Reklama

Kwestia nie tylko smaku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kwestia dostępu do żywności coraz bardziej dzieli świat. Misjonarze coraz częściej natrafiają na barierę niezrozumienia - u Europejczyków i Amerykanów - gdy mówią o głodzie w Afryce. Brakuje języka pojęć, by opisać - w sposób przekonywający dla członków „sytych” społeczeństw - czym jest ten monotonny i cichy towarzysz codziennej walki. Głód dzieci, rodzin, całych wiosek, całych plemion. Brakuje wyobraźni, a może także prawdziwego zainteresowania dla czegoś, co wydaje się abstrakcyjne. Bowiem doświadczenie tej części świata tak często związane jest z nadmiarem żywności. Nadmiarem, skrzętnie zagospodarowywanym przez przemysłowe kuszenie, jakim jest reklama żywności, a ostatnio także przez ekscentryczne poszukiwania nowych przeżyć kulinarnych, zdolnych zaspokoić ludzi znudzonych powtarzalnością dań i smaków, dążących do ekstremalnych doznań w tej dziedzinie. Nie sztuka sprzedać coś nadzwyczaj smacznego i dobrze przyprawionego niespotykanymi aromatami, ta rzecz na talerzu musi jeszcze mieć wygląd małego arcydzieła, toteż najdrożsi kucharze w Paryżu i Lyonie, niczym najdrożsi krawcy, mistrzowie kształtu i faktury, prześcigają się w formie, która łączyć ma wyrafinowanie i oryginalność. Niedawno w korespondencji z tego fantastycznego świata, w którym poszukuje się artystycznego wymiaru jedzenia, donoszono o rywalizacji dwóch mistrzów widelca, kto skomponuje bardziej szare - w smaku, nastroju i kolorycie - danie i ozdobi je szarym kwiatem w szarym, ale elektryzującym sosie. To, co może wydać się ekscesem w naszej części Europy, staje się nawykiem niektórych środowisk kontynentu, środowisk ludzi bardzo majętnych.
To, co niepokoi, to brak zainteresowania polską żywnością u kreatorów nowych przygód podniebienia, w przybytkach wiedzy tajemnej, jak wydobyć z tradycyjnych produktów ich najsubtelniejszą esencję. Ettore Bocchia, kucharz - naukowiec z Villa Serbelloni, gdzie zjeżdżają najbogatsi ludzie Europy, by zasmakować potraw przygotowywanych z niespotykaną pieczołowitością i z wykorzystaniem najnowszych technik i odkryć, m.in. w dziedzinie chemii i fizyki, podkreśla: „Najważniejszy jest dla nas produkt wyjściowy. Musi być najwyższej jakości. Chodzi o to, by wydobyć cały jego naturalny smak. Nie chcemy zbytnio ingerować w sam produkt” („Rzeczpospolita”, 30 czerwca - 1 lipca).
Jeden z zawodowych podróżników po kulinarnych centrach wielkiego świata opowiadał na początku tego lata, jak zawijają do portu rozkoszy stołu nad jeziorem Como, gdzie zlokalizowano restaurację i hotel Villa Serbelloni - słynącą m.in. z udanych eksperymentów przyrządzania potraw w ciekłym azocie - promy z dostawą „szwajcarskiej cielęciny, najlepsze ryby z lokalnych jezior, sery wytwarzane metodami tradycyjnymi, warzywa z nieskażonych terenów”.
Zdumiewające bogactwo polskiej ziemi uprawnej, wysoka jakość naszych owoców i warzyw, nie mówiąc o mięsie ze specjalistycznych małych hodowli bydła, których właściciele dbają o najwyższe standardy jakościowe, stosując tylko naturalną karmę, nieznane są w tych rejonach, nie mówiąc już o miodzie czy niezliczonych rodzimych produktach regionalnych, których różnorodność jest częścią naszej narodowej kultury, a których absolutna „ekologiczność” może śmiało konkurować z tym, co prezentowane jest w najbardziej wybrednych kulinarnych towarzystwach świata. Polska została już w momencie startu - gdy dołączyliśmy do grona krajów połączonych wspólnotą interesów politycznych i gospodarczych - wykreślona ze światowej mapy, na której zaznaczono miejsca, gdzie - ze względu na warunki naturalne, w wielu rejonach nieskażoną ziemię i dobre tradycje rolnicze - jest jeszcze o co bić się w wyścigu o najlepszą i najzdrowszą żywność. Dlaczego? To pytanie trzeba zadawać sobie często, podobnie jak pytanie o prawdziwe przyczyny doprowadzenia do upadku tradycyjnych dziedzin przetwórstwa żywności w Polsce, przede wszystkim cukrownictwa, czy wzgardliwe pominięcie polskich producentów lnu - lnu, który wciąż króluje jako niezniszczalny przykład dobrego smaku w sztuce użytkowej i przemyśle odzieżowym - jako rzekomo grupy bez znaczenia, dla której dotacje umożliwiające godziwą pracę i niezbędne inwestycje nie mają sensu.
Suwerenna polityka rolna, dotarcie z naszymi produktami do miejsc, gdzie - ze względu na możliwości finansowe klientów i tradycje wykwintnej kuchni - ceni się to, co zdrowe, naturalne, wzbogacone prawdziwym słońcem i wydobyte z czystej gleby - wydaje się czymś doniosłym. Ze względu na sens pracy ludzkiej na ziemi, która w naszym kraju daje chleb setkom tysięcy ludzi, i na to, co otrzymaliśmy darmo we wspaniałym, hojnym darze od Stwórcy: doskonałą, przebogatą ziemię uprawną. To nasze talenty. O ich umiejętne zagospodarowanie, o pomnożenie z całą pieczołowitością, mądrością i dalekowzrocznością, z szacunkiem dla wspaniałomyślnego Ofiarodawcy kiedyś nas zapytają. Obyśmy nie stanęli wtedy z pustymi rękami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patronka dnia - św. Małgorzata z Cortony

[ TEMATY ]

Św. Małgorzata z Cortony

pl.wikipedia.org

Małgorzata z Kortony

Małgorzata z Kortony

W historii św. Małgorzaty występuje wiele elementów z baśni lub fabularnego filmu. Piękna dziewczyna, książęcy zamek, macocha, które nie toleruje przybranej córki, kochanek, który umiera w tajemniczy sposób, a na końcu oczywiście szczęśliwe zakończenie- nawrócenie, które doprowadzi Ją do świętości.

W 1247 r. na świat przychodzi Małgorzata, w wieku 8 lat zostaje osierocona przez matkę, a ojciec żeni się ponownie. Zazdrosna macocha nie toleruje dziewczynki, co objawia się w uprzykrzaniu jej życia. Młoda Małgorzata szuka wolności, w wieku 18 lat zakochuje się w Arseniuszu z Montepulciano, z którym ucieka, myśląc, że ich uczucie zakończy się małżeństwem. Niestety nigdy do tego nie doszło, po mimo przyjścia na świat ich dziecka, gdyż szlachecka rodzina nie zgadza się na ich związek. Małgorzata próbuje wtopić się w życie rodziny swojego ukochanego, hojnie pomagając ubogim.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Uczniowie klas VIII piszą egzamin z matematyki - drugą część egzaminu ósmoklasisty

2024-05-15 09:28

[ TEMATY ]

egzamin ósmoklasisty

Magdalena Pijewska/Niedziela

W środę o godzinie 9 rozpoczął się pisemny egzamin z matematyki – druga część egzaminu ósmoklasistów. We wtorek uczniowie pisali egzamin z języka polskiego, w czwartek czeka ich pisemny egzamin z języka obcego.

Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik w środę przed rozpoczęciem egzaminu z matematyki powiedział PAP, że wszystko przebiega spokojnie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję