Reklama

Jak obronić misję mediów?

Niedziela Ogólnopolska 44/2007, str. 31

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jolanta Pałasz: - Jak Pan Przewodniczący widzi przyszłość Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Czy będzie możliwa praca tej instytucji przy takich zakusach na jej likwidację?

Witold Kołodziejski: - Sam chciałbym to wiedzieć. Myślę, że przyszłość jest nieznana. Zakusy rzeczywiście są duże, podejrzewam natomiast, że nie chodzi tu o Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, tylko o przejęcie kontroli nad mediami publicznymi. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - jej likwidacja czy zmiana jest środkiem do tego celu.

- Czy widzi Pan Przewodniczący potrzebę zmian strukturalnych w funkcjonowaniu KRRiT? Jakie zmiany ewentualnie należałoby wprowadzić?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Oczywiście, że widzę takie potrzeby, jest ich wiele. Dotyczą chociażby przyszłego rynku telewizji i radia cyfrowego w Polsce, a także przepisów antykoncentracyjnych, których dzisiaj w ustawie nie ma. Jesteśmy jednym z niewielu krajów europejskich tak otwartych - w cudzysłowie otwartych - gdzie nie ma żadnych regulacji ani zapisów antykoncentracyjnych. W mediach komercyjnych panuje w tym sensie ultraliberalizm. Można robić, co się chce, co dla samego rynku, jak i dla nadawców bywa przeszkodą, więc pewne regulacje są tu niezbędne. Poza tym wchodzi nowa dyrektywa Unii Europejskiej - tutaj też trzeba dostosować prawo. Jest jeszcze wiele innych zmian, które wymagałyby przyjęcia nowych ustaw, ale obawiam się, że zmiany, które są teraz proponowane, tych najbardziej istotnych zupełnie nie uwzględniają.

- Jakie najważniejsze zadania, Pana zdaniem, stoją przed tą instytucją?

- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest regulatorem rynku audiowizualnego w Polsce. Odpowiedniki takich instytucji są prawie we wszystkich krajach europejskich i nie tylko europejskich. Regulacja oznacza czuwanie nad rynkiem, żeby rozwijał się w sposób swobodny, ale równocześnie taki, aby nie dochodziło do monopolizacji pozycji określonych nadawców, żeby konkurencja rzeczywiście mogła zaistnieć. Przypominam, że jest to rynek specyficzny, gdzie nie możemy brać pod uwagę tylko i wyłącznie pieniędzy, tylko i wyłącznie interesów przedsiębiorców, bo głównym interesem, którym powinniśmy się kierować przy tego typu regulacjach, jest interes społeczny.

Reklama

- Wiele mówi się o politycznych naciskach na funkcjonowanie telewizji, jaka jest prawda o tych naciskach?

- Prawda jest taka, że począwszy od niesławnych czasów Radiokomitetu, a później przez wszystkie składy zarządów Telewizji Publicznej, te naciski zawsze były, pojawią się również w tych rozwiązaniach, które teraz będą proponowane, choć będzie się próbowało mówić, że to jest apolityczna struktura zarządzana przez fachowców. Zarząd Telewizji Publicznej jest wybierany przez Radę Nadzorczą, Rada Nadzorcza - przez Krajową Radę, Krajowa Rada - przez Sejm, Senat i Prezydenta RP, i to jest to przełożenie, które pozwala trochę odsunąć bezpośrednie naciski polityczne na publiczne media. Myślę, że interes mediów publicznych jest interesem społeczeństwa. Chodzi o to, żeby w mediach publicznych była realizowana misja, żeby media publiczne nie musiały startować w konkurencji razem z mediami komercyjnymi, bo mają zupełnie inne zadania. I do tego potrzebny jest stabilny zarząd ze swoją polityką, który będzie realizować strategię misji mediów publicznych, ale strategię w okresie długoterminowym.

- A wracając do wyborów, jak Pan Przewodniczący ocenia sposób realizacji i przygotowanie debat? Czy debaty te dały możliwość obiektywnej oceny kandydujących w wyborach?

- Ja do tego podchodzę trochę inaczej. Debaty telewizyjne są widowiskiem, co zresztą pokazują wyniki oglądalności i zainteresowanie innych stacji tymi debatami. I traktowane były, niestety, trochę jako swoista rozrywka - starcie na arenie. Oczywiście, dały kandydatom możliwość zaprezentowania swoich poglądów, ale tak naprawdę rzadko kiedy były prezentowane poglądy, raczej chodziło o swoiste igrzyska i granie na emocjach.

- Jak Pan widzi dalsze losy mediów w Polsce?

- Jakie będą dalsze losy telewizji publicznej, mediów publicznych w Polsce - pokaże najbliższa przyszłość. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że politycy nie zapomną o rzeczy najważniejszej, iż media publiczne mają przede wszystkim realizować misję i trzeba zapewnić im warunki, żeby ta realizacja była nieskrępowana.

Witold Kołodziejski - nowy szef KRRiT, ma 41 lat, żonaty, troje dzieci. Z wykształcenia filozof, z zawodu dziennikarz. Całe swoje życie zawodowe związał z mediami publicznymi. Przez 14 lat pracował na stanowiskach dziennikarskich i producenckich, w tym 12 lat w Telewizji Polskiej. Autor wielu audycji o tematyce społecznej i religijnej m.in.: „Magazynu Katolickiego”, „Credo”, „Credo 2000”, „Otwartych drzwi”, „Między ziemią a niebem” oraz reportaży i filmów dokumentalnych. Wydawca „Studia Papieskiego”, obsługującego pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski. W latach 2002-2006 był radnym, a w końcu kadencji także Przewodniczącym Rady m. st. Warszawy. Za swoją działalność dziennikarską uhonorowany licznymi nagrodami, w tym I nagrodą na Międzynarodowym Festiwalu Filmów i Programów Katolickich „Niepokalanów”, a także nagrodą Prezydenta RP, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Konferencji Episkopatu Polski. W marcu 2006 r. - nominowany przez Senat RP na członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka Boża Włoszczowska

Niedziela kielecka 18/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

Matka Boża

Autorstwa Mqrcin79 - Praca własna, commons.wikimedia.org

Po raz pierwszy na kartach historii Włoszczowa pojawiła się w 1154 r., kiedy to Henryk Sandomierski przekazał Joannitom z Zagości małą wieś o nazwie Vloszczova. Miejscowość przechodziła z rąk do rąk, by w XVI wieku trafić w posiadanie możnego rodu Szafrańców.

Od połowy tego wieku notuje się wzrost znaczenia Włoszczowy. Dzięki Hieronimowi Szafrańcowi, staroście chęcińskiemu, w 1539 r. król Zygmunt I Stary nadaje jej prawa miejskie. Włoszczowa rozwija się, lecz nie jest to rozwój gwałtowny. Na początku XIX wieku jest znowu wsią, a utracone prawa miejskie w latach insurekcji kościuszkowskiej odzyskuje w 1815 r. Kilkadziesiąt lat później, w 1867 r., staje się centrum utworzonego powiatu. Szybko zwiększa się liczba mieszkańców, wśród których znaczny procent to Żydzi. Według ks. Jana Wiśniewskiego „Nad szarzyzną małomiasteczkowych domów góruje tu starożytna świątynia i nowozbudowany gmach miejscowego gimnazjum”. Aż trudno uwierzyć, że jeden z takich szarych małomiasteczkowych domów był miejscem, w którym nastąpiły wydarzenia na trwale zmieniające historię miejscowości. Aby je poznać, trzeba cofnąć się kilkaset lat.

CZYTAJ DALEJ

Oddał Wszystko Maryi! – prawdziwa historia Prymasa Wyszyńskiego

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maryja

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

Upokarzany, okłamywany i wyszydzany – tak wyglądał okres więzienia Prymasa Polski. Pomimo wielkich prób, nie ugiął się. Pozostał wierny Bogu. Na dniach odbędzie się jego beatyfikacja. Jaka jest prawdziwa twarz Prymasa Wyszyńskiego? Czego może nas dziś nauczyć? Odpowiedzi udziela Milena Kindziuk w reporterskiej biografii „Kardynał Stefan Wyszyński. Prymas Polski”.

Władze państwowe pozbawiły Wyszyńskiego wszelkich praw. Został uwięziony, nie wiadomo na jak długo, bez wyroku, bez aktu oskarżenia. Był jak więzień obozu koncentracyjnego, lecz jego dramat rozgrywał się na oczach całej Europy. Nieustannie dopominał się więc Prymas pozwolenia napisania listu wyjaśniającego do władz państwowych. Uważał, że jego milczenie mogłoby być odczytane jako zgoda na zaistniałą sytuację lub lekceważenie postawionych mu zarzutów.

CZYTAJ DALEJ

Ks. prof. Waldemar Chrostowski: na kartach Pisma Świętego spotykamy ludzi karmiących nas wiarą

2024-05-28 10:12

[ TEMATY ]

wiara

Pismo Święte

ks. prof. Waldemar Chrostowski

Karol Porwich/Niedziela

„Na kartach Pisma Świętego spotykamy ludzi, którzy karmią nas swoją wiarą” - powiedział ks. prof. Waldemar Chrostowski. Wybitny biblista był gościem Bydgoskiego Kluby Frondy. Wydarzenie w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym nosiło tytuł: „Jak czytać Pismo Święte? Przyczynek do nowego tłumaczenia Pięcioksięgu Mojżeszowego”.

Według ks. prof. Chrostowskiego, zetknięcie się z Pismem Świętym, kształtuje pamięć o spotkaniu Boga z ludem Jego wybrania, o doświadczeniach religijnych tych, którzy żyli ponad dwa tysiące lat temu. Pamięć o Chrystusie, utrwaloną przez tych, którzy Go znali. - Kształtuje wreszcie pamięć o tradycji chrześcijańskiej, w przypadku Polski, zwłaszcza katolickiej, gdzie od ponad tysiąca lat karmieni jesteśmy biblijnymi wątkami, które pozwalają nam zrozumieć kulturę europejską - mówił.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję