumaczenie z francuskiego Karolinie Marchlewskiej i Agnieszce Kieniewicz.

Benoît Duvergé - katecheta na Mauritiusie:

W mojej rodzinie Boże Narodzenie zawsze obchodzone jest bardzo radośnie. Troszczymy się o chrześcijański wymiar świętowania. Tego dnia z utęsknieniem czekamy na Słowo, które stało się Ciałem. O północy 12 uderzeń dzwonu na wieży parafialnego kościoła Matki Bożej z Lourdes obwieszcza przyjście Pana. Po Pasterce spotykamy się z przyjaciółmi i rodziną. 25 grudnia siadamy do wystawnego obiadu, ale nie ma tradycyjnych potraw, każdego roku są inne. Podstawą kuchni w kraju jest ryż i sos pomidorowy, modyfikowany w zależności od pochodzenia rodziny: Hindusi dodają imbiru, Malgasze - goździków, a Chińczycy - ostrych przypraw.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Proroctwo św. Andrzeja Boboli. Czy wypełniły się słowa Patrona Polski?

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Episkoapt News

Święty Andrzej Bobola nie pozwolił o sobie zapomnieć – sam zaczął upominać się o swój kult. Po śmierci ukazał się w Pińsku, Wilnie aż wreszcie w Strachocinie. Joanna i Włodzimierz Operaczowie w swojej najnowszej książce – biografii św. Andrzeja Boboli „ Boży Wojownik” poszukują odpowiedzi dotyczących specjalnej misji świętego oraz opisują proroctwo, które wyjawił o. Alozjemu Korzeniewskiemu.

Dominikanin o. Alojzy Korzeniewski należał do ludzi twardo stąpających po ziemi. Był wcześniej nauczycielem fizyki w gimnazjum w Grodnie i przełożył na język polski holenderski podręcznik do tego przedmiotu. Interesował się między innymi nowatorską ideą lotów balonem. Gdy w Grodnie zamieszkał wywieziony przez Rosjan ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski, odwiedzał o. Korzeniewskiego w jego laboratorium i rozmawiał z nim o balonach. Po wojnach napoleońskich dominikanin trafił do Wilna. Jako płomienny kaznodzieja często poruszający tematy patriotyczne naraził się władzom carskim, które zmusiły jego przełożonych do zakazania mu głoszenia kazań i słuchania spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

[ TEMATY ]

św. Andrzej Bobola

Karol Porwich/Niedziela

św. Andrzej Bobola

św. Andrzej Bobola

Niezwyciężony atleta Chrystusa - takim tytułem św. Andrzeja Bobolę nazwał papież Pius XII w swojej encyklice, napisanej z okazji rocznicy śmierci polskiego świętego. Dziś, gdy wiara katolicka jest atakowana z wielu stron, św. Andrzej Bobola może być ciągle stawiany jako przykład czystości i niezłomności wiary oraz wielkiego zaangażowania misyjnego.

Św. Andrzej Bobola żył na początku XVII wieku. Ten jezuita-misjonarz przemierzał rozległe obszary znajdujące się dzisiaj na terytorium Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym. Uwieńczeniem jego gorliwego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Papież Pius XI kanonizował w Rzymie Andrzeja Bobolę 17 kwietnia 1938 roku.

CZYTAJ DALEJ

Matka Boża u św. Stanisława w Wieluniu

2024-05-16 10:23

Karol Porwich / Niedziela

– Owocem nawiedzenia Maryi w znaku Ikony Jasnogórskiej jest m. in. rozwój Żywego Różańca w parafii - powiedział ks Janusz Parkitny, dziekan i proboszcz parafii św. Stanisława BM w Wieluniu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję