Reklama

Chrystus drogowskazem rodzin

Tysiące osób na lotnisku i ulicach Walencji witało 8 lipca br. papieża Benedykta XVI, który przyjechał na odbywające się tutaj pod hasłem „Przekazywanie wiary w rodzinie” V Światowe Spotkanie Rodzin. W przemówieniu powitalnym Papież podkreślił, że rodzina jest „według planów Bożych, instytucją niezastąpioną, a Kościół nie może zaprzestać głosić i promować jej fundamentalnego znaczenia, ażeby przeżywane było zawsze z poczuciem odpowiedzialności i radości”. Benedykt XVI przypomniał, że „spotkanie to zwołał jego czcigodny poprzednik i wielki przyjaciel Hiszpanii, drogi Jan Paweł II”.
Król Juan Carlos, witając Ojca Świętego, wyraził wdzięczność za to, że Hiszpania znalazła się wśród pierwszych odwiedzanych przez Papieża miejsc. „Jest to też świadectwo głębokich więzów, jakie od wieków łączą Hiszpanię i Kościół” - dodał. W przemówieniu monarcha wspomniał Jana Pawła II, który aż pięć razy odwiedził ten kraj i oddał cześć Papieżowi-Polakowi, „niezmordowanemu obrońcy najbardziej szlachetnych spraw i wypróbowanemu przyjacielowi Hiszpanii”.

Niedziela Ogólnopolska 30/2006, str. 3

Benedykt XVI na stacji metra w Walencji
Grzegorz Gałązka

Benedykt XVI na stacji metra w Walencji<br>Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Modlitwa za ofiary

Po drodze z lotniska Papież zatrzymał się na stacji metra Jesus, gdzie 3 lipca br. w katastrofie zginęły 42 osoby. Benedykt XVI modlił się za ofiary tragedii, a przed wejściem do stacji złożył wieniec z białych róż.
W walencjańskiej katedrze Papież przekazał biskupom list, w którym wezwał m.in. do „podtrzymywania życia i żywotności tego ducha, który towarzyszył życiu Hiszpanów przez całą ich historię, aby karmić i ożywiać duszę tego narodu”. Wyraził im także uznanie za to, że głównym tematem duszpasterskiego planu ożywienia życia chrześcijańskiego w tym kraju uczynili Eucharystię. Z katedry Benedykt XVI udał się do bazyliki Matki Bożej Opuszczonych - patronki miasta. Przed świątynią na placu Matki Bożej przewodniczył modlitwie Anioł Pański. Pozdrowił też seminarzystów i ich rodziny, wzywając do pielęgnowania i umacnia powołania. Po południu Ojciec Święty spotkał się z królem Hiszpanii Juanem Carlosem i jego małżonką królową Sofią oraz premierem tego kraju.

Papieskie czuwanie z rodzinami

Reklama

Wieczorem w Miasteczku Sztuki i Nauki w Walencji - z udziałem prawie miliona wiernych - odbyło się dwugodzinne czuwanie modlitewne Benedykta XVI i uczestników V Światowego Spotkania Rodzin.
Po wystąpieniu przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny - kard. Alfonso Lopeza Trujillo i nabożeństwie Słowa Bożego rozpoczęły się świadectwa rodzin. Młode małżeństwo z Litwy opowiadało o trudnym życiu wypełnionym pracą i wychowaniem dzieci w kraju, który doświadczył „prześladowań i fałszywej ideologii”, a dziś podnosi się z upadku. Rodzina z Indii mówiła o szkodliwym wpływie mediów, które przekazują ideologię niechętną wartościom rodzinnym i chrześcijańskim. Rodzina z Konga w Afryce podkreślała rolę ogniska domowego jako miejsca „spokoju i wytchnienia” na kontynencie targanym konfliktami i doświadczanym głodem. Małżonkowie z Włoch potwierdzali, że małżeństwo może pozostać zjednoczone i ufające Bogu nawet po doświadczeniu wielkiego bólu, jakim jest utrata jedynego dziecka. Małżeństwa z Wenezueli, Australii, Francji i Włoch mówiły o umiejętności przechowywania „dojrzałej miłości i dorosłej wiary” przez całe życie, w różnych, często dramatycznych okolicznościach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powołani do miłości

Zwracając się do uczestników V Spotkania Rodzin, Benedykt XVI mówił o powołaniu do miłości, jako podstawowym powołaniu człowieka stworzonego na obraz Boga, który jest Miłością.
Podstawowe zadania rodziny to - jak podkreślił Benedykt XVI - przekazywanie wiary, miłości i kształtowanie osób wolnych i odpowiedzialnych. Ojciec Święty skupił się szczególnie na przekazywaniu wiary w rodzinie. Podkreślił, że żadna instytucja nie jest w stanie zastąpić tego przekazu. Dlatego rodzice powinni świadomie podjąć się tego zadania bez cedowania go na szkołę, Kościół czy stowarzyszenia katolickie, które, choć odgrywają istotną rolę - nigdy rodziców nie zastąpią. Przemówienie papieskie zakończyło się aplauzem zebranych i okrzykami „Benedicto!”.
Spotkaniu towarzyszył bogaty program artystyczny, m.in. występy baletów: Brazylii i Walencji oraz z Tajpej z tradycyjnym układem choreograficznym. Dla zgromadzonych zaśpiewała też sopranistka Montserrat Caballé. Wieczór zakończył imponujący pokaz sztucznych ogni.

Rodzina jako rzeczywistość Boża

Kulminacyjnym momentem papieskiej pielgrzymki była niedzielna Eucharystia kończąca V Światowe Spotkanie Rodzin. Wzięło w niej udział około półtora miliona wiernych z całego świata. Eucharystię koncelebrowało z Benedyktem XVI ponad 50 kardynałów, 450 biskupów oraz 3 tys. kapłanów. Byli wśród nich: kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, i bp Stanisław Stefanek, ordynariusz diecezji łomżyńskiej i przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny. Podczas Mszy św. Papież używał Świętego Kielicha z walencjańskiej katedry, którego - jak głosi dawna tradycja - Jezus używał podczas Ostatniej Wieczerzy.
Benedykt XVI powiedział w homilii, że rodzina jest rzeczywistością Bożą, nie tylko ludzką. Przypomniał o cudzie przekazywania życia, u którego podstaw zawsze leży Boży zamysł.
Podkreślił, że w dzisiejszej kulturze próbuje się często organizować życie społeczne, wychodząc od subiektywnych pragnień jednostki, pojmowanej jako samodzielny podmiot, który rzekomo radzi sobie sam i wystarcza sam sobie. Tymczasem pomija się w ten sposób oczywisty aspekt więzi z innymi i odpowiedzialności za innych.
„Pełna miłości radość, z jaką nasi rodzice przyjęli nas i towarzyszyli naszym pierwszym krokom na tym świecie, jest niczym znak i sakramentalne przedłużenie życzliwej miłości Boga, od którego pochodzimy.” - powiedział Benedykt XVI. Doświadczenie miłości rodziców jest podstawą wzrostu i rozwoju człowieka w kierunku dojrzałości i budowania więzi z innymi. Dlatego, zdaniem Ojca Świętego, wspieranie instytucji nierozerwalnego małżeństwa między mężczyzną a kobietą - związku, który staje się podstawą rodziny - „jest jedną z najistotniejszych posług, jakie można wyświadczyć dzisiaj dobru wspólnemu oraz prawdziwemu rozwojowi ludzi i społeczeństw, jak również najlepszą rękojmią zapewnienia godności, równości i prawdziwej wolności osoby ludzkiej”.
Na zakończenie Mszy św. Papież ogłosił, że następne Światowe Spotkanie Rodzin odbędzie się w 2009 r. w mieście Meksyk.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej Papież udzielił zgromadzonym błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił wiernych w różnych językach. „Pozdrawiam serdecznie polskie rodziny, te, które tu w Walencji biorą udział w V Światowym Spotkaniu Rodzin i te które uczestniczą w nim duchowo we własnych domach. Życzę, by każda rodzina była wspólnotą modlitwy, przekazu wiary i miejscem kształtowania ducha. Niech Maryja, Królowa Rodzin wspiera wasze wysiłki i zawsze was prowadzi. Już dzisiaj zapraszam was na kolejne światowe spotkanie rodzin, które, jeśli Bóg pozwoli, odbędzie się w Meksyku w 2009 r. Niech Bóg wam wszystkim błogosławi!” - powiedział po polsku.
Po krótkiej ceremonii pożegnalnej z udziałem króla Juana Carlosa i królowej Sofii Benedykt XVI odleciał do Rzymu.

(Za KAI)

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Dom misjonarek stał się domem dla uchodźców z Ukrainy

2025-10-02 18:49

[ TEMATY ]

uchodźcy

Ukraina

Holandia

siostry misjonarki

Vatican Media

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

W czasie, gdy Europa doświadcza spadku powołań, Siostry Najdroższej Krwi w holenderskim Aarle-Rixtel oferują schronienie uciekającym przed wojną, przemieniając zabytkowy klasztor w dom nadziei.

W Aarle-Rixtel, w Holandii, wiekowy zamek, który niegdyś gościł setki sióstr Misjonarek Najdroższej Krwi, dziś daje dach nad głową rodzinom uciekającym przed okropnościami wojny. Miejsce, które dawniej było Domem Macierzystym rozbrzmiewającym modlitwą i hymnami, stało się sanktuarium dla uchodźców szukających bezpieczeństwa i nadziei.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję