Reklama

Maryi zawierzyli swe życie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest takie łacińskie powiedzenie: „De Maria numquam satis” - O Maryi nigdy dość. Nie straciło ono nic ze swojej aktualności i dziś, a jednym z dowodów na to są wspaniałe pielgrzymki do miejsc maryjnych, m.in. na Jasną Górę. To świadectwo tysięcy wędrujących w deszczu i spiekocie o tym, że dla ludzi XXI wieku Matka Jezusa jest Kimś bardzo ważnym i kochanym.
Szczególny kult Maryi był charakterystyczny dla wielu świętych, którzy bardzo ukochali Matkę Najświętszą, wiele o Niej mówili, rozmyślali, do Niej się modlili. Taki był m.in. św. Maksymilian Maria Kolbe - często m.in. śpiewał pieśń „Wkrótce już ujrzę Ją”. Uczynił Matkę Bożą Powierniczką swojego życia wewnętrznego, a także wprowadził pewien porządek maryjny w założonym przez siebie i bardzo szybko największym klasztorze świata - liczącym w jego czasach ponad 600 osób w Niepokalanowie, utworzonym również w Jej imię. Od czasów o. Maksymiliana znane było pozdrowienie wśród braci - „Maria” i do dnia dzisiejszego wielu, szczególnie tych starszych braci, Jej imieniem się pozdrawia. Maryja jest na ustach nie tylko ojców i braci w Niepokalanowie, ale i w innych klasztorach franciszkańskich na świecie, gdzie Jej imię jest eksponowane jako wzór cnót wszelkich, jest wezwaniem i wyzwaniem, żeby w Jej duchu żyć. Św. Maksymilian pamiętał, że Maryja prowadzi do Jezusa. Rozważał głęboko tajemnicę Niepokalanego Poczęcia i wiedział, że przez swą niezwykłą czystość Maryja jest najbliżej Boga, a On rozkoszuje się pięknem Niewiasty, której powierza nadprzyrodzone zadanie wydania na świat swego Syna. Głębokie nabożeństwo do Matki Bożej św. Maksymilian przeniósł w życie. To Ją pytał często, jak ma postąpić, i zastanawiał się, jak Ona postąpiłaby na jego miejscu.
Wszyscy znamy dobrze również postać sługi Bożego Jana Pawła II, który uczynił Maryję swoją Matką. Swoje biskupie hasło: „Totus Tuus” wziął z „Traktatu o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwika Marii Grignion de Montfort i żył słowami tego hasła. Umieścił je w swoim herbie biskupa krakowskiego, a potem szedł z nim bardzo świadomie przez cały swój pontyfikat - pamiętamy jego wystąpienia na Jasnej Górze, kiedy gorąco przywoływał to zawołanie - aż do końca swego ziemskiego życia. Jego nabożeństwo do Maryi nie odbiegało od nabożeństwa św. Maksymiliana; było ciągłym pogłębianiem ducha maryjności.
Przypomnę tu także słowa umierającego biskupa częstochowskiego śp. Stefana Bareły, który powołując się na zdecydowane słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, w swoim ostatnim wywiadzie dla „Niedzieli” podkreślał, że duszpasterstwo polskie powinno być maryjne.
Także gdy patrzymy na innych świętych, zauważamy, że często nawet ich śmierć następowała np. w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - tak umierał św. Stanisław Kostka czy o. Kolbe, uśmiercony zastrzykiem fenolu 14 sierpnia 1941 r.
Pielgrzymkom zdążającym do sanktuariów maryjnych przyświecają maryjne hasła; grupy są rozśpiewane, dynamiczne i tryskające pomysłowością. Pielgrzymki na Jasną Górę trwają już od paru wieków i mają swoją tradycję. Najczęściej są piesze, ale przyjeżdżano do Maryi także konnymi wozami, a dzisiaj pielgrzymuje się również rowerami czy samochodami. Trzeba nam, szczególnie teraz, w sierpniu, mocno wejść w ducha pielgrzymkowego. Mamy dziś również możliwość tzw. pielgrzymowania duchowego. Wielu z nas nie może sobie - z różnych względów - pozwolić na długą pieszą podróż, ale duchowo możemy łączyć się z pielgrzymką, również za pośrednictwem katolickiego radia, zawsze obecnego na pielgrzymce, z której nadaje nawet swój program. Ludzie na różne sposoby wędrują więc do Matki Bożej. Najważniejsze jest bowiem to, co znajduje się w sercu - miłość i intencja, które przez modlitwę łączą człowieka z żywym Bogiem.
Matka Najświętsza pomaga pielgrzymom w modlitwie, by nastąpiło zjawisko swoistej wewnętrznej osmozy - przenikania zamysłu Boga do serca i umysłu człowieka. Człowiek, który się modli, staje ze swoimi sprawami niejako bliżej Boga, staje się pełen Jego łaski i bierze coś ze świętości Boga. Tą, która przeżyła zjawisko duchowej „osmozy” najbardziej, jest Matka Najświętsza, która poczęła i zrodziła Bożego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Nabożeństwo świętych Pańskich, także sługi Bożego Jana Pawła II, do Maryi przemieniało ich życie duchowe. Dzięki bliskości Maryi następuje bowiem cud przemiany. Oby tegoroczne pielgrzymowanie stało się okolicznością, która sprawia, że ludzie wędrujący do sanktuariów maryjnych doznają w sobie tego cudu i staną się uczniami Maryi, których Ona poprowadzi do Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nakładają Europejczykom ciężary nie do uniesienia, których oni sami nie dźwigają

2024-05-15 07:00

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

O co chodzi w nadchodzących wyborach europejskich? Dotyczą głównie dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które od lat są zdominowane przez jedną stronę europejskiej sceny politycznej, więc sam akt wyborczy teoretycznie powinien wzbudzać raczej nikłe zainteresowanie wyborców, a jednak przynajmniej w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat frekwencja przy eurowyborach wzrosła dwukrotnie.

Panowało również do niedawna przekonanie, że przy tych wyborach lepsze wyniki osiągają partie sprzyjające unijnemu mainstreamowi, a jednak pięć lat temu stało się inaczej i to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 45,38% głosów, co jest jak dotąd rekordowym poparciem wyborczym w Polsce od 1989 roku. Takiego wyniku od czasu reglamentowanej rewolucji z 1989 roku nie zdobyło żadne ugrupowanie. Jakie były przyczyny takiego wyniku? Powodów było kilka, ale najistotniejszym była chęć pokazania Unii Europejskiej żółtej kartki. Ściślej rzecz biorąc nie UE, tylko politykom sprawującym władzę w unijnych instytucjach, co jest istotnym rozróżnieniem, bo bycie przeciwnikiem ich polityki nie jest równoznaczne z byciem przeciwko samej Wspólnocie, co od lat próbują sugerować niektórzy politycy w naszym kraju.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca Polaków do obrony życia ludzkiego

2024-05-15 11:03

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

O potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci przypominał Franciszek pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.


Podziel się cytatem

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję