Reklama

Polska

Ks. prof. Cisło: Braki traktujmy jak wyzwania, a nie powód do krytyki

„Jeśli zaangażujecie się na wszystkich poziomach, a Kościół uzupełni tę pomoc, to możemy pokazać piękną twarz polskiego narodu, bez względu na to, kto z jaką partią jest związany” – mówił ks. prof. Waldemar Cisło do polityków biorących udział w wielkopostnym dniu skupienia w Dąbrowie Tarnowskiej. Zachęcał ich, by „braki w pomocy dla uchodźców z Ukrainy traktować jak wyzwania, a nie powód do krytyki”.

[ TEMATY ]

Pomoc Kościołowi w Potrzebie

solidarność z Ukrainą

Biuro Prasowe PKWP Polska

Ks. prof. Waldemar Cisło

Ks. prof. Waldemar Cisło

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień skupienia, który 17 marca odbył się w Dąbrowie Tarnowskiej, był propozycją dla parlamentarzystów i samorządowców. W obliczu wojny na Ukrainie, to pokój stał się główną intencją, jaka towarzyszyła uczestnikom wydarzenia. W trakcie Mszy św. ks. bp Andrzej Jeż wskazywał, że przyjęcie uchodźców wojennych to pierwszy etap wyzwania, jakie stoi przed Polakami, a zapał – jaki towarzyszy nam dzisiaj – z czasem osłabnie. „Mogą pojawić się napięcia w społeczeństwie w dostępie do usług, miejsc pracy, poczucie niesprawiedliwości w zakresie edukacji, służby zdrowia czy możliwości korzystania z pomocy społecznej” – wyjaśnił biskup tarnowski. Dodał, że Kościół ma świadomość zadania, jakie na nim spoczywa, „mądrego towarzyszenia i budowania klimatu miłosiernej miłości, która potrafi wiele znieść”.

Reklama

Do słów ks. bp. Jeża nawiązał ks. prof. Waldemar Cisło w konferencji skierowanej do uczestników dnia skupienia. Dyrektor sekcji polskiej PKWP sięgał po doświadczenia z Syrii i Iraku. Przywołał przykład Mosulu, z którego musiało uciekać 100 tys. osób. Schronienia szukali w obozach dla uchodźców, choć byli Irakijczykami. „Irakijczycy nie przyjęli Irakijczyków. 100 tys. nie byli w stanie wchłonąć. My mamy dziś 2 mln ludzi, a przyjęliśmy ich do naszych domów” – podkreślał ks. prof. Cisło. Według niego, upadła narracja, że Polacy są samolubnym narodem, który nie chce pomagać potrzebującym. „Kiedy dzwonią do nas dziennikarze z niemieckich i francuskich gazet, nie są w stanie zrozumieć, że Polska przyjęła 2 mln i nie ma obozów dla uchodźców” – wyjaśnił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dyrektor sekcji polskiej PKWP zwrócił uwagę, że czymś innym jest przyjąć kogoś na dwie noce, a czymś innym dać mu schronienie przez tydzień czy miesiąc. Podał przykład prawnika z Warszawy, który przyjął sześć osób. „On mówi: proszę księdza, zaczyna mi brakować pieniędzy. Prawnicy nie są raczej w Polsce najbiedniejsi” – mówił ks. prof. Cisło.

By zobrazować dramat, jaki niesie ze sobą wojna, wykładowca UKSW przytoczył liczby z Syrii. Na 22 mln ludzi 13,5 mln wymagało pomocy humanitarnej. 8,2 mln to ludzie przemieszczeni wewnętrznie z miejsc zniszczonych jak Homs do tych, gdzie nie było działań wojennych. Pragnieniem Bliskiego Wschodu był pokój, co ks. prof. Cisło zobrazował historią z Damaszku, gdy przebywał w mieście wspólnie z metropolitą krakowskim ks. abp. Markiem Jędraszewskim.

„Ojciec ciężko chorego dziecka mówi: powiedz ludziom w Europie, żeby wszystko robili, aby nie było wojny. Jak jest wojna, to nie masz wpływu na nic. Na swoje życie, życie rodziny i życie dziecka. Mogę zarobić na moje dziecko w Libanie, ale nikt mnie tam nie puści. Boję się, że nie dojadę nawet do granicy, bo mnie zabiją” – podkreślił dyrektor sekcji polskiej PKWP.

Reklama

Ks. prof. Waldemar Cisło zachęcał samorządowców, by – jeśli mogą – uruchomili swoje kontakty z miastami na Ukrainie i odpowiadali na ich potrzeby. Wskazał, że na pewno niezbędne będzie dostarczanie leków potrzebującym. Dodał, że na wojnie woda jest używana jako broń, by poddać miasta. Mieszkańcom zakręcano wodę, a matki – nie mogąc wykarmić własnych dzieci – mieszały im brudną wodę z ziołami, próbując oszukać głód i płacz. Odpowiedzią na to były programy humanitarne, jak mleko dla Aleppo.

Wykładowca UKSW wskazał, że na terenach wojennych potrzebujący w Syrii i Iraku gromadzili się wokół swoich kapłanów i sióstr. „Mówili: dopóki nasze siostry i księża są z nami, to wiemy, że ta mała cząstka ryżu do nas dotrze. Oni zrobią wszystko, abyśmy nie zostali sami bez leków i bez jedzenia” – podkreślił ks. prof. Cisło. Dodał, że scenariusze wojenne trudno przewidzieć. Tak jest w przypadku Ukrainy. Dyrektor sekcji polskiej PKWP wskazał, że nie wiemy, ilu uchodźców trafi do Polski, tak jak nikt nie wiedział, że wojna w Syrii będzie trwała tyle lat. W tych okolicznościach – zachęcał – „by braki i niedociągnięcia traktować jak wyzwania, a nie powód do krytyki”. Przypomniał politykom, że razem jesteśmy od tego, by pracować.

„Sam Kościół nie udźwignie tego wyzwania. Wy sami też tego nie udźwigniecie, nawet przy najlepszej woli. […] Jeśli zaangażujecie się jednak na wszystkich poziomach, a Kościół uzupełni tę pomoc, to możemy pokazać piękną twarz polskiego narodu, bez względu na to, kto z jaką partią jest związany” – mówił ks. prof. Waldemar Cisło.

Pilnym wyzwaniem na teraz – według dyrektora sekcji polskiej PWKP – jest edukacja. Ponownie padł tutaj przykład Syrii. „W Aleppo kilkaset tysięcy dzieci nie chodzi do szkoły kilka lat. One nauczyły się żyć z żebrania i kradzieży. Kto przywróci dziecko do ławki szkolnej po pięciu, sześciu latach? Nikt” – tłumaczył wykładowca UKSW. To samo będzie z dziećmi z Ukrainy, jeśli o nie nie zadbamy. Ks. prof. Cisło zapowiedział, że Pomoc Kościołowi w Potrzebie będzie zbierało używane laptopy, by umożliwić najmłodszym uchodźcom naukę zdalną i połączenie ze szkołami z kraju, z którego przybyli.

2022-03-19 09:23

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Otwarcie wystawy PKWP „Pomagamy w każdym czasie”

Pierwsza wystawa plenerowa w Polsce pokazująca działalność Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie i przybliżająca sytuację chrześcijan we współczesnym świecie została wczoraj otwarta w Krakowie. Odzwierciedla ona projekty pomocy humanitarnej, które od ponad 70 lat są realizowane na całym świecie.

– Głównym hasłem Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie jest pojednanie i solidarność. Po II wojnie światowej nasz założyciel, ojciec Werenfried van Straaten, wykazał się determinacją niesienia pomocy egzystencjalnej. W okresie PRL-u Stowarzyszenie pomagało Polakom. Dzisiaj to Polacy pomagają na wschodzie – mówi Sebastian Banasiewicz z Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
CZYTAJ DALEJ

Bardo. Formacja, która kształtuje duszpasterzy

2025-02-28 13:52

[ TEMATY ]

Bardo

studium wikariuszowskie

studium proboszczowskie

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Księża wikariusze podczas spotkania

Księża wikariusze podczas spotkania

Kapłani diecezji świdnickiej pogłębiają swoją formację, uczestnicząc w studium proboszczowskim i wikariuszowskim.

Studium wikariuszowskie to inicjatywa biskupa świdnickiego, mająca na celu przygotowanie młodych księży do efektywnej pracy duszpasterskiej. Studium proboszczowskie z kolei, wspiera kapłanów w zarządzaniu parafią i podejmowaniu kluczowych decyzji duszpasterskich. Nad całością formacji czuwa ks. prał. dr Marek Korgul, dyrektor Diecezjalnego Instytutu Formacji Stałej.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Na górze czy w dolinie?

2025-03-01 11:20

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Agata Kowalska

„Jeśli istniejesz, będę Cię kochać tak bardzo, że będziesz musiał mi się objawić!” – zawołała kiedyś w żarliwej modlitwie. I objawił się. Przyszedł z darem natychmiastowego i zupełnie nieoczekiwanego uzdrowienia, którego nie są w stanie wyjaśnić najwięksi specjaliści na świecie. Przewlekłe zapalenie błony naczyniowej oczu – tak brzmiał wyrok. Z ust lekarza trzy razy padło złowróżebne: choroba nieuleczalna. Pozostało najwyżej kilka miesięcy światła. Potem już tylko ciemność.

Kiedy jednak kilka miesięcy później 24-letnia Chiara Amirante pojawiła się na kolejnych konsultacjach w klinice Gemelli w Rzymie, lekarze nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Choroba zniknęła całkowicie! Nie pozostał po niej najmniejszy ślad. Dziewczyna widziała lepiej niż przed pojawieniem się niemiłosiernego bólu. Właśnie tak Jezus odpowiedział na jej modlitwę. A później wszystko nabrało przyspieszenia. 24 maja 1993 roku wyprowadziła się z domu, by założyć ośrodek dla narkomanów koczujących w podziemiach dworca Termini. Nie miała na to żadnych środków. Tylko gorące pragnienie, by ratować uzależnionych. I błogosławieństwo biskupa. Aby wynająć budynek, potrzebowała 362 tysiące lirów. Ktoś zostawił na wycieraczce 363 tysiące. Później powstał drugi dom, w klasztorze przekazanym przez franciszkanów.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję