Reklama

Chodzenie po śladach

Niedziela Ogólnopolska 23/2007, str. 12-13

Studenci z Rzymu na Jasnej Górze
Archiwum

Studenci z Rzymu na Jasnej Górze<br>Archiwum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Co może robić Nigeryjczyk wraz ze swoim kolegą z Madagaskaru przed papieskim oknem na Franciszkańskiej 3 w Krakowie? Czego szuka Koreanka wokół chrzcielnicy w bazylice wadowickiej? Skąd w czasie oczekiwania na ucałowanie relikwii św. Faustyny dobiegają głosy modlitwy w języku hiszpańskim, angielskim czy suahili? To członkowie grupy pielgrzymkowej z Wydziału Komunikacji Społecznej Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie. Grupa 30 osób, reprezentująca 10 krajów i 4 kontynenty, z wicedziekanem wydziału prof. Diego Contrerasem i prof. José Marią La Porte, postanowiła przybyć do Polski „Śladami Jana Pawła II”.
Proces beatyfikacyjny, który toczy się w Rzymie, to takie właśnie odkrywanie śladów Jana Pawła II. Rzymscy studenci z „Santa Croce” postanowili również przeprowadzić taki „proces” i osobiście z bliska przyjrzeć się śladom, które Karol Wojtyła pozostawił w swojej Ojczyźnie. To jest zresztą jedno z najważniejszych zadań człowieka mediów - tropić ślady dobra.
Różnorodność tej grupy to kolejny dowód na to, że wpływ świętości Papieża Polaka rozciąga się daleko poza Polskę i Watykan, sięgając do wszystkich niemal krańców ziemi. Choć osobom z Korei Południowej, Madagaskaru, Hiszpanii czy Stanów Zjednoczonych trudno było zrozumieć polską mowę, to jednak dzięki przewodnictwu br. Krzysztofa Górskiego z „Głosu Karmelu” bezbłędnie potrafili odczytać ślady do Domu Ojca, które pozostawił w Polsce Jan Paweł II. Rzymscy pielgrzymi odkryli trzy takie szczególne ślady.

I ślad - człowieczeństwo

Na pielgrzymim szlaku po śladach Papieża Polaka nie mogło, oczywiście, zabraknąć Wadowic i Krakowa. Sam Papież, będąc w Wadowicach, wspominał, że właśnie „tam wszystko się zaczęło” - życie, szkoła, teatr, powołanie. Wizyta w domu Wojtyłów, Msza św. w miejscu chrztu, spacer po ulicach, po których wraz ze swymi przyjaciółmi chadzał młody Karol, a także zakup słynnych kremówek - raz jeszcze uświadomiły rzymskim pielgrzymom, jak ważny w rozwoju człowieka jest fundament ludzki. Z pewnością na kształt życia Karola Wojtyły miały wpływ te pierwsze lata w Wadowicach - rodzinny dom, kochający i odpowiedzialni rodzice, dobre przyjaźnie, zainteresowania.
Również spotkanie z kard. Stanisławem Dziwiszem, najbardziej chyba wiarygodnym żyjącym świadkiem życia Jana Pawła II, było dla pielgrzymów dużą dawką pięknego człowieczeństwa. Msza św. przy Franciszkańskiej w Krakowie, zwiedzanie Pałacu Arcybiskupów, spojrzenia przez papieskie okno, wspaniałe ciepłe bułeczki - to wszystko pozostawiło wrażenie wielkiej dobroci, tej, którą zawsze emanował Papież.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

II ślad - miłosierdzie

Ojciec Święty bardzo pragnął, aby dobra nowina o Bożym Miłosierdziu rozprzestrzeniła się na cały świat. Kiedy przybył do Polski, aby konsekrować bazylikę w Łagiewnikach, mówił, że właśnie „stąd wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Pana”. Zrozumieć tajemnicę Bożego Miłosierdzia pragnęli także uczestnicy pielgrzymki z „Santa Croce”. Po odmówieniu Koronki w języku włoskim i nawiedzeniu grobu św. Faustyny w skupieniu przeszli do bazyliki. Tam wielu skorzystało z sakramentu pojednania. Potem była jeszcze chwila modlitwy osobistej i wizyta w sklepie z książkami, gdzie można było nabyć „Dzienniczek” w swoim języku. Wielu bowiem zapragnęło głębiej poznać tę tajemnicę miłosierdzia i jeszcze dokładniej przyjrzeć się temu szczególnemu śladowi, pozostawionemu przez Jana Pawła II.
Co może spowodować brak miłosierdzia, pielgrzymi mogli zobaczyć, zwiedzając były obóz zagłady Auschwitz-Birkenau. Przechodząc między blokami dla więźniów, na usta ciśnie się pytanie: „Gdzie był wtedy Bóg?”. Odpowiedź na nie zdumieni rzymscy studenci otrzymali bardzo szybko, kiedy weszli do celi śmierci św. Maksymiliana Kolbego. Jeden akt miłosierdzia tego wielkiego kapłana przeważył nad całym złem, które wydawało się niezwyciężone.

III ślad - Maryja

Nie można zrozumieć Papieża Jana Pawła II i jego drogi do Domu Ojca bez Maryi. Dlatego też rzymscy pielgrzymi postanowili nawiedzić sanktuaria w Kalwarii Zebrzydowskiej i na Jasnej Górze. Chcieli choć trochę zrozumieć, dlaczego „Totus Tuus” jest aż tak ważne. Z pomocą przyszedł św. Ludwik Grignion de Montfort, w którego liturgiczne wspomnienie, dzięki Opatrzności Bożej, przypadł dzień wizyty w Częstochowie. Patrząc na tłumy wiernych zgromadzonych w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze, pielgrzymi nie mogli wyjść z podziwu. Mówili: „Tu rzeczywiście kocha się Maryję”. Słuchając opowieści o historii klasztoru i samego Obrazu, o znaczeniu tego miejsca w dziejach narodu i w życiu Jana Pawła II, widząc zakrwawiony pas z papieskiej sutanny, na nowo zrozumieli, że Bóg rzeczywiście wciąż czyni cuda przez Maryję.
Pielgrzymka „Śladami Jana Pawła II” dla studentów komunikacji społecznej z Rzymu była doświadczeniem niezwykłym i bardzo potrzebnym. Człowiek mediów musi bowiem umieć dostrzegać dobro, tropić jego ślady i umiejętnie, przy użyciu odpowiednich środków, przekazać. Dlatego ważnym punktem pielgrzymki była wizyta w redakcji „Niedzieli” w Częstochowie, która pozostanie na zawsze w pamięci studentów z Rzymu. Dzięki uprzejmości ks. Ireneusza Skubisia studenci mogli zobaczyć pracę redakcji „od kuchni” i zaczerpnąć trochę z jej wieloletniego doświadczenia. Jak powiedział w podsumowaniu wicedziekan z Rzymu: „Widać, że tu dba się o jakość mediów katolickich”.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie bój się, zaufaj!

2025-12-15 13:00

Niedziela Ogólnopolska 51/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

To wydarzenie może poruszyć każdego. Historia odległa w czasie, lecz jakże bliska sercu człowieka. Absolutnie niebanalna, ale z życia wzięta. Józef, cieśla, to człowiek sprawiedliwy, jak podaje nam Ewangelia. Postępuje zgodnie z zasadami, jest uczciwy i prawdomówny, trzyma się ogólnie przyjętych zasad, norm i reguł, które stanowią prawo. Jednocześnie jest już po zaślubinach z Maryją. Wkrótce zamieszkają razem. Życie jednak nie zawsze układa się tak, jak byśmy tego chcieli. Ta wiadomość spada na niego niespodziewanie: jego małżonka jest brzemienna. To, co powinno być radością domu Józefa, staje się nagle przyczyną cierpienia. Nie on jest ojcem. Zna Maryję, kocha Ją, ale nie rozumie tej sprawy. Rozum mówi mu coś innego, a serce dyktuje coś innego. Trzeba wybrać, jakoś się odnaleźć w tej nowej, niekomfortowej sytuacji. Józef ma dylemat. Co zrobić? Postanawia odejść – po cichu, bez rozgłosu, tak, by to ukryć, a przy tym nie skrzywdzić Maryi. To uczciwe rozwiązanie, nikogo nie krzywdzi. Takie jakby salomonowe rozwiązanie na dziś: nic dodać, nic ująć. Sprawiedliwie, pobożnie i po kryjomu.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego człowiek tak bardzo boi się Boga?

2025-12-17 08:49

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Nie bój się – mówi do Józefa anioł Pański. Z podobnym wezwaniem zwracał się wcześniej do Maryi. Nie bój się, Maryjo – mówił, zwiastując Jej, że została wybrana, by stać się Matką Jezusa Chrystusa.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.
CZYTAJ DALEJ

Ostatnie dni na przekroczenie Drzwi Świętych. Kiedy będą zamykane?

2025-12-21 09:21

[ TEMATY ]

Watykan

Drzwi Święte

Vatican Media

Zbliżając się do końca Jubileuszu Nadziei, rzymskie bazyliki większe przygotowują się do zamknięcia Drzwi Świętych, przez które w czasie Roku Świętego przeszły 32 miliony pielgrzymów - informuje Vatican News. Zbliżające się dni są ostatnią okazją, by przekroczyć Drzwi Święte, które ponownie zostaną otwarte dopiero w 2033 r. W sensie duchowym, kiedykolwiek zdecydujemy się wrócić do Boga, nigdy nie znajdziemy zamkniętych drzwi - mówił kard. Baldassare Reina podczas otwarcia Drzwi Świętych w bazylice św. Jana na Lateranie.

Zgodnie z bullą Spes non confundit papieża Franciszka, Drzwi Święte w Bazylice św. Jana na Lateranie, w Bazylice Matki Bożej Większej i w Bazylice św. Pawła za Murami zostaną zamknięte do 28 grudnia br. Rok Święty, który powoli dobiega końca, dał pielgrzymom „żywe doświadczenie Bożej miłości, która wzbudza w sercu pewną nadzieję zbawienia w Chrystusie”, jak pisał argentyński papież w bulli ogłaszającej Jubileusz Zwyczajny roku 2025.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję