Trzeba jednak przyznać, że ta sama gazeta zamieściła dzień wcześniej opinię katolickiego dziennikarza Matthewa Walthera, który tłumaczy, że „aborcja to jest coś więcej niż [tylko] aborcja, bo sprawa dotyczy szerszego problemu «uczciwości we wszystkich dziedzinach życia i słusznych rzeczy, które trzeba zrobić» [right things to do]”.
Z kolei komentator religijny agencji AP David Crary ogłosił 13 maja wypowiedzi wielu katolickich przeciwników przerywania ciąży, w tym hierarchów kościelnych, którzy wskazują na osobny problem „nieprzygotowania społeczeństwa” do tego typu zmian prawnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Madison Chastain na łamach “National Catholic Reporter” napisała, że „delegalizacja aborcji i niepodjęcie wcześniej takich problemów, jak wychowanie seksualne, właściwa opieka zdrowotna i nierówności w sferze zatrudnienia sprawią, że kobiety nadal będą przerywać ciążę, tyle że w ukryciu i w niebezpiecznych dla ich życia warunkach”.
Podobnie uważa wiele innych osób z amerykańskimi hierarchami katolickimi na czele. Arcybiskupi José Gomez z Los Angeles i William Lori z Baltimore – przewodniczący komitetu episkopatu ds. ochrony życia i inni, którzy prosili wiernych o post i modlitwę w celu „nawrócenia serc i umysłów tych, którzy popierają aborcję”, twierdzą zarazem, że „odrzuceniu «Roe» winny towarzyszyć «zdwojone wysiłki» na rzecz pomocy kobietom ciężarnym i święzo po porodzie”. Arcybiskup Lori utworzył w związku z tym nowy program „Towarzyszenie Mamom w Potrzebie” (Walking With Moms in Need)”, mający za zadanie „towarzyszenie kobietom i małżeństwom, które stanęły przed niespodziewanymi trudnościami związanymi z rodzicielstwem”.
Czy jednak tego rodzaju programy będą wystarczające? Zastanawia się nad tym m.in. Rebecca Bratten Weiss pisująca w elektronicznym U.S. Catholic magazine. Zauważyła ona, że „niektórzy ciężko pracujący nad zniesieniem ustawy «Roe» nie są niestety zainteresowani rozwijaniem sieci pomocy potrzebującym. Albo nie myślą oni o skutkach tych ustaw, albo zgadzają się na potencjalne następstwa tych zmian: wyższą śmiertelność dzieci, więcej kobiet szukających niebezpiecznych aborcji i więcej rodzin, które będą szukały rozpaczliwych rozwiązań”.
Autorka artykułu cytuje na zakończenie o. Thomasa Reese'a SJ, redaktora „Religion News” i uważnego obserwatora zmian w życiu amerykańskiego Kościoła. Jego wypowiedź dotyczy powiązań Kościoła z celami politycznymi Partii Republikańskiej (GOP). Uważa on, że „biskupi katoliccy będą świętować zwycięstwo, nad którym pracowali całe dziesięciolecia. I zarazem, paradoksalnie może to doprowadzić do odcięcia się Kościoła od GOP. Partia ta bowiem nie ma nic więcej do zaproponowania poza polityką antyaborcyjną. Inne jej agendy są sprzeczne z katolickim nauczaniem społecznym. Dotyczy to m.in. właśnie programów, które mogłyby pomóc kobietom rodzić i wychowywać dzieci tak, aby nie były one zmuszane do popełnienia aborcji”.